Świeżaki, Słodziaki, a jesień 2020 ma należeć do…?
Pojawiły się właśnie pierwsze, nieoficjalne informacje w sprawie nowej akcji w sklepach sieci Biedronka. Poznaliśmy nazwę maskotek, które będą czekały na dzieci tej jesieni: to Gang Fajniaków.
Do wyboru będą maskotki, które wspólnie będą pomagały dzieciom zrozumieć problematykę szeroko rozumianej troski o środowisko naturalne. Ekologia, będąca motywem przewodnim tegorocznej akcji spowodowała, że bohaterami będą:
- Chmurka Celinka
- Słońce Sonia
- Kropla Ksenia
- Drzewo Dobromir
- Smog Stefek
- Foka Frania
- Jarzębina Julka
- Piesek Piotruś
- Dąb Dyzio oraz
- Ważka Wiola.
Kto nie widział, ten nie rozumie, jak silnym magnesem dla klientów są pluszaki, które w poprzednich akcjach wypełniały sklepy, koszyki i samochody klientów popularnej sieci. Liczba maskotek, które wydano klientom w kolejnych akcjach co roku sięgała kilku milionów! To niesamowite, szczególnie biorąc pod uwagę kalkulacje, które trzeba było poczynić, by oszacować wartość Słodziaków czy Świeżaków.
„Darmowa” zabawka wymagała od klientów wydania kilkuset złotych (a i to uwzględniając wszelkie promocje, obniżki i bonusowe punkty możliwe do zdobycia w kolejnych dniach). Nieco łatwiej mieli rodzice dzieci kupujący regularnie np. pampersy. Zapas tych produktów na kilka miesięcy pozwalał na szybkie uzbieranie niezbędnej liczby naklejek wymienianych na pluszaki. W innych przypadkach naklejki zbierały całe pokolenia: dziadkowie, rodzice, sąsiedzi... Akt przekazania przez osoby niezainteresowane naklejek rodzicom z dziećmi był czasem odczytywany jako akt czystego bohaterstwa. Naklejki szybko pojawiały się na portalach sprzedażowych i aukcyjnych - można było dostać za nie nawet kilkadziesiąt złotych lub korzystnie wymienić. Nie brakowało osób, które szybko sprzedawały maskotki, które dostali najszybciej. Chociaż chińskie odpowiedniki tych maskotek lub misie wyprodukowane na potrzeby sklepów za granicą były łatwo dostępne, a przede wszystkim dużo tańsze, w cenie były jedynie te oryginalne: polskie.
Kompletny zestaw maskotek kosztował w sieci nawet kilkaset złotych, jeśli towarzyszyły mu okolicznościowo wydawane książeczki i gadżety. Książeczki do dziś są dość popularne: za te najbardziej pożądane można dostać kilka razy więcej, niż kosztowały one w sklepie. Maskotki kupimy za kilka złotych. Straciły na wartości równie szybko jak ją zyskały.
Dla jednych stawką jest zwykły zysk, dla innych - uśmiech dziecka.
A jak Wy reagujecie na nową akcję?
Czy ulegacie zakupowemu szaleństwu i zbieracie naklejki, czy też staracie się podchodzić do zakupów w pełni racjonalnie i tłumaczycie cierpliwie dzieciom, że „za darmo”, tak naprawdę bardzo wiele kosztuje...?
Napisz komentarz
Komentarze