KS Podhalanin Biecz - Glinik Gorlice 2:3 (1:1)
Podhalanin: Libera, Zając, Guter, Malisz, Kosiba, Kiełtyka (Rząca), Laskoś, Dutka (Gancarz), Kozioł (Próchnicki), Białas (Czech), Bałut
Glinik: P. Harwat, T. Mituś, J. Myśliwy, P. Martuszewski, Gryboś, P. Gogola, D.Drąg, D. Ostrowski, D.Kuliga, K. Stój, S. Matuszyk
Bramki: Bałut 29', Zając 70' - Stój 21', Gazda 80' (k), Gazda 92'
Kibice zgromadzeni na stadionie w Bieczu byli świadkami dobrego i ciekawego meczu. W pierwszej połowie piłkarze z Gorlic objęli prowadzenie po stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie po rzucie rożnym wykorzystał Kacper Stój, który delikatne przecinając lot piłki na "krótki słupek" skierował ją do siatki.
Chwilę później okazję do wyrównania zmarnowali gospodarze, nie wykorzystując rzutu karnego i dobitki po nim.
Jednak sprawiedliwości staje się zadość i w bieczanom udaje się zdobyć gola. Autorem bramki jest Dariusz Bałut, który strzela pod poprzeczkę, nie dając szans Przemysławowi Harwatowi.
W drugiej połowie obrońca Glinika złapał drugą żółtą kartkę i Podhalanin grał do końca meczu w przewadze.
Gorliczanie zostali zepchnięci do defensywy i byli zmuszeni się odsłonić. Bieczanie skorzystali z tej słabości i wyszli na prowadzenie za sprawą gola Bartłomieja Zająca.
Przyjezdni, mimo gry mniejszą liczbą zawodników, rzucili się do szaleńczego ataku.
Przyniosło to skutek w 82 minucie, gdy sędzia zawodów podyktował rzut karny dla Glinika.
Na 2:2 wyrównał Aleksander Gazda. W ostatniej akcji meczu gorliczanie ekspediują rzut wolny, piłka zagrana w pole karne trafia jeszcze raz pod nogi Olka Gazdy, który pakuje ją do siatki, dając zwycięstwo Glinikowi.
Napisz komentarz
Komentarze