Jak się okazuje, temat jest na targowisku wciąż żywy i nie schodzi z ust sprzedających, chętnie nawiązują rozmowę i opowiadają o swojej sytuacji, wręcz żalą się na to jak ich potraktowano, a burmistrz nie cieszy się ich dobrymi opiniami. Wszystko przez warunki umowy oraz koszty najmu lokalu. Handlujący na placu targowym oprócz codziennej opłaty targowej należnej firmie Gambit w wysokości 25zł we wtorek i piątek oraz 17zł pozostałe dni, będą płacić choć nieobowiązkowo comiesięczną rezerwację swego stanowiska. W przypadku jednak braku rezerwacji najmujący ma prawo nająć to miejsce komuś innemu. Innymi słowy jeśli chce się zachować swoje stałe miejsce jak to dotychczas było na terenach OSIR-u, trzeba zapłacić za jego rezerwację kwotę 61,50zł miesięcznie.
Wynajęcie boksu w hali handlowej jest możliwe na podobnych zasadach przy czym kwota opłaty targowej należnej firmie Gambit jest wyższa i wynosi 29zł we wtorek i piątek oraz 20zł w pozostałe dni. Do opłat należnych właścicielowi obiektu osobno trzeba doliczyć opłatę targową dla jednostki samorządu terytorialnego jaką jest Gmina Gorlice.
Trzyletnia umowa, zawierała - jak mówi Pani ze stoiska – „zgodę na bezpośrednią interwencję komorniczą już po drugim miesiącu ewentualnego zalegania z czynszem”, a także bezwzględny obowiązek, by sklep był czynny codziennie do godziny 20-tej, a wstępnie mówiono o 22giej.
Co w razie choroby, urlopu, nieszczęścia? Trzeba by było zatrudnić pracownika. –żaliła się Pani mocno zaangażowana w dyskusję.
W rozmowie z ludźmi mającymi świadomość nadchodzącego bezrobocia, dowiadujemy się, że burmistrz miasta zdecydował jednak o przedłużeniu umów do końca 2011 roku, jednak rzecznik prasowy burmistrza miasta Jakub Krzyszycha nie potwierdza tego faktu i mówi, że „wszystkie umowy między Urzędem, a handlującymi na prowadzenie handlu na placu targowym pod Juhasem obowiązują do końca czerwca 2011 roku; żadna decyzja burmistrza o przedłużeniu handlu na drugie półrocze nie została podjęta”.
Kupcy mają jednak pomysł. Twierdzą iż już jakiś czas temu właściciel Placu Targowego przy ulicy Sienkiewicza złożył odpowiedni projekt przewidujący utwardzenie gruntu oraz wybudowanie blaszanych budek na wzór obecnych z pod „Juhasa”. Chodzi o działki o numerach 1777/13 oraz 1777/16 obok lodowiska tuż przy zajezdni autobusowej MZK. Teren ten ma około 10 arów, co pozwoliłoby na postawienie około 30 zadaszonych stanowisk. To całkowicie zaspokoiło by potrzeby prowadzących swój biznes przy ulicy Ogrodowej, jednak handlowcy mają podzielone zdanie w tej kwestii, gdyż mają jeszcze dwa pomysły.
Niektórzy popierają pierwszy z nich zakładający wynajęcie terenu tuż przy obwodnicy pomiędzy parkingiem Galerii Parkowej, a mostem dla pieszych prowadzącym z ulicy Słowackiego do Parku. Inni znów wspierają pomysł wynajęcia terenu od GPPD Forest zlokalizowanego przy ulicy Bieckiej obok dawnej stołówki Matizolu. Zatem można się spodziewać, iż w mieście nadal nie będzie jednego wspólnego targowiska jakim miał być "Jarmark Pogórzański".
Czyżby zbyt wcześnie cieszyli się zwolennicy zrobienia porządku z blaszakami z dawnej zajezdni MZK przy ulicy Ogrodowej? Zniknięcie niezbyt ładnie wyglądających budek może zakończyć się ich pojawieniem tuż przy obwodnicy miasta, co byłoby nie za bardzo udaną wizytówką miasta. Jeśli doszło by do sytuacji, w której wszystkie trzy miejsca zostałyby przekształcone w place targowe, mielibyśmy prawdziwy ewenement z tym związany na skale całego kraju!
Adrian Wokurka
Zdjęcia pokazują miejsca, w których kupcy chcieliby nadal prowadzić swą działalność.
Napisz komentarz
Komentarze