IV Liga Malopolska
Glinik Gorlice – Lotnik Kryspinów 0-2 (0-2)
1-0 Olech 2’ (głową), 0-2 Olech 45’
Sędziował; Chlipała oraz Jabłoński i Niewiarowski (Nowy Targ)
Żółte kartki: Serafin, Skowroński, Martuszewski – Giermek, Bajorek, Sendor
Widzów: ok. 100
Glinik: Janiszewski – Migacz, Żmigrodzki, Kijek, Szary – Skowroński, Stępkowicz, Serafin (75’ Kurek), Cionek – Juruś (62’ Nidecki), Martuszewski
Lotnik: Czarnecki – Cebula, Jurek, Kokoszka, Sendor – Bajorek, Sadko, Hul (88’ Borowski), Giermek (90’ Gruchacz) – Olech (63’ Domański), Pamuła (69' Wolko)
Dzisiejsze spotkanie oglądało mniej kibiców niż zazwyczaj, spowodowane to było być może konkurencją w postaci transmisji TV meczu ekstraklasy Lech – Legia, lub też odbywającą się w gorlickim GCK-U imprezą „Mam talent”.
A może tak naprawdę przyczyna niższej frekwencji jest zupełnie inna, możliwe że większość sympatyków gorlickiej piłki już się poddała i nie wierzy w utrzymanie w lidze drużyny Glinika. Te wciąż jeszcze istnieją jednak po przegranym w dniu dzisiejszym spotkaniu sytuacja w tabeli dla gorliczan zrobiła się dramatycznie trudna.
Glinik trochę pomógł rywalom dobrze zacząć mecz. W 2 min piłkę wykopywał Czarnecki, obrońca gospodarzy zgrał ją głową do tyłu, tak, skorzystał z tego nadbiegający Olech. Wpisał się w rytm kozłującej piłki i głową posłał piłkę do bramki.
W dwie minuty później Juruś otrzymuje dokładne podanie od Migacza, jednak z byt długo zwleka ze strzałem by ostatecznie zostać zablokowanym przez obrońców, jeszcze poprawka Cionka również trafia w obrońcę Lotnika.
I to by było na tyle co do zagrożenia bramki Czarneckiego w pierwszej połowie. Kiedy w 45 min. Olech wyszedł sam na sam i posłał piłkę nad wychodzącym Janiszewskim zdobywając drugą bramkę wpłynął tym samym na przebieg meczu w drugiej części.
W drugiej części zespół gości cofnął się do obrony broniąc korzystnego rezultatu. Zespół Glinika pomimo iż nadal przeważał to nie wyciągnął wniosku z pierwszej połowy i nie stwarzał realnego zagrożenia pod bramką przeciwnika.
Dopiero w 73 min. Stępkowicz decyduje się na strzał z 18 metrów, piłka jednak centymetry mija bramkę Czarneckiego. W 78 min. Nidecki dośrodkowuje z prawej strony wprost na głowę Skowrońskiego z pomocą bramkarzowi gości przychodzi jednak poprzeczka. Pomimo przewagi jaką posiadali gospodarze chwilami zamykając przeciwnika na jego połowie, trzy wspomniane sytuacje bramkowe to za mało by odnosić zwycięstwa. (parę minut wcześniej strzał Skowrońskiego instynktownie obronił Czarnecki).
Chyba że się ma skuteczność bliską 100 %, tak jak to pokazał dzisiejszy rywal. Co więcej goście mogli zwyciężyć jeszcze wyżej kiedy w 65 min. Nidecki zagrał wprost do Pamuły ten jednak w dogodnej sytuacji przestrzelił.
Ostatecznie całe spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości. Spotkanie w którym nie po raz pierwszy stroną przeważającą jest zespół Glinika a bramki strzela przeciwnik.
- To są dla nas ważne trzy punkty, w kolejnym, trzecim już meczu meczu zagraliśmy na zero z tyłu. Po zimowej rewolucji w składzie, z powrotem zaczynamy tworzyć zespół, atmosfera z szatni przenosi się na boisko.
- W drugiej połowie cofnęliśmy się i chcieliśmy grać z kontry. Glinik przeważał, dłużej utrzymywał się przy piłce, miał też bramkowe szanse, ale zachowaliśmy czyste konto - mówi trener Miś.
źródło: futbolowo.pl
Napisz komentarz
Komentarze