Inaczej jest jednak pod największymi marketami handlowymi, tu widać niemały ruch. Klientów jest stosunkowo wielu, na parkingach stoi po kilkadziesiąt samochodów, gdzie do bagażników pakowane są pokaźne zakupy.
Nic dziwnego mieszkańcy zabezpieczają zapasy przed idącym weekendem i ograniczoną dostępnością sklepów. Co najważniejsze nie widać grupek młodzieży, która najwidoczniej wzięła sobie do serca nakazy i nie opuszcza domów. Nie ma snujących się przechodniów, każdy przemieszcza się zdecydowanym krokiem. Wyjątkiem są stali bywalcy ulicy, im nie spieszno do niczego.
Na głównych arteriach miasta takiego małego natężenia ruchu o tej godzinie nie można było doświadczyć nigdy. Przeważnie zaraz po godz. 14 rozpoczynał się tradycyjny popołudniowy pęd, korki, powroty dzieci ze szkół i pracowników z firm.
Jesteśmy świadkami „wyjątkowych” czasów. Warto je uwieczniać na filmach, czy fotografiach.
Gdy zły czas już minie wrócimy do nich z nutką refleksji.
Napisz komentarz
Komentarze