Dwie kolizje z udziałem czworonogów zostały odnotowane w ciągu zaledwie dwóch dni. Do wielu podobnych zdarzeń dochodzi w ciągu roku. Nie wszystkie kończą się wezwaniem na miejsce służb. Ich świadectwem pozostają ciała zwierząt, które pojawiają się na drogach lub w przydrożnych rowach.
Jaka kara może czekać na właściciela niesfornego czworonoga, który wbiegł pod koła samochodu? A może to po stronie kierowcy leży wina?
Jak relacjonuje nam oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Gorlicach, asp. sztab. Gustaw Janas:
W miniony wtorek (18 października) około godziny 17 w Wójtowej doszło do kolizji samochodu osobowego marki toyota z psem. Jak się okazało, właściciel czworonoga, mieszkaniec gminy Lipinki, nie zachował wymaganej ostrożności w czasie trzymania zwierzęcia.
Pies wybiegł na drogę, wprost pod koła nadjeżdżającego pojazdu.
Sprawa została zakończona na miejscu mandatem w wysokości 100 zł nałożonym na właściciela psa.
Podstawą ukarania był w tym przypadku art. 77 kodeksu wykroczeń, który stanowi, co następuje:
§ 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.
§ 2. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.
Jak więc widzimy, kara nałożona na właściciela psa była w tym przypadku symboliczna. W przypadku powstania jakichkolwiek uszkodzeń w samochodzie, to właśnie właściciel psa musiałby je pokryć. Mogłoby się to odbyć za pośrednictwem ubezpieczenia domu (OC w życiu prywatnym), które obejmuje takie właśnie zdarzenia.
Co ciekawe, do podobnej sytuacji doszło wczoraj (19 października) w Ropie.
Kolizja miała miejsce około godziny 18 i polegała na najechaniu na psa przez kierowcę opla. Po zderzeniu pies oddalił się.
Policjanci prowadzą w tej sprawie czynności wyjaśniające.
Pamiętajmy!
Mandat czy konieczność naprawy pojazdu to wymierna strata, którą ponosimy w sytuacji, w której nie dopilnujemy naszego czworonoga. To także ryzyko, że kierowcy chcąc uniknąć zderzenia ze zwierzęciem, doprowadzą do kolizji z innym pojazdem. Wtedy skutki zdarzenia mogą być zdecydowanie poważniejsze.
Co jednak równie ważne: zderzenie z pojazdem to niemały stres, a często także krzywda, której doświadcza nasz pupil. Zapłacenie mandatu może się okazać dużo mniejszym wydatkiem, niż koszt późniejszego leczenia zwierzaka.
Tymczasem można temu łatwo zapobiec, po prostu dobrze troszcząc się o naszego psa i podejmując wszystkie środki ostrożności, których trzymanie naszego zwierzęcia wymaga. Zadbajmy o to, by do podobnych zdarzeń nie dochodziło.
Źródło info: KPP w Gorlicach
Napisz komentarz
Komentarze