Co piszczy w zajezdni?
Dzisiejsza zajezdnia niczym nie przypomina tej z początku lat 90. Jako dziecko pamiętam tam rzędy autobusów rodzimych marek, które zajmowały praktycznie cały plac przy ulicy Krakowskiej. W tym momencie funkcję zajezdni pełni zaledwie połowa obiektu. Na terenie zajezdni zlokalizowana jest stacja benzynowa, myjnia samochodowa, a także stacja kontroli pojazdów, oprócz myjni samochodowej wszystkie pozostałe obiekty należą do MZK i stanowią dodatkowe źródło dochodu dla przedsiębiorstwa, którego podstawowym zadaniem jest przewóz pasażerów na liniach miejskich. Już tylko jedna z dwóch hal pełni rolę zaplecza warsztatowo – biurowego dla Gorlickiego zakładu.
To co ujrzeliśmy w tej hali wprowadziło nas w osłupienie. Na kanale remontowym stał autobus, a w zasadzie jego szkielet, który był całkowicie przeżarty przez rdzę. Natomiast pracownicy warsztatu stwierdzili, że już za jakieś 2 miesiące autobus ten na nowo wyjedzie na miasto by wozić pasażerów. Czy sytuacja MZK rzeczywiście jest tak fatalna że musi remontować takie szroty? Kto jest odpowiedzialny za taką sytuację? Takie pytania praktycznie natychmiastowo nasunęły się po zobaczeniu tego obrazka.
W rozmowie z pracownikami niemal wszyscy jednogłośnie stwierdzają, że to Miasto i prywatni przewoźnicy odpowiedzialni są za stan rzeczy, w jakim znajduje się MZK. Pracownicy zajezdni wytykają Miastu, że to chciałoby zarabiać na swoim przedsiębiorstwie, jednocześnie wydając pozwolenia na wjazd prywatnych busów do Miasta, które w nie do końca uczciwy sposób wykańczają konkurencje.
Trochę jednak bardziej powściągliwy w wypowiedziach jest sam prezes MZK Pan Tadeusz Piecuch. Twierdzi, że Miasto ma niewielki wpływ na obecną kondycję spółki, do której i tak sporo dopłaca, zwłaszcza w tym roku kwota, jaką MZK dostała od Miasta, jest większa niż w latach poprzednich, przyznaje. Według Prezesa największym bólem spółki są linie które wykraczają poza obszar miejski. O ile w mieście oprócz rocznej dotacji, jaką dostaje zakład, dopłacane jest 32gr od każdego mieszkańca w skali roku, o tyle Gminy, do których jeździ MZK, nie dokładają już praktycznie nic do kursów. Jedyną dotacją są pieniądze na bezpłatne przejazdy dla osób powyżej 75 roku życia w wysokości 25 tyś zł na rok, od wszystkich Gmin łącznie.
Prezes MZK zgadza się też z wypowiedziami swoich pracowników na temat nieuczciwych praktyk stosowanych przez konkurencję. Wymienia on chociażby takie praktyki jak celowe opóźnianie odjazdu busów spod Fabryki Maszyn, aby móc podebrać pasażerów MZK, jak również winę upatruje w mało sprecyzowanym prawie dotyczącym transportu miejskiego.
Ponadto według Prezesa MZK urząd boi się pozwów przez prywatnych przewoźników do UOKiKu i wysokich kar, jakie może nakładać ten organ, gdyby nie wydali oni zezwolenia na przewóz osób na danej trasie, na której już od lat funkcjonują inni przewoźnicy, w tym MZK. Jedynym przypadkiem, kiedy to Urząd nie zgodził się na wydanie pozwolenia, była miejscowość Kwiatonowice. Wtedy to jeden z prywatnych przewoźników odwołał się i sprawę wygrał, ale nie wszedł już na tą linię, gdyż została ona zdominowana przez MZK.
Jednym ze sposobów na utrzymanie spółki w dobrej kondycji finansowej, oraz taboru na przyzwoitym poziomie byłoby zaprzestanie wyjeżdżania MZK na linie podmiejskie. Wtedy to, jak usłyszeliśmy od Prezesa, zakład wychodziłby na plus. Wiązałoby się to jednak z redukcją etatów w zakładzie. Prezes dodaje także, że ciągle czeka on na interpelację nowej ustawy o transporcie ta, aby dowiedzieć się czy według jej zapisów przedsiębiorstwo komunikacji Miejskiej może wyjeżdżać poza teren miejski. W tym momencie otrzymał on dwie różne interpretacje tejże ustawy i aktualnie nie wie, czy w myśl ustawy nie będzie konieczności likwidowania linii poza miejskich.
