By odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego tak się dzieje, czemu tak się zachowują, należy spojrzeć na siebie samych. My dorośli jesteśmy dla swych wychowanków wzorem do naśladowania. Jak my wyglądamy w ich oczach, tak i oni się do nas upodobniają.
Idąc ulicami na co drugiej rynnie, czy sygnalizatorze świetlnym czytamy ogłoszenia o sprzedaży, udzielanych korepetycjach, szybkich kredytach do rozdania, a także reklamy gorlickich firm. Ogarnęła nas naklejko mania. To coś nowego, w porównaniu do sprayu i markera, które znajdują swe zastosowanie w rękach sprawców już od wielu lat. O ile arcydzieła malowane sprayem na ścianie przez najlepszych grafficiarzy mogą cieszyć oko, to zwykłe bazgroły są niczym innym jak wandalizmem.
Trudno mieć pretensje do Urzędu Miasta o brak reakcji na te działania, zapewnia on bowiem możliwość odpłatnego plakatowania przez Gorlickie Centrum Kultury. Nie można oczekiwać zatrudnienia ludzi do odklejania i zmywania tych naklejek ze słupów, to była by syzyfowa praca. Zdarta naklejka już kilka dni później pojawia się ponownie. Dziwi, jednak że nie można pociągnąć do odpowiedzialności właściciela reklamowanej firmy. Nie trudno go odnaleźć skoro podaje swe dane publicznie często z numerem telefonu. Czy nie można by za grzywnę i mandaty z tytułu zaśmiecania zdobyć więcej pieniędzy do budżetu?
(adr)
Napisz komentarz
Komentarze