Powiedzenie, że żadna praca nie hańbi jest słuszne, chociaż są ludzie, którzy uważają, że zajęcie niewymagająca specjalnych kwalifikacji może przynosić ujmę.
Zaproponowałam niedawno matce samotnie wychowującej i utrzymującej trójkę dzieci sprzątanie w prywatnym domu. Odmówiła. Dlaczego? - Mogę sprzątać na państwowej posadzie, u kogoś nie będę. - Tyle usłyszałam w uzasadnieniu. - Zbiła mnie z tropu. Może nie ma tak źle, - pomyślałam.
Skąd takie uprzedzenie do pracy w cudzych domach? Mam w tej dziedzinie nieco doświadczenia, sama w czasach PRL-u biegałam z miotłą i szmatą, wprawdzie za walutę, ale sprzątanie jest sprzątaniem niezależnie czy płaci się w złotówkach, euro czy dolarach. Dobrze wykonana i uczciwie wyceniana praca jest darem, nie wstydem. Szacunek do osoby pracującej powinien wynikać z tego jak pracuje, a nie jakie wykonuje zajęcie.
Jak ilustruje codzienność, wiele osób z dyplomami i kwalifikacjami potrafi zhańbić swój zawód: łapówki, korupcja, nadużywanie władzy, to wszystko kala pracę, jaką wykonują.
Stanowisko, władza, wykształcenie nie gwarantują, że osoba utytułowana jest godna wykonywanej pracy i wynikającego z niej szacunku społecznego
Pijany na dyżurze lekarz, obrażający uczniów nauczyciel, skorumpowany sędzia, leniwy adwokat, czy inżynier niedbale wykonujący swoje zajęcie, nie są lepsi od dbającego o czystość miasta śmieciarza czy babrającego się w cudzych odchodach hydraulika niższej rangi, pogardliwie nazywanego kanalikiem.
Dlaczego nazwy takich zajęć jak śmieciarz, robotnik, kanalik, sprzątaczka dla pewnej części społeczeństwa brzmią pogardliwie, chociaż pod nimi kryją się tak społecznie potrzebne usługi? Gdyby nie ich praca, utonęlibyśmy w brudzie, a smród z przelewających się kanałów kontrastowałby z elegancją apartamentów i nienagannym krojem garniturów tych, którzy przy pracy się nie brudzą fizycznie, a w rzeczywistości „ubabrani są po pachy”.
Niestety, nadal większym szacunkiem społecznym cieszy się markowy garnitur, drogi samochód, elegancki dom czy apartament stanowiący fasadę, kreując społeczną wartość właściciela, a tak naprawdę często ukrywający miernego człowieka hańbiącego wykonywaną pracę.
Alicja Nowak
Napisz komentarz
Komentarze