Jarmarkologia stosowana
W Jarmarku Pogórzańskim wtorek wygląda całkiem inaczej niż dzień powszedni. Na całym placu mnóstwo straganów kupców z różnych stron Polski. Głównie Polacy są najemcami terenu przy ulicy Bieckiej. Piękny budynek Jarmarku, zapewne zbudowany za nie małe pieniądze, natomiast ilość miejsc parkingowych dla klientów mizerna. Długo można kluczyć po wąskich przejazdach wśród wszędzie obecnych klientów by znaleźć miejsce do zaparkowania. Miejsca bezpośrednio przy budynku są zarezerwowane o czym oznajmiają tabliczki z numerem miejsca parkingowego. O ile na placu stoisk jest dużo i kupujących nie brakuje, to w hali handlowej raczej pusto, jeśli ktoś wchodzi, to po to bardziej niż by obejrzeć dokonać zakupów.
Na placu obok Galerii Parkowej wysypano ziemię z kamieniami, celem prowizorycznego utwardzenia, jednak to kropla w morzu, gdyż całość terenu jest nadal nierówna, a skoszona trawa nie została zebrana. W rozmowie z kupcami dowiadujemy się, że całość została przygotowana naprędce. Dziś handel miał odbywać się tylko na wyłożonym kostką brukowym parkingu Galerii Parkowej od strony głównego wejścia oraz przy wyjściu ewakuacyjnym przy rzece, jednak obywatele Bułgarii, Rumuni nie zrażeni warunkami podjęli i tam handel, co słychać z daleka poprzez głośne nawoływanie: tanio, promocja itp.
Na placu targowym zlokalizowanym w sąsiedztwie lodowiska również handel pełną parą. Sprzedający to głównie Bułgarzy oraz Rumuni, którzy prowadzą handel na rozkładanych stołach. Można kupić firany, skarpety, bieliznę itp. Kupujących wielu! Na terenie jednak jest bardzo mało miejsca dla kupujących, wąskie przejścia między stołami i tłum to raj dla tzw. kieszonkowców.
Część handlowców podjęło działania by na terenie byłej mleczarni przy ulicy Węgierskiej w Gorlicach prowadzić swój handel obwoźny. Przypomnijmy, że budynki dawnej mleczarni zostały wyburzone ponad rok temu. Nie uzyskano jednak zgody od konserwatora zabytków na wyburzenie budynku dawnej bursy szkolnej. Teren ten stał pusty przez cały rok. Niespodziewanie w sobotę kilkanaście osób podjęło prace porządkowe na tym terenie. Skoszono wysoką trawę, uporządkowano z gruzów płyty betonowe, które stanowią utwardzenie podłoża oraz ogrodzono taśmą budynek. Wszystko w celu przygotowania placu pod bazar. Na płocie rozwieszono baner, który zaprasza na zakupy we wtorki i piątki. Już wczoraj po terenie krzątali się pracownicy, a dziś koparka pracuje w celu usunięcia gruzu.
Podsumowując, należy zauważyć, że kupcy znaleźli rozwiązanie problemu wynikającego z braku miejsca do handlu po likwidacji bazaru z terenów OSIR-u. Nie dziwi fakt, że właściciel Jarmarku Pogórzańskiego zaprosił wszystkich chętnych do najmu terenu a nie tylko tych z rezerwacją.
(adr)
Handlowa wolna amerykanka?
7 czerwca 2011 to pierwszy wtorek handlowy, odkąd decyzją Burmistrza Gorlic nakazano handlowcom opuścić tereny OSiR'u. Wybudowany niedawno Jarmark Pogórzański od samego początku budzi wiele emocji, ponieważ część handlowców ostro protestowała i nadal protestuje przeciwko przeniesieniu się tam. Przez pewien czas istniała obawa, że Jarmark będzie świecił pustkami, jednak wtorkowego przedpołudnia obawy chyba się rozwiały, ponieważ zarówno handlujących, jak i kupujących było tutaj dość sporo.
Na prywatnym placyku niedaleko lodowiska również sporo klientów, jednak warunki handlu z pewnością nieco odbiegają od nowego obiektu przy ulicy Bieckiej. Podobne warunki szykują się przy byłej mleczarni na ulicy Węgierskiej, gdzie dzisiaj grupa kilkunastu handlowców nie prowadziła jeszcze handlu, jednak przygotowywała teren pod swoje stragany.
Jednak najbardziej dantejskie sceny rozgrywały się dzisiaj pomiędzy Galerią Parkowa a mostem do parku, gdzie na gołej ziemi i w trawie po pas rozłożyła się całkiem spora grupa, głównie przyjezdnych handlowców. Od mostu na Ropie, aż za przejście dla pieszych prowadzące do parku stały zaparkowane wbrew przepisom samochody (ciągła linia przy poboczu), a pomiędzy nimi lawirowali starający się przejść ludzie mijani przez pędzące drogą samochody. Wyjazd spod galerii na drogę również wiązał się z dreszczem emocji, ponieważ stojące samochody skutecznie zasłaniały całą drogę. Sam plac, w połowie niewykoszony, w połowie wysypany ziemią wyglądał jak pobojowisko, a warunki jakie zaproponowali i stworzyli handlujący tam ludzie świadczą chyba o tym jakie podejście mają oni do swoich klientów. Wiele osób przechodzących w stronę parku kręciło z niedowierzaniem głową patrząc na nowy obiekt handlowy naszego miasta.
Warto zwrócić uwagę na transparent wiszący na murze stadionu OSiR'u informujący o tym, że bazar został przeniesiony obok Galerii Parkowej. Zapytani o to pracownicy OSiR'u nie mieli pojęcia o tym fakcie.
Trzeba przyznać, że jeżeli chodzi o wizerunek miasta i warunki estetyczne, niedawno otwierany Jarmark Pogórzański można z dumą pokazać przyjezdnym i polecić jego odwiedzenie. Plac przy lodowisku z racji niewielkich rozmiarów nie przeszkadza. Zastanawiać może sytuacja wokół byłej mleczarni, bo tak naprawdę jeszcze nie wiadomo co się tam pojawi, jednak perspektywy na jakiś ciekawy, zgodny z przepisami obiekt handlowy nie są zbyt optymistyczne. Natomiast plac przy Galerii Parkowej i to co się tam dzisiaj działo oglądało się z przykrością i zażenowaniem. Nie wspominając już o kwestiach bezpieczeństwa, czy obowiązujących przepisach.
Mamy nadzieję, że władze naszego miasta postarają się rozwiązać jakoś te sprawy, bo w tym momencie nie są one zbyt atrakcyjną wizytówką miasta.
(rb)
Zobacz poprzedni artykuł o gorlickich jarmarkach: Plac targowy zostaje?
Napisz komentarz
Komentarze