Zaczęło się w czwartkowy wieczór (24 września) w Bieczu, gdzie kierowca alfy romeo dosłownie wbił się w bariery energochłonne po tym, jak gwałtownie zareagował na widok sarny, która wyskoczyła na jezdnię. Zdarzenie skończyło doszczętnie skasowanym samochodem, ale na szczęście bez obrażeń u ludzi podróżujących osobówką. (>>>Biecz. Pojazd osobowy wbił się w bariery energochłonne.)
W sobotę (26 września) doszło do trzech kolizji z udziałem dzikich zwierząt. W Gładyszowie i Bieczu kierowcy osobówek nie zdążyli wyhamować przed wbiegającymi na jezdnię sarnami, a w Siedliskach tuż przed maskę samochodu wyskoczył lis. Również dzisiaj (28 września) kilka minut po godz. 1 w Ropie kierowca forda miał bliskie spotkanie z sarną.
Dzikie zwierzęta zazwyczaj wybiegają na jezdnię w miejscach, gdzie przy drodze rosną krzaki, znajdują się nieużytki lub las, ale nie na tyle gęsty, by zwierzyna miała się jak w nim skryć przed drapieżnikami, więc sarny po prostu przemieszczają się, czego efekty widzimy ostatnio w policyjnych statystykach drogowych.
Napisz komentarz
Komentarze