Niby wszyscy o tym wiemy, ale nadal w przyszpitalnej przychodni pojawiają się pacjenci po zwolnienie lekarskie czy receptę, a to bezdyskusyjnie należy załatwić przez telefon!
Jeśli mieliśmy umówioną wizytę u specjalisty i podaliśmy w rejestracji nasz numer telefonu, to szpital skontaktuje się z nami w celu umówienia teleporady czy przełożenia wizyty w czasie. Sami też możemy zadzwonić do rejestracji. Z kolei ci pacjenci, którzy wymagają lekarskiego badania, muszą się dostosować do wyznaczonego terminu i godziny wizyty – przyjście wcześniej nie oznacza szybszego załatwienia sprawy, a może generować niepotrzebny stres, gdy w poczekalni pojawi zbyt wielu pacjentów jednocześnie.
Słowo klucz to dyscyplina, której niestety niektórym brakuje i pomimo zagrożenia, lekceważą obostrzenia nałożone przez rząd czy kierujących szpitalami i przychodniami. A chodzi przecież o bezpieczeństwo nas wszystkich – jeśli zabraknie medyków, bo szpital „odwiedzi” osoba zakażona, to kto nam pomoże w sytuacji kryzysowej?
Od dzisiaj wchodząc do gorlickiego szpitala, dostaniemy maseczkę, zostanie nam zmierzona temperatura i przeprowadzony wywiad, a także zostaniemy zapytani o cel naszej wizyty w lecznicy. Dlaczego? Żeby zminimalizować liczbę pacjentów, którzy przychodzą do lecznicy bez poważnego powodu, albo dla towarzystwa...
To wszystko jest konieczne, bo nie każdy rozumie powagę sytuacji, a wręcz są i tacy, którzy utrudniają personelowi medycznemu pracę, nie wspominając już o słownych uszczypliwościach, szczególnie w kierunku pielęgniarek. Niektórzy idą nawet o krok dalej...
Wczoraj (30 marca) jeden z pacjentów wezwał nas, bo według niego w poczekalni przed jedną z poradni w przyszpitalnej przychodni znajdowało się około 20 osób, na miejsce natychmiast pojechał patrol policji. Okazało się, że na swoją wizytę oczekiwało pięć osób, które siedziały w odpowiedniej odległości od siebie, a personel zapewnił nas, że na bieżąco monitoruje natężenie pacjentów – mówi aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Nie bagatelizujmy komunikatów i obostrzeń, a nade wszystko zachowajmy zdrowy rozsądek. Nie okłamujmy lekarzy, pielęgniarek, ratowników i strażaków pamiętając, że to oni są na pierwszej linii frontu. Jeśli będziemy z lekkomyślnością podchodzić do epidemii, przedkładając swoją wygodę nad bezpieczeństwo ogółu, uniemożliwimy szpitalom prawidłowe funkcjonowanie, a ktoś nas przecież musi leczyć...
Napisz komentarz
Komentarze