To , co jest znakiem rozpoznawczym tej rozgłośni radiowej, odróżniającym ją od innych, to słuchacze, którzy są bardzo wysublimowaną grupą - lojalną i wdzięczną. Po pewnym czasie uświadamiającą sobie, że są w stanie przytoczyć konkretne frazy z wysłuchanych audycji i nie tylko pamiętają o czym była mowa, ale i dyskutują o poruszanych w audycjach radiowej tematach. Rozpoznają też z imienia i nazwiska spikerów i prowadzących, śledzą ich radiowe losy i spraw, które poruszali.
„Trójka” pozostawia słuchaczy z wrażeniem, że każdy z nich jest dla niej ważny, a sprawy ludzi są jej sprawami . Słuchacze nie są obojętni „Trójce”.
Historia tego programu Polskiego Radia jest piękną i interesującą opowieścią, którą można poznać z wielu publikacji i książek, jest bardzo bogata, to temat rzeka. Wspomnę tylko, że Program Trzeci wniósł ogromny wkład w proces transformacji ustrojowej naszego kraju. Otwarte na zachód zainteresowania muzyczne redaktorów i ich wręcz magiczne zabiegi i sztuczki w omijaniu cenzury zakazującej prezentowanie zachodnich piosenek, w moim mniemaniu zasługują na niejedną nagrodę Nobla! Można o tym przeczytać w książce Wojciecha Manna pt. "Rockmann, czyli jak nie zostałem saksofonistą". Osobiście serdecznie ją polecam. Można bez kozery powiedzieć, że Trójka przez muzykę otworzyła Polaków na zachodni świat. „Trójko” - dzięki Ci za to!
Czym dla mnie jest Trójka?
To program wyjątkowy pod każdym względem, wyjątkowy do tego stopnia, iż można powiedzieć, że to nie tylko radio. To pewien sposób myślenia, wychowania i postępowania. To rozgłośnia ucząca szacunku do innych, a także do samego siebie. To nie tylko suche odtwarzanie muzyki i podawanie wiadomości. To szkoła odbierania i interpretowania świata, a także kreowania pozytywnych postaw. Bo jak inaczej nazwać sposób specyficznego dialogu ze słuchaczami, możliwość swobodnego wypowiadania się na antenie podczas autorskich audycji. Redaktorzy mają zaufanie do dzwoniących, bo wiedzą, że ci , którzy ich słuchają reprezentują poziom nie pozwalający na złe zachowania. Liczy się każdy punkt widzenia, najważniejsza jest argumentacja.
„Trójka”, chociaż nie słucham jej długo, zdążyła zaszczepić we mnie potrzebę dyskutowania z innymi na tematy poruszane na jej falach, i to nie tylko o polityce, sporcie, pogodzie czy rozrywce.
Aby wyraźniej pokazać wyjątkowość Trójki, przytoczę wspomnienia najstarszych słuchaczy radia, dla których Piotr Kaczkowski i Jego Mini-Max, są świętością. Od lat króluje Lista Przebojów Programu Trzeciego, która obchodziła niedawno jubileusz 1 500. wydania. Autorzy cyklicznych programów są uznawani w każdej dziedzinie kultury za wirtuozów swojej materii. Stają się znakami rozpoznawczymi „Trójki”, firmówkami o wysokiej próbie jakości. Ich zasady opierają się masowym kanonom, korporacyjnym i globalistycznym wpływom, „Trójka” nie boi się iść pod prąd! Wyznacza nowy kierunek w prezentowaniu i mówieniu o muzyce.
Muzyka w Trójce
To jest wyjątkowy zbiór piosenek, których wykonawcy pochodzą z różnych zakątków świata. Słuchaczom ‘Trójki” nie obca jest muzyka latynoamerykańska, afrykańska czy country. Nie to jest tu najważniejsze. W żadnej innej stacji nie mówi się o muzyce tak, jak tu. Z tego powodu właśnie słyną dziennikarze tego radia. Świadczą o tym też wspomnienia słuchaczy, którzy z Programem Trzecim są od początku. Radio wychowuje i edukuje już trzecie pokolenie! W czasach PRL-u dostęp do muzyki jakiejkolwiek innej, niż tej pochodzącej z krajów komunistycznych, był bardzo ograniczony. Cenzorzy nie pozwalali na odtwarzanie utworów zachodniej muzyki, którą uważali za propagandowo złą. Ludzie najczęściej ślęczeli przed radiem z przygotowanymi magnetofonami szpulowymi czy kaseciakami, licząc, że uda im się nagrać choć kawałek wyczekiwanego utworu.
