Od sobotniego popołudnia teren erupcji otwartej w Sękowej odwiedziło już setki mieszkańców i reporterów.
Na miejscu zdarzenia cały czas pracują służby, ratownicy górniczy PGNiG oraz strażacy.
O akcji wypowiadają się Erwin Szwast, dyrektor Eksploatacji Złóż PGNiG oddział w Sanoku (materiał wideo) i Małgorzata Małuch, Wójt Gminy Sękowa.
Zagrożenia dla mieszkańców nie ma - uspokaja Wójt Gminy Sękowa, Małgorzata Małuch.
Na całe szczęście erupcja gazu została szybko zauważona, służby w odpowiednim czasie zabezpieczyły teren, strażacy zneutralizowali wyciek solanki wraz z ropą, a pracownicy PGNiG zadecydowali o neutralizacji gazu, poprzez jego spalenie. Straty środowiskowe nie są duże, miejsce wyrzutu gazu znajduje się w znacznej odległości od zabudowań, nie było żadnego zagrożenia dla mieszkańców. Służby, dniem i w nocy czuwały, żeby nie stało się nic złego, mieszkańcy nie mieli dostępu do wydzielonej strefy.
Temat wycieków jest nam znany, na terenie gminy zdarzają się takowe, ale w mniejszej skali, w końcu mieszkamy na terenie roponośnym. Te surowce gromadzą się pod ziemią i co jakiś czas dają znać o sobie, wypływając na powierzchnię. Jednak takiej erupcji jeszcze tu nie mieliśmy, nawet pracownicy PGNiG nie pamiętają takiej skali zjawiska na naszym terenie.
Naszym priorytetem jest ciepła woda. Gmina Sękowa ma w zamiarze odwiert geotermalny i wybudowanie Term Sękowskich. Jednak należy liczyć się, że przy okazji odwiertu badawczego możemy natrafić na złoża ropy. Co będzie wtedy eksploatowane? O tym zadecyduje odpowiednie ministerstwo - podsumowuje Małgorzata Małuch.
Napisz komentarz
Komentarze