Według tego, co zamieścił na swoim profilu na Facebooku nowosądecki poseł, zaplanowany został remont odcinka o długości około 24 km, z Nowego Sączą, przez Grybów, aż do Ropy.
Dobra wiadomość dla wszystkich mieszkańców Sądecczyzny, a w szczególności dla mieszkańców miejscowości przy trasie Nowy Sącz-Grybów-Ropa – mówi Arkadiusz Mularczyk.
Minister Infrastruktury uzgodnił Program Inwestycji (a więc skierował do realizacji) zadanie pn. Rozbudowa drogi krajowej nr 28 na odcinku Nowy Sącz – Ropa. Inwestycja zostanie zrealizowana na odcinku o długości ponad 24 kilometrów i obejmie podniesienie nośności nawierzchni, poprawę parametrów technicznych i stanu drogi, urządzeń i obiektów. Nastąpi także przebudowa skrzyżowań z drogami samorządowymi, wykonanie pasów wyprzedzania, budowa zatok autobusowych i przede wszystkim budowa chodników i ścieżek pieszo-rowerowych.
Analizując ten wpis, rodzi się wiele pytań, które będą nurtować już wkrótce zainteresowanych.
Po pierwsze, kiedy te prace będą wykonane? Przypomnijmy, w ubiegłym roku zapowiedziano remont drogi krajowej nr 28 w okolicach Gorlic z uwzględnieniem skrzyżowania na Zawodziu. Czyżby prace te miały nastąpić właśnie wtedy, czyli po 2025 roku?
Druga wątpliwość to kwestia odcinka między Ropą a Gorlicami. Nie ma o tym ani słowa w obietnicach polityków. Czy na tym fragmencie drogi nie przydałby się chodnik? Ostatnie tragiczne zdarzenia i wypadki ze skutkiem śmiertelnym pokazują, że chodnik powinien tam powstać jak najszybciej!
Temat trzeci, czy ścieżka rowerowa nie powinna przebiegać również między Ropą a Szymbarkiem, przecież połączyłaby dwie istniejące już nitki, tę od Gorlic i od Nowego Sączą? Czy znów powstanie trasa „skądś do nikąd”, bo nie skoordynowano planów?
Czwarta kwestia to dobudowanie pasów do wyprzedzania pod górę. Tendencja ostatnich lat, podyktowana zdarzeniami drogowymi, wygląda w ten sposób, że odcinków z linią przerwaną jest coraz mniej, dostawia się kolejne znaki ograniczające prędkość, a pokonanie drogi długości około 35 km między Gorlicami a Nowym Sączem nieraz sięga 50 minut. Odbiega to znacznie od standardów obowiązujących w innych regionach o podobnej zabudowie i liczbie mieszkańców. Pojazdów przybywa, a na drogę wyjeżdża coraz więcej ciężarówek, które siłą rzeczy nie mogą jechać szybciej. Dziwi fakt, że to rozwiązanie kiełkuje w głowach decydentów tak późno, przecież dotyczy terenów górskich a takie „trzecie pasy” funkcjonują gdzie indziej od wielu lat.
Piąta, ostatnia niewiadoma, kto wie, czy nie najważniejsza. Czy w Ropie powstanie rondo? Wydaje się, że takie rozwiązanie dla tego skrzyżowania owianego złą sławą, byłoby lekarstwem na te wszystkie kolizje i wypadki, jakie zdarzyły się w tym miejscu. Ile jeszcze takich może zaistnieć przez te pięć lat?
Cóż, pozostaje nam cieszyć się złożoną obietnicą i liczyć na to, że nasze pieniądze z podatków i innych danin na rzecz państwa, zostaną jak najszybciej, i jak najlepiej wykorzystane. Tu i teraz.
Napisz komentarz
Komentarze