Wojciech Mann w swej książce wspomina Radio Luxemburg, które towarzyszyło mu od czasu, gdy zaczął interesować się muzyką wspomina, że w dobie ówczesnej techniki, każdy utrwalony kawałek muzyki był skarbem - nie było wtedy płyt cd czy mp3. W takich warunkach wychowała się rzesza Trójkowiczów.
„Trójka” przetrwała, i doczekała czasów czasy, kiedy indywidualny odbiorca ma swobodny dostęp do każdej formy muzyki. Jednak wcześniejsze, wyjątkowo trudne lata zaszczepiły w sercach ludzi miłość i szacunek do muzycznej rozrywki. Wartości te trwają do dziś, a radio cały czas podnosi standardy prezentowanej muzyki.
Po co moje słowa?
Postanowiłem, że podzielę się z wami moimi wrażeniami i wspomnieniami ostatnich ośmiu lat. Wiem, że to nie wiele, ale każda historia ma kiedyś swój początek, aby mogła trwać dalej. Ja trwam w kolejnym jej etapie. Cieszę się, że jestem z „Trójką” każdego dnia. Namówienie kogoś do słuchania programu Trzeciego nie jest łatwe, bo to z początku może się wydawać, że to wymagający materiał. To tak jak dobry film, oglądamy się go, czasem nawet nie dotrwamy się do końca. Dopiero refleksje pojawiają się później, stanowią o jego wartości, o tym, że do niego wracamy myślami, analizujemy, interpretujemy. Tak samo jest z „Trójką”, która oferuje programy bogate w treści, że zaspokoją najbardziej wybrednego słuchacza. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. „Trójka” jest bardzo blisko każdego człowieka. Organizowane są misternie wymyślone akcje, wciągające słuchaczy do aktywnego udziału w emitowanych audycjach. Tematyka nie skupia się tylko na największych miastach Polski. Często trafia pod dachy domów małych miejscowości czy wiosek.
Spośród setek programów i miejsc odwiedzonych przez „Trójkę” wyłaniają się trzy ośrodki, nazywane stolicami Programu Trzeciego. Pierwszą jest siedziba radia, a więc Warszawa ul. Myśliwiecka 3/5/7 – serce organizmu. Kolejne wiążą się z porami roku i tak zimową stolicą jest Szklarska Poręba, letnią – Augustów. Wolne miejsce jest dla stolic wiosennej i jesiennej. I tak wpadł mi do głowy pomysł, aby zasugerować „Trójce” wybór na jesień Beskidu Niskiego. Konkretnie, aby Gorlice stały się jesienną stolicą „Trójki”. Beskid jest wtedy taki piękny, kolorowy, czerwony, żółty, brązowy… W nasze tereny przyjeżdżają setki turystów, aby przemierzać szlaki i chłonąć panującą tu atmosferę. Oddalenie od hałasu, zgiełku, pośpiechu jest niewątpliwym atutem. Marzeniem moim jest to, aby zaprosić tu „Trójkę”, żeby powiedzieć innym o naszym terenie. Przecież mamy się czym pochwalić – Beskid Niski to wymarzony teren do uprawiania turystyki pieszej, rowerowej czy off-roadowej . Rozwijają się nowe formy aktywnego, rekreacyjnego spędzania czasu. Wiele osób chce uprawiać turystykę konną, nordic-walking, czy narciarstwo biegowe. Nasz teren oferuje najbardziej pożądane warunki do tego typu turystyki.
Wracając do Programu Trzeciego. Wielu dziennikarzy zna nasz teren i jest pod jego urokiem. Wspomnę tu tylko o Henryku Sytnerze, który w swoich audycjach nieraz chwalił uroki Beskidu Niskiego, łącznie z Gorlicami. Dzięki temu jesteśmy już znani, trzeba to wykorzystać i wypromować nasze miasto jako miejsce wymarzonego wypoczynku i aktywnego spędzania czasu. Nie wolno zapominać o ofercie zimowej, ale wydaje mi się, że nasza wyjątkowość jesienna jest decydująca.
Klub Przyjaciół Trójki naszego portalu
Proponuję zawiązać mały portalowy klub o nazwie podanej w tytule tego akapitu. Zapraszamy ludzi „trójkowo zakręconych”, podejmujących wyzwania, dążących do ciągłego rozwoju w różnych dziedzinach i chcących wszystkiego bardziej i więcej, którzy bez zawahania przejmują inicjatywę i nie kierują się uprzedzeniami.
Jeśli uda nam się tak zaistnieć, może ściągniemy uwagę przyjaciół z Programu Trzeciego i uda nam się udowodnić, że Gorlice zasługują na miano Jesiennej Stolicy „Trójki”! Trójkowicze do dzieła!
Napisz komentarz
Komentarze