Zatrważającym wydaje się fakt, że MZK nie wykorzystało szansy na dotacje z Unii Europejskiej. W ubiegłym roku Prezes MZK miał szansę praktycznie całkowicie wymienić tabor na nowy. Urząd Marszałkowski dawał na to 4-5 mln złotych, a MZK miało wyłożyć do 2 mln zł. Za taką kwotę, jak przyznał sam prezes w rozmowie z nami, można było kupić 15 nowych autobusów niskopodłogowych, czyli praktycznie wymienić całkowicie tabor w Gorlickim MZK. Niestety jednak nie dało się. Prezes broni się, że nie był wstanie zgromadzić środków własnych, jakie trzeba było wyłożyć ,aby transakcja doszła do skutku, a i Miasto nie mogło mu zbytnio pomóc.
Jednocześnie Prezes MZK dodaje, że w czasie jego sześcioletniej kadencji zostało zakupione 6 nowych autobusów 2 turystyczne Autosany i 4 używane Mercedesy z krajów Skandynawskich. W mojej opinii jest to kpina z nas wszystkich. Dlaczego Prezes nie podjął ryzyka inwestycyjnego i nie zaciągnął choćby pożyczki na cel zakupu nowych autobusów? Na to pytanie, niestety, nie usłyszeliśmy prostej odpowiedzi, a jedynie wymijające zrzucanie winy na Miasto, które nie chciało wyłożyć tak dużej kwoty pieniędzy. Najwidoczniej z jego gabinetu, pomimo że okno wychodzi na plac, na którym stoją autobusy, nie widać tego szrotu którym wozi on pasażerów, a za zakup 6 autobusów w ciągu 6 lat powinniśmy być jako Gorliczanie dozgonnie wdzięczni Panu Prezesowi.
Jest jednak światełko w tunelu otóż poruszyliśmy temat planowanych zakupów nowych autobusów. Dowiedzieliśmy się, że celem obecnego zarządcy MZK jest zakup choćby jednego nowego autobusu w ciągu roku. Dzięki czemu jeszcze w tym roku będą toczone rozmowy z Miastem, aby zakupić jeden niskopodłogowy autobus marki Autosan. Jaki będzie finał tych rozmów, postaramy się Państwu przybliżyć już późnej jesieni tego roku.
Niestety wydaje się, że prezes MZK, mimo że widzi wszędzie przysłowiowe drzazgi, nie widzi belki w swoim oku. Jego wypowiedź na temat niepełnosprawnych pasażerów korzystających z komunikacji miejskiej była, przynajmniej jak dla mnie, daleko idącą, mówiąc kolokwialnie, „wtopą”.
Otóż oczywiście Prezes spółki potwierdził nam w rozmowie, że jest jak najbardziej za transportem miejskim niskopodłogowym z rampami dla niepełnosprawnych, które na pewno ułatwiły by im wsiadanie do autobusów. Nieopacznie dodał jednak też, że w Gorlicach osoby na wózkach jeżdżą raczej tylko w około swojego domu bojąc się jechać gdziekolwiek dalej. Oznaczać to może nową strategię marketingową MZK, która zakłada że lepiej wozić powietrze niż pasażerów których odgradza się od możliwości komunikacyjnych poprzez wysokie podłogi w autobusach.
O opinie w sprawie MZK zapytaliśmy też zwykłych pasażerów, większość z nich zwraca szczególny problem na fakt występowania w większości Gorlickich autobusów wysokiej podłogi, która znacznie utrudnia dostanie się do pojazdów zwłaszcza osobom starszym. O ile w mieście jeszcze jakoś takie osoby się do autobusu zwyczajnie „upcha” dzięki wysokim krawężnikom, o tyle na terenach wiejskich, gdzie niejednokrotnie do autobusu wsiada się z poziomu pobocza, starsi ludzie mają szansę na podróż MZK tylko pod warunkiem, że nadal uprawiają sporty ekstremalne ze szczególnym wskazaniem na wspinaczkę skałkową.
MZK z fotelu w ratuszu
Jak podkreślił już na wstępie rzecznik Urzędu Miasta Pan Jakub Krzyszycha, „Przede wszystkim proszę pamiętać, że MZK jest spółką – jednym z podmiotów działających na rynku, za jej kondycję odpowiada przede wszystkim zarząd przedsiębiorstwa”.
Więc jakiekolwiek zarzuty o nieopiekowanie się MZK przez Miasto są w zasadzie bezpodstawne, co więcej, jak dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miasta, wysokość dotacji do MZK na ten rok wyniosła niebagatelną kwotę 793 tyś zł. Więc niejako zarzuty pracowników MZK, że Miasto nie opiekuje się spółką wydają się zupełnie bezpodstawne.
Miasto nie jest również przeciwne pozyskiwaniu środków finansowych przez MZK ze źródeł zewnętrznych. Ponadto nie ma ono nic przeciwko zmianom cen biletów, czeka jedynie na to, aby zarząd MZK wystąpił o to z wnioskiem do Rady Miasta. Ostatnia zmiana cen biletów miała miejsce w 2005 roku.
