Pomnik to symbol: zachęta, by pamiętać o wielkości pewnych osób, doniosłości wydarzeń. Z czasem wiele z nich z czasem zmieniło swoje znaczenie i zdarza się, że pozostają już tylko mało znaczącym tłem dla nowych wydarzeń. Które z nich nie miałyby szansy dzisiaj powstać, a które są może niesłusznie zapomniane?
Zapraszamy na nowy cykl. Tym razem historie będą dotyczyły gorlickich pomników. Mijamy je regularnie i często tak nam spowszedniały, że nie zauważamy ich w czasie codziennych spacerów. Zachęcamy Was, by już w najbliższym czasie nieco zwolnić przy tych miejscach i spróbować dostrzec detale, które zwykle nam umykają.
Dziś opowieść pierwsza.
Pomnik Tysiąclecia Państwa Polskiego
Dziś opowieść o jednym z największych i najbardziej rzucających się w oczy pomników. Usytuowany przy ulicy Legionów, na wzniesieniu Pomnik Tysiąclecia Państwa Polskiego jest znakomicie wyeksponowany i z pewnością może być traktowany jako wizytówka naszego miasta. Przykuwa uwagę zarówno jego forma jak i różnorodność postaci na nim uwidocznionych.
To pomnik z wielkim podtekstem, ale zrozumiemy to dobrze dopiero wtedy, kiedy bliżej się mu przyjrzymy i sprawdzimy kilka informacji na temat okoliczności jego powstania.
Pomnik Tysiąclecia Państwa polskiego został zaprojektowany przez Mariana Koniecznego i Włodzimierza Kunza. To dzieło z 1966 roku, które powstało w tysięczną rocznicę powstania Państwa Polskiego. Całość ma bardzo wyraźny rys twórczości typowej dla komunizmu. Nie chodzi tylko o dość masywną i dużą konstrukcję, ale także tematykę dzieła. Postaci, które jesteśmy w stanie łatwo nazwać to Marcin Kromer i Ignacy Łukasiewicz: znane i rozpoznawalne osoby związane z naszym regionem. Obok nich trzy anonimowe osoby, przypominające o koncepcjach tworzenia państwa socjalistycznego: z lewej strony matka z dzieckiem, obok nich zaś pracownik fizyczny wiertacz, budzący szybkie skojarzenia z dążeniem do rozwoju ogromnych fabryk, przemysłu ciężkiego, wydobywczego.
Wzniośli liderzy intelektualni rewolucji i prości ludzie, którzy mają wykonywać swoją codzienną pracę dla dobra wszystkich.
Ani słowa o drugiej stronie obchodów roku 1966 w Polsce, którą była bardzo silnie związana z tysiącleciem państwowości historia przyjęcia chrztu przez Mieszka I. To właśnie obchody tej ostatniej rocznicy zdominowały tamten czas, a postawienie pomnika miało być czysto politycznym hołdem dla wzniesienia państwa, który w wyraźny sposób będzie odcinał się od chrześcijańskiego rysu całej historii.
Całość miała być hołdem dla ludzi pracy i matki ziemi dla trwanie państwa polskiego.
Na murach są wyryte dwa napisy:
Ziemio, która kwitniesz wiosną, owocujesz jesienią. Kocham Cię mocno ziemio.
O towarzysze żyły spruć, do krwi ręce urobić, by w Polskę wrósł lipcowy rytm, zwycięstwo i socjalizm.
Jako chichot losu można dziś przyjąć fakt, że poza uroczystościami patriotycznymi, właśnie w pobliżu tego pomnika ustawiany był zawsze jeden z ołtarzy w czasie procesji Bożego Ciała.
Napisz komentarz
Komentarze