Mamy nietypową, a zarazem trudną sytuację. Wiemy o tym, że w pustym na dzień dzisiejszy schronisku (brak dzierżawcy) zostały dwie kocice. Obie są przez nas wysterylizowane. Są to kocice mocno związane od paru lat z tym miejscem, które znajduje się na odludziu, w środku lasu. Na ten moment wydaje nam się, że wyłapywanie ich i przenoszenie do miasta, do kociarni z obcymi kotami byłoby błędem – czytamy na stronie Fundacji PSYstań dla Zwierząt.
Jest jednak jeden problem – nie ma osoby, która karmiłaby je w sposób regularny, ale przed wejściem do schroniska jest zostawiona karma dla kotów.
Bardzo prosimy, żeby jeśli ktoś tamtędy przechodzi, wsypał im jedzenie do miski. Jednocześnie prosimy o niezabieranie misek. Z kilku została tylko jedna malutka.
Wolontariusze z fundacji proszą również o zgłaszanie wszystkich niepokojących objawów związanych z ich stanem zdrowia.
Ze strony fundacji – jeździmy tam co jakiś czas monitorować sytuację i zostawić jedzenie.
Napisz komentarz
Komentarze