Żadna to nowość, mieliśmy już spektakularne wstąpienie Nelly Rokity do PIS wraz z rezygnacją Jana Rokity z polityki w ogóle, no i Radosława Sikorskiego obecnego Ministra Sprawa Zagranicznych, a w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Ministra Obrony Narodowej. Pomimo takiej spektakularnej przemiany okazuje się, że minister Sikorski cieszy się ogromnym zaufaniem społeczeństwa, a wielu żałuje, że to nie on był kandydatem na prezydenta. Następnie ucieczka Ryszarda Czarneckiego z rozpadającej się Samoobrony pod skrzydła Jarosława Kaczyńskiego, minister Hubner, która do parlamentu europejskiego dostała się z list PO. Na koniec mistrz kamuflażu - Wojciech Mojzesowicz, który zaczynał karierę polityczną w PSL po czym w czasach świetności Samoobrony RP zaprzyjaźnił się z Andrzejem Lepperem. Po konflikcie z przewodniczącym wstąpił do klubu PIS następnie występując z niego, a potem znów przystępując, ostatecznie przechodząc do nowego tworu jakim jest Polska Jest Najważniejsza. W zasadzie już dziś można powiedzieć, że z całą pewnością Pan Mojzesowicz zmieni po raz kolejny swe barwy.
Nie mam pojęcia co kierowało prezesem rady ministrów, że zdecydował się na zaproponowanie Arłukowiczowi wejście do rządu jako pełnomocnik premiera ds. koordynacji współpracy organizacji pozarządowych i administracji w przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu, a w skrócie ds. osób wykluczonych. Przecież ta prze idiotyczna nazwa funkcji jest tak głupia, że aż śmieszna. Rozumiem, ze Panowie umówili, się iż tymczasowo będzie człowiekiem od „zardzewiałych gwoździ”, a po ewentualnie wygranych wyborach zostanie mu powierzona teka Ministra Zdrowia. To byłby mocny ruch. Czy w dobrą stronę to nie umiem ocenić, ale biorąc pod uwagę to, iż minister Kopacz po kilku wpadkach związanych z identyfikacją ciał w Smoleńsku ma dość i sam premier dla dobra wizerunku rządu i partii musi zamienić osoby na stołkach to chyba ma to jakiś sens. Oczywiście o rezygnacji z teki z dniem zaprzysiężenia nowego rządu Pani minister poinformuje przed wyborami, bo to będzie punktowało u ewentualnych wyborców, którzy są Nią zniesmaczeni.
Rola Arłukowicza, może mieć również inny wymiar. Bardzo możliwe, że transfer Bartosza Arłukowicza do PO jest przygotowaniem do koalicji PO-SLD. Premier musi zadbać o ewentualną furtkę przez którą zaprosi koalicjanta do współpracy po pierwsze dlatego, że PSL zawsze balansuje na granicy progu wyborczego, choć dotychczas zawsze ją pokonywało, a po drugie to PSL wchodzi zawsze w koalicję z każdym za odpowiednią zapłatę. Używając tej metafory mówię o poprzednich koalicjach tej partii, która kolejny raz współrządzi, jest przylepą, przystawką do zwycięscy, któremu brakło głosów. Od jakiegoś czasu mówi się o ewentualnej koalicji PIS-PSL, którą w kuluarach knuje Jarosław Kaczyński. W końcu Pan Prezes wykazuje podobne cechy charakteru – dla władzy wszystko z każdym!
Już to przerabialiśmy.
Adrian Wokurka
Napisz komentarz
Komentarze