Spadające gwiazdy, czyli Perseidy, to nic innego jak materiał wyrzucony z komety 109P/Swift-Tuttle, która w 1992 roku przeleciała obok Słońca. Drobne pyłki i kamienie, wielkości nie większej niż kilka centymetrów, z olbrzymią prędkością wpadają z przestrzeni kosmicznej w atmosferę Ziemi. Moment ich spłonięcia w atmosferze jest właśnie najbardziej emocjonującym zjawiskiem. Samo zjawisko wygląda tak jakby z kosmosu spadały ogniste kropelki deszczu, które spadając pozostawiają za sobą ślady. Perseidy obserwować można każdego roku mniej więcej o tej samej porze, czyli od połowy lipca niemal do końca sierpnia. Tym razem spodziewamy się kilkudziesięciu zjawisk w ciągu godziny. Apogeum zjawiska nastąpi w nocy z piątku na sobotę (12/13.08) między godziną 1:30 a 4:00 nad ranem. Wystarczy tylko spoglądnąć dosyć wysoko ponad północno-wschodni horyzont. Trzeba być cierpliwym, gdyż czasem, aby zobaczyć meteor potrzeba wpatrywać się w niebo przez kilka minut, niemal nie mrugając oczami. W tym roku w podziwianiu spektaklu nie będzie nam aż tak bardzo przeszkadzać Księżyc, który będzie się chylić ku południowo-zachodniemu horyzontowi. Jednak przy obserwacjach najważniejsza jest pogoda i właśnie ta może nam płatać figle.
Praktycznie nad całą Polską będą się gromadzić chmury z których może przelotnie padać deszcz. Nie będzie miejsca, gdzie pogoda będzie całkowicie sprzyjająca. Warto patrzeć na niebo co jakiś czas, bo możliwe są przejaśnienia i rozpogodzenia, zwłaszcza, że szansa na zobaczenie takiego spektaklu zdarza się tylko raz do roku.
Napisz komentarz
Komentarze