Co więcej, Urząd Miejski broni się też na linii rzekomego wpuszczenia busów do Miasta: „ Każda firma transportowa planując uruchomienie kursów na danej trasie o zasięgu ponadgminnym, zwraca się do starostwa powiatowego o uzyskanie zgody. Do dokumentów dołącza m.in. planowany rozkład jazdy, umieszczany potem na przystankach.”- co więcej Urzędnicy dodają- „Formalnie więc to powiat zatwierdza rozkłady jazdy i wydaje zezwolenia na kursowanie autobusów na poszczególnych trasach. Przy czym, procedura uzyskania zezwolenia wymaga, by było ono uzgadniane również z gminami, przez które prowadzone są kursy”
Tak się dzieje oczywiście również w przypadku tras prowadzących przez Gorlice. Urząd może nie zgodzić się na uruchomienie danego kursu, powołując się jedynie na precyzyjnie przywołane zapisy w ustawie o transporcie drogowym. Nie może zabraniać prowadzenia działalności, biorąc pod uwagę interes innej firmy komunikacyjnej.
Ponadto Urzędnicy dodają: „Od lat słychać zarzuty, jakoby firma X wygrywa z firmą Y, dlatego, że autobusy firmy X odjeżdżają z przystanków pięć minut wcześniej od konkurencji. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby firma Y zmodyfikowała swój rozkład jazdy w taki sposób, żeby wygrywać z konkurencją także na tym polu.”
W Ratuszu mówi się też głośno o tym, że burmistrz Witold Kochan oczekuje, iż Prezes MZK w ciągu najbliższego miesiąca przedstawi program realnej poprawy sytuacji w zakładzie. Chodzi o to, by wykazać, że faktycznie spółka jest w stanie w perspektywie najbliższych lat pozostać silnym podmiotem na rynku przewozowym, a nie tylko przedsiębiorstwem funkcjonującym na granicy przetrwania.
Jak to wygląda u naszych sąsiadów czyli słów parę o Jaśle
Aby porównać sytuację MZK z innym miastem, wybraliśmy Jasło. Większe tylko o 6 tysięcy od Gorlic miasto z dobrze prosperującym przemysłem, w zasadzie rzut kamieniem od nas. Mimo że jedzie się na wschód, który zawsze rzekomo był gorszy od zachodnich miast, to komunikację miejską można śmiało odbierać na poziomie miast zachodnich. Oczywiście Dyrektor Jasielskiego zakładu będąc zapewne skromnym człowiekiem stwierdził, że wcale tak dobrze się u nich nie dzieje, jednak widać, że dba on o swoich pasażerów.
Przejrzyste rozkłady jazdy, inwestowanie w nowoczesne, niskopodłogowe autobusy to standardy, do jakich mieszkańcy Jasła pewno zdążą już niedługo przywyknąć. Ponadto na pewno na uznanie zasługuje elektroniczny system zapowiedzi odjazdów autobusów miejskich na przystankach. A nawet remontowanie wysłużonych już Autosanów, które zyskują elektroniczne wyświetlacze – to wszystko można spotkać w Jaśle.
Poniżej prezentujemy Państwu kilka ujęć z Jasła dla porównania ich ze standardami gorlickimi.
Konkluzja
Z zazdrością pozostaje nam patrzeć na takie miasta jak Nowy Sącz czy Jasło, gdzie autobusy niskopodłogowe stają się standardem, a przystanki zaopatrzone są w system elektronicznej informacji.
Wszyscy przerzucają winę na siebie, Miasto na MZK, MZK na prywatnych przewoźników, itd. O ile w zasadzie nie można się czepiać Miasta, które daje naprawdę dużą dotację do przedsiębiorstwa, które powinno zarabiać na siebie samo, o tyle zatrważający wydaje się sposób prowadzenia MZK.
Jej prezes stara się chyba na wszelkie sposoby ominąć ryzyko inwestycyjne, nawet jeśli miałoby to na celu przeskok technologiczny na zajezdni przy Krakowskiej o co najmniej 3 dekady w przód.
Gorlickie MZK to spółka z o.o. z takimi samymi prawami jak i obowiązkami jak inni przewoźnicy, niestety Zarząd tej firmy chyba nie zdaje sobie z tego zbytnio sprawy, nie umiejąc sprostać prawom wolnego rynku i co rusz starając się wyciągnąć od Miasta większe pieniądze. Niewykorzystane szanse na wymienienie taboru na nowy czy też inwestowanie w sfery działalności spółki, które całkowicie obojętne są dla ich pasażerów, to tylko niektóre z działań, które można by nazwać dziwnymi, czy też nawet głupimi.
Drodzy Gorliczanie, jak dowiedzieliśmy się w trakcie zbierania materiałów do tego artykułu, koszt leasingowania autobusu niskopodłogowego przez 5 lat to około 7 tysięcy miesięcznie. Skoro w naszym pięknym mieście zameldowanych jest około 28 000 osób, zrzućmy się po 25gr miesięcznie każdy i ufundujmy sobie za taką kwotę sami nowoczesny autobus niskopodłogowy dla Gorlic. Jeśli sami o siebie nie zadbamy, na pewno nie zadba o nas MZK ani żaden z prywatnych przewoźników.
A o to kilka obrazków jak obecnie wygląda komunikacja w Jaśle:
(hard)
Napisz komentarz
Komentarze