Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ
Reklama Sklep z artykułami elektrycznymi: oświetlenie LED, kable i przewody, gniazda i łączniki, rozdzielnice, telewizja przemysłowa, alarmy, aparatura modułowa. Hurtownia. Znakomita jakość w najlepszej cenie! ;)
Reklama Zapraszamy na zakupy do Galerii Gorlickiej. Świętuj z nami 5 urodziny Galerii Gorlickiej
Reklama Zapraszamy na zakupy do Delikatesów Szubryt w Gorlicach przy ul. Kościuszki
Reklama Zespół Szkół Technicznych im. Wincentego Pola – DOŁĄCZ DO NAS

Jaka była przyczyna pożaru w Bielance?

Podziel się
Oceń

Opinia biegłego z zakresu pożarnictwa będzie kluczowa w sprawie wyjaśnienia przyczyn pożaru fermy drobiu. W piątek w nocy spaliło się tam 20 tysięcy kurcząt, a straty oszacowano na ponad 700 tys. zł. Przypomnijmy, że z żywiołem walczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej. Opanowanie sytuacji nie było łatwe, bo wysoka temperatura uniemożliwiała wejście do środka rozległego obiektu, a duże zadymienie zmusiło strażaków do pracy w aparatach tlenowych. Gdy zaczęło brakować wody w samochodach gaśniczych utworzono dwa stanowiska wodne. Pierwsze w odległości 150 metrów od płonącego obiektu na zbiorniku przeciwpożarowym na terenie byłej spółdzielni rolniczej. Drugie przy potoku Bielanka, a więc kilometr od miejsca pożaru. Ogień objął powierzchnię ponad tysiąca metrów kwadratowych i kubaturę sięgająca 5300 metrów sześciennych.
Spłonęło 20 tysięcy kurcząt, konstrukcja dachu na budynku produkcyjnym, a także system kompletnego wyposażenia fermy, w tym trzy linie paszociągów, cztery dozowania wody, klapy wentylacyjne, wentylatory, system zamgławiania oraz komputerowy do sterowania mikroklimatu.

Obiekt był zamknięty i trudno się dostać na jego teren, więc działania ewentualnych podpalaczy byłyby poważnie utrudnione. Mimo to podpalenie jest jedną z hipotez dotyczących przyczyn pojawienia się ognia na fermie. Nie można też wykluczyć zwarcia instalacji elektrycznej czy przyczyny tkwiącej w kotłowni. Ponieważ po ugaszeniu pożaru nie udało się wskazać jednoznacznie jego przyczyn, powołano biegłego, który postara się znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego pojawił się ogień w tak nowoczesnym obiekcie. Wiadomo, że muszą tam panować specyficzne warunki związane z utrzymaniem kurcząt, które niedawno wykluły się z jaj i potrzebują do życia wysokiej temperatury sięgającej 30 stopni Celsjusza.

- Budynek musi być dobrze ocieplony, temperatura wysoka, a wyściółka jest dosłownie wysuszona na pieprz - mówi starszy kapitan Dariusz Surmacz z Komendy Powiatowej PSP w Gorlicach. - W takich warunkach wystarczy iskra, by doszło do pożaru.

Właśnie z tego powodu firmy ubezpieczeniowe niechętnie ubezpieczają taką działalność, bo prawdopodobieństwo pojawienia się ognia jest duże, a ewentualne straty liczone w setkach tysięcy złotych. Sytuacji nie poprawiają też informacje, że co miesiąc w Polsce płonie po kilka kurzych ferm narażając właścicieli na gigantyczne straty. W samej Bielance są cztery tak duże hodowle kurcząt. Właściciel tej, która poszła z dymem w miniony piątek, ma jeszcze jedną fermę z kurczakami, które wkrótce zostaną przeznaczone do uboju.

źródło: dziennikpolski24.pl


Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaFamilia BM - kostki i płyty brukowe, płyty tarasowe, murki i ogrodzenia - Biecz, ul. Przedmieście Dolne 174, Strzeszyn 486
ReklamaNowe mieszkania na sprzedaż, Osiedle "Szklane Tarasy" - Gorlice, ul. Kapuścińskiego
AKTUALNOŚCI
ReklamaAgencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI” zaprasza! GORLICE, ul. Michalusa 22
Reklama
Reklama
Reklama Agencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI”