Z czasem plac zagnieździł się „na stałe” koło Juhasa w części stałej a tak zwany handel obwoźny umiejscowiono pomiędzy obiektami sportowymi. I tak trwa, od 19 lat. Trwa i w samym centrum miasta pozwala nam podziwiać mnogość blaszanych czy tez krytych gontem papowym daszków, takich cudów architektury od sasa do lasa
Handlowcy prowadzący swoje małe firmy w miejscach takich jak gorlicki rynek to głównie właściciele jednoosobowych firm, czasem zatrudniający sprzedawcę. Ich „biznesy” mają swoje początki, w wielu przypadkach, właśnie w czasie przełomu, wtedy, gdy padała komuna a ludzie brali sprawy we własne ręce. Gdy patrzy się na ich prace to trudno nie oprzeć się wrażeniu, że stanęli oni w miejscu, że ich miejsca pracy to jakiś anachronizm. W czasach, gdy powstają galerie handlowe, wielkie centra dystrybucji detalicznej, oferta tych małych straganów, mimo pozorów bogactwa asortymentu nie nadąża za potrzebami klientów, głównie w aspekcie komfortu zakupów.
Władze miast, małych i dużych, starają się „ucywilizować” ten rodzaj handlu, wyprowadzając go poza obręb centrów. Za każdym razem mamy w takich przypadkach podobny scenariusz.
Miasto informuje, że dany prowizoryczny bazar zostanie zlikwidowany, potem odbywają się długie rozmowy, w których po stronie handlowców najczęściej pada argument o pozbawianiu ich postaw egzystencji, miasta zaś argumentują, że można taki handel prowadzić w innym miejscu i w ramach innych obiektów.
Nie tak dawno mięliśmy w Warszawie przykład tego rodzaju działań, obrazujący jak w soczewce problem. Handlowcy z KDT bronili swoich miejsc pracy aż do momentu, gdy władze stolicy zastosowały rozwiązania siłowe. Warszawska hala to też była prowizorka i też mieściła się w ścisłym centrum miasta. Lecz i tam opadły emocje, i jakoś nikt nie słyszy teraz o handlowcach z Warszawskiej hali przymierających głodem, znaleźli inne miejsca na swoje stragany.
Myślę, że podobnie będzie w Gorlicach, w tej chwili grają emocje, siła prowizorki sprawia, że argumenty stają się coraz bardziej dramatyczne, ale też trafiają w ścianę prawa i już podjętych decyzji.
Zapytany o możliwości rozwiązania sytuacji, burmistrz Gorlic pan Witold Kochan, tak zrelacjonował nam sytuacje:
Miejski Plac Targowy w Gorlicach przy ul. Ogrodowej został zorganizowany w roku 1992 r. na placu miejskim służącym poprzednio komunikacji zbiorowej, jako TYMCZASOWE rozwiązanie dla osób, które w wyniku transformacji gospodarczej w naszym kraju traciły dotychczasowe źródła utrzymania. Podjęcie przez nie własnej działalności handlowej było dla nich szansą na uzyskanie samodzielności finansowej. Upływ czasu spowodował jednak, iż przyjęte wtedy rozwiązanie stało się obecnie anachroniczne. Powstałe na placu blaszane obiekty handlowe uległy dekapitalizacji, a ich wygląd zewnętrzny nie spełnia dzisiejszych standardów. Warunki zarówno dla sprzedających, jak i kupujących są złe. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż taka sytuacja ma miejsce w centrum miasta.
Biorąc to pod uwagę, władze Miasta Gorlice podjęły decyzję o powolnej likwidacji działalności na Placu. Działalność ta ma być zakończona do 30 czerwca 2011 r. – właśnie do 30 czerwca podpisane są umowy najmu ze wszystkimi osobami prowadzącymi handel przy tym targowisku. Warto zwrócić uwagę, że umowy najmu podpisano z 66 kupcami, część z nich zrezygnowała już z prowadzenia działalności w tym miejscu, kilka osób podpisało również umowy na prowadzenie handlu w Jarmarku Pogórzańskim.
Od 25 maja nie będzie również udostępniany na cotygodniowe targowiska teren przy obiektach sportowych. Z placem targowym obok stadionu wiążą się, oprócz kwestii natury estetycznej, przede wszystkim problemy związane z pozwoleniami udzielanymi przez inspekcję sanitarną i straż pożarną. Z tych względów działalność placu przy ulicy Sienkiewicza nie może być kontynuowana.
Warto zwrócić uwagę, że zarówno kupcy handlujący przy ulicy Ogrodowej, jak i osoby prowadzące dotychczas działalność przy obiektach sportowych doskonale zdawały sobie sprawę z tego, kiedy upływa termin zamknięcia placów targowych. Co najmniej trzykrotnie spotykałem się w tej sprawie z reprezentantami kupców przy ul. Ogrodowej z panem Krygowskim na czele (w grudniu 2010 roku, marcu i kwietniu 2011 roku), prowadziłem również rozmowy z przedstawicielami kupców z ulicy Sienkiewicza.
Miasto Gorlice nie pozostanie bez działalności targowej. Przy ul. Parkowej powstaje przedsięwzięcie pod nazwą „Jarmark Pogórzański”, które zapewni lokalizację dla tego typu handlu. Jego otwarcie nastąpi 28 maja. Według naszej wiedzy, większość kupców pochodzących z Gorlic, a handlujących dotychczas na targu przy ul. Sienkiewicza podpisała już umowy na wynajem powierzchni handlowych na Jarmarku. Od 1 lipca przywrócony zostanie również handel dla artykułów spożywczych na Placu Dworzysko.
Obecnie pracujemy nad koncepcją zagospodarowania terenu przy ul. Ogrodowej. Uważam, iż miejsce to nakłada na nas obowiązek wybrania rozwiązań najlepszych, zarówno po względem urbanistyczno – architektonicznym, jak i użytkowym. Jeszcze w tym roku na miejscu placu targowego powstanie parking na ok. 100 samochodów, docelowo powierzchnia parkingowa zostanie podwojona poprzez budowę drugiego poziomu.
(lek)
Napisz komentarz
Komentarze