Na początku ubiegłego tygodnia odebraliśmy telefon z prośbą o pomoc. Młodziutka bieczanka obcięła swoje włosy z myślą, by przekazać je do zrobienia peruki, ale salon, w którym była nie ma podpisanej umowy z żadną fundacją zajmującą się taką działalnością, więc warkocz zabrała do domu. Na szczęście włosy zostały przygotowane i obcięte według zasad, które umożliwiają oddanie ich w takim celu.
Tylko jak w takim wypadku przekazać włosy? – dopytywał w rozmowie z nami Gustaw Janas, tata dziewczynki.
Pierwsza przyszła nam na myśl Fundacja Rak’n’Roll, więc błyskawicznie zadzwoniliśmy do Kasi Pytaś-Obrzydzińskiej, która z ramienia fundacji współpracuję z partnerami programu Daj Włos. Okazało się, że włosy może wysłać każdy z nas lub dostarczyć do warszawskiej siedziby fundacji. Cała procedura przekazania włosów nie musi się odbywać z udziałem salonu fryzjerskiego. Najważniejsze, by włosy zostały odpowiednio zabezpieczone na czas podróży, a wcześniej przygotowane według wytycznych (TUTAJ).
Oliwia spakowała więc swoje włosy w kopertę i wraz z odpowiednim oświadczeniem wysłała do Warszawy. Dwa lata temu z jej 35-centymetrowego warkocza również została zrobiona peruka, co potwierdza otrzymany z fundacji certyfikat.
Peruka dla kobiety, która straciła swoje włosy to wielka rzecz. Na zrobienie jednej potrzeba włosów od minimum dziesięciu osób.
Peruki z naturalnych włosów są drogie, a NFZ refunduje jedynie niewielką część tego wydatku. Program Daj Włos umożliwia kobietom otrzymanie peruki za darmo. Każdy może obciąć włosy w dobrym celu i przekazać je do fundacji.
Napisz komentarz
Komentarze