Hej - to ja Tymon. Urodziłem się w około roku 2015 roku. Mam piękne białe futerko w czarne kropki i czarny "kapelusz". Mieszkałem w gospodarstwie pewnego starszego pana, nie było tam zbyt dużo jedzonka ani tym bardziej innych "luksusów", ale jakoś dawałem radę.
Pewnego piątku pojawiły się dwie panie z Fundacji: nakarmiły nas i zabrały do leczenia moje dwie chore koleżanki. Dzień później ja zostałem poważnie potrącony przez samochód. Bardzo bolała mnie łapka i pyszczek, ale ze strony mojego pana nie mogłem liczyć na żadną pomoc. Na szczęście w kolejny piątek Panie z Fundacji wróciły, a kiedy zobaczyły w jakim jestem stanie od razu chciały mnie zabrać. Niestety staruszek uparł się, że mnie nie odda, bo "samo się zagoi". Zostałem więc "wykradziony". Pojechałem prosto do lecznicy: okazało się że mam bardzo spuchniętą i zniekształconą przednią łapkę - zdjęcie RTG wykazało złamanie kości łokciowej i promieniowej ze sporym przemieszczeniem; do tego rozcięty pyszczek (prawie do kości - otwarta, ziejąca rana), ogólne potłuczenia, spore wychudzenie).
Teraz jest już lepiej - łapka została zoperowana i poskładana (operacja trwała aż 4,5 godziny!). Niebezpieczeństwo jeszcze nie minęło - takie złamania trzeba składać szybko - najlepiej od razu, a ja czekałem ponad tydzień. Na szczęście pyszczek się goi. Apetyt mi dopisuje i dostaję dużo dobrego jedzonka więc pomalutku przybieram na wadze. Jestem kotem łagodnym i przyjaznym, ale na razie wystraszonym.
Jestem odrobaczony i odpchlony; testy FIV / FeLV ujemne; przed adopcją zostanę wykastrowany i zaszczepiony; będę mieć książeczkę zdrowia. Przebywam w DT w Gorlicach (Małopolska) pod opieką Fundacji PSYstań dla Zwierząt.
Zanim mnie adoptujesz, moi tymczasowi opiekunowie przeprowadzą wizytę przedadopcyjną i trzeba będzie podpisać umowę adopcyjną.
Kontakt: 789 347 607
Napisz komentarz
Komentarze