Zdarzenie, które miało miejsce wczoraj, około 12. 30 przy ulicy Stróżowskiej moglibyśmy potraktować jako jedno z wielu podobnych.
Niestety, znów jest to opowieść o pijanym kierowcy zatrzymanym na gorącym uczynku.
Jak poinformował nas asp. sztab. Gustaw Janas, z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach:
Wczoraj około godz. 12.30 funkcjonariusze zatrzymali do kontroli mieszkańca gminy Łużna, który prowadził po drodze publicznej samochód marki rover. W czasie badania trzeźwości okazało się, że mężczyzna ma ponad 3 promile alkoholu we krwi.
Wynik badania: 1,52 mg/l w wydychanym powietrzu (czyli około 3,2 promila alkoholu we krwi) spowodował, że mężczyźnie natychmiast zatrzymano elektronicznie prawo jazdy. Sprawę prowadzi KPP w Gorlicach, a za swoje zachowanie mężczyzna odpowiadać będzie przed sądem.
Ciekawy jest jednak ten element stanu faktycznego, który zwykle jest przez nas traktowany jako mało interesujące dopełnienie informacji o zdarzeniu. Chodzi o informację, że:
Pojazd przekazano wskazanej osobie.
Jeśli prezydent, Andrzej Duda, podpisze nowelizację kodeksu karnego, sytuacja zmieni się diametralnie.
Już niedługo nie będzie przekazania, ale przepadek!
Plaga pijanych kierowców na drogach powoduje, że rząd idzie coraz dalej, jeśli chodzi o pomysły na powstrzymanie ich przed jazdą.
Ustawa, którą przegłosowano w Sejmie 16 listopada, a dotyczy nowelizacji wielu przepisów karnych (szczegółowo opiszemy zmiany już wkrótce), obejmuje m.in. założenie, że kierowcy którzy prowadzą pojazd mechaniczny pod wpływem alkoholu będą musieli przygotować się na nowe, nieznane jeszcze w polskim systemie rozwiązania.
Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, czeka nas prawdziwa rewolucja.
Poniżej przedstawiamy pierwszą część informacji, które w tej sprawie przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości.
Przepadek pojazdu – czasem obligatoryjny!
Na mocy nowych przepisów nietrzeźwy kierowca, który będzie miał nie mniej niż 1,5 promila alkoholu we krwi, straci samochód.
Nie będzie miało tu znaczenia to, czy spowodował wypadek, czy też został zatrzymany po prostu do rutynowej kontroli. W sytuacji zatrzymania policja będzie uprawniona do tymczasowego zajęcia samochodu pijanego kierowcy na okres do siedmiu dni. Niestety, po tym czasie auto nie wróci do kierowcy. Po siedmiu dniach prokurator orzeknie zabezpieczenie samochodu, a potem nastąpi obligatoryjne, sądowe orzeczenie przepadku pojazdu.
Innymi słowy: pijany kierowca straci pojazd na zawsze.
Tak właśnie stałoby się w przypadku mieszkańca gminy Łużna zatrzymanego wczoraj przy ul. Stróżowskiej.
Jak podaje dalej Ministerstwo:
Jeżeli nie będzie wypadku, lecz prowadzenie w stanie nietrzeźwości – sąd będzie mógł odstąpić od orzeczenia przepadku w szczególnych okolicznościach. „Recydywiście” przepadek będzie orzekany już od powyżej 0,5 promila alkoholu.
Auta będą konfiskowane również sprawcom wypadków, którzy mieli powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi, popełniającym takie przestępstwo po raz kolejny lub powodujących wypadek.
Jeśli nie auto, to pieniądze
W przypadku, w którym osoba nietrzeźwa prowadząca pojazd nie jest jego wyłącznym właścicielem, sąd będzie miał za zadanie orzec przepadek równowartości pojazdu sprzed wypadku.
Może być to pewna furtka dla osób, które są współwłaścicielami samochodu.
Ministerstwo Sprawiedliwości tłumacząc zmiany informuje także o podniesieniu wysokości kar za spowodowanie ciężkiego wypadku i spowodowanie ciężkiego wypadku w stanie nietrzeźwości:
Obecnie za spowodowanie ciężkiego wypadku w stanie nietrzeźwości należy wymierzyć karę od 2 do 12 lat więzienia.
Teraz za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu będzie to minimum 3 lata, a za spowodowanie śmierci - 5 lat więzienia.Zwiększy się również maksymalna kara, którą można wymierzyć za spowodowanie ciężkiego wypadku.
Za spowodowanie ciężkich obrażeń lub śmierci, nietrzeźwemu sprawcy wypadku będzie można wymierzyć do 16 lat pozbawienia wolności, a obecnie do 12 lat.
Ustawa czeka już tylko na podpis prezydenta
Prezydent może teraz podpisać ją lub - w przypadku wątpliwości - zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z prośbą o sprawdzenie proponowanych zmian. Stwierdzenie ich niekonstytucyjności spowoduje brak możliwości podpisania umowy w obecnej formie. Jeśli jednak Trybunał uznałby, że przepisy nie kłócą się z ustawą zasadniczą, prezydent będzie miał obowiązek jej podpisania.
Prezydent może także zawetować proponowaną ustawę w całości, lecz takie weto sejm może odrzucić większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W takiej sytuacji ponownie prezydent ma obowiązek podpisania ustawy.
Istnieje także możliwość podpisania ustawy, ale bez uwzględnienia niektórych proponowanych przepisów.
Jak zadecyduje prezydent? Losy ustawy poznamy w najbliższych dniach.
Źródło info: KPP w Gorlicach, Ministerstwo Sprawiedliwości
Napisz komentarz
Komentarze