Oczywiście wiemy, że muzyka jest jak gwiazdozbiór lub teoria liczb, to znaczy doskonale ma się nawet wtedy, gdy (chwilowo) nikt jej nie podziwia. Jednak w dworze Karwacjanów pojawia się bardziej przyziemny problem, ponieważ niemal za każdym razem gdy rozbrzmiewają tam utwory klasyczne, na widowni brakuje wolnych miejsc.
W tym roku inauguracja Gorlickiej Jesieni Muzycznej odbyła się szymbarskim kasztelu, gdzie uroczysty koncert towarzyszył otwarciu wystawy zbiorów zakopiańskiej pracowni lutniczej Franciszka i Stanisława Mardułów. Ekspozycja zatytułowana Sercem i Dłutem obejmuje instrumenty muzyczne, wyroby meblarskie a także odznaczenia i pamiątki rodziny, która od dwóch pokoleń kultywuje wielką podhalańską tradycję sztuki i rzemiosła artystycznego.
Jak wiadomo, w końcu XIX wieku Stanisław Witkiewicz podjął próbę stworzenia podstaw nowoczesnej polskiej architektury narodowej w oparciu wzory zakopiańskie. Był przekonany, że ludowa twórczość górali podhalańskich stanowi skarbnicę pradawnej polskości, zarazem ostoję wszystkiego, co naszej kulturze autentyczne i niezniszczalne. To, co góralskie miało więc stanowić podstawę dla odnowienia kultury ogólnonarodowej w oparciu o elementy ludowe. Styl zakopiański miał też być wyrazem jedności kultury polskiej odbudowywanej ponad podziałami wynikającymi z jej rozproszenia i obcych wpływów w sytuacji porozbiorowej. Zakopane było wówczas uznawane za stolicę duchową nieistniejącej Polski, a swobody jakie gwarantowała polityka monarchii austrowęgierskiej umożliwiały rozkwit życia intelektualnego i artystycznego. Wśród ważnych postaci, przyjaciół Witkiewicza wspierających ideę upowszechnienia stylu góralskiego należy wymienić lekarza i badacza tatrzańskiej przyrody - Tytusa Chałubińskiego, Władysława Matlakowskiego - również lekarza, zarazem znawcy i badacza sztuki ludowej Podhala, malarzy - Walerego Eliasza-Radzikowskiego, Adama Chmielowskiego, słynną aktorkę Helenę Modrzejewską czy znanego wszystkim Henryka Sienkiewicza. Styl zakopiański oprócz architektury miał obejmować również projekty mebli, sprzętów codziennego użytku, strojów, a także instrumentów muzycznych. Wiązało się to z uznawaną wówczas zasadą jedności sztuki, której wyraz znajdujemy również w twórczości wielu innych artystów epoki. Także Stanisław Wyspiański, oprócz swych dokonań w dziedzinie literatury i malarstwa, pozostawił po sobie wzory wystroju wnętrz, mebli a nawet projekt oryginalnej czcionki drukarskiej. Młodopolska fascynacja podhalem wpisała się na trwałe w dziedzictwo kultury polskiej a wśród wybitnych artystów związanych z Zakopanem należy wspomnieć choćby kompozytorów - Mieczysława Karłowicza, który zginął w Tatrach, Karola Szymanowskiego, poetę, Kazimierza Tetmajera czy grafika, Władysława Skoczylasa.
Dorobek pracowni lutniczej Franciszka i Stanisława Mardułów daje się umiejscowić w tej wielkiej tradycji. Na wystawie w Szymbarku możemy oglądać instrumenty o charakterystycznym lekko graniastym kształcie, których linia wyraźnie odbiega od klasycznych krągłości i zdaje się nawiązywać „skalnych” motywów podhala. Linia i kształt przedmiotów wzornictwa artystycznego lepiej wyraża ducha swego czasu, niż niejeden traktat z estetyki czy historii idei. Podobnie jak jak muzyka - w lakonicznej formie uchwytują sens, esencję rozumienia świata. Czasem zdają się tylko dołączone do zdarzeń epoki i utrwalają się pamięci jako jej typowe rekwizyty. Dlatego warto przywiązywać wagę do kształtu lampy, krzesła na którym siedzimy. W nich drzemią przepisy na życie, zarzewia niepokoju, małe kosmologie. Gdy na tych zakopiańskich instrumentach muzycy Cameraty zagrali utwór Haydna, sam konstruktor, Stanisław Marduła nie krył wielkiego wzruszenia.
Pracownia lutnicza Franciszka i Stanisława Mardułów została powstała już w 1928 roku i jest najstarszą profesjonalną pracownią tego typu w Małopolsce. Jej założyciel, Franciszek Marduła (ur. 1909 r. ), absolwent Zakopiańskiej Szkoły Drzewnej w okresie przed II wojną światową dał się poznać jako wybitny sportowiec. W roku 1939 był członkiem polskiej ekipy na mistrzostwach świata FIS w Zakopanem i należał także narodowej drużyny olimpijskiej na zimowe igrzyska w 1940 roku. Olimpiadę tę odbył niestety w niemieckiej niewoli jenieckiej. Po wojnie był trenerem między innymi reprezentacji Polski w skokach i biegach narciarskich.
W 1952 roku został nauczycielem lutnictwa w zakopiańskim Liceum Plastycznym, później w nowotarskim Technikum Lutniczym, a w roku 1954 Franciszek Marduła stał się członkiem Stowarzyszenia Polskich Artystów Lutników w Warszawie.
Stanisław Marduła – syn Franciszka, ur. 29 listopada 1952 roku, ukończył studia na Wydziale Technologii Drewna Akademii Rolniczej w Poznaniu. W roku 1977 rozpoczął pracę w pracowni swego ojca. W 1979 roku został członkiem Związku Polskich Artystów Lutników. W latach 1982 – 89 organizował w Zakopanem ogólnopolskie plenery lutnicze, w których udział brali najwybitniejsi polscy artyści lutnicy (min Antoni Krupa, Andrzej Łapa, Józef Bartoszek, Włodzimierz Kamiński, malarz Tadeusz Brzozowski).
W swojej twórczości końcem lat 80-tych XX wieku odchodzi zupełnie od rozwiązań stylistycznych mistrzów kremońskich tak popularnie stosowanych przez większość lutników, którzy to niestety, nie zawsze świadomie, doprowadzają w rezultacie do niezrozumiałego eklektyzmu czy „kakofonii lutniczej”. Wraz z Ojcem i żoną Alicją, która w 1990 roku zostaje członkiem Związku Polskich Artystów Lutników uczestniczy w wielu największych konkursach lutniczych odnosząc znaczne w sukcesy. W Cremonie w 1982 roku uzyskuje VI miejsce w kategorii wiolonczel jako pierwszy nie Włoch a w 1983 w Kassel 10-tą lokatę za dźwięk w kategorii wiolonczel i XI miejsce w generalnej klasyfikacji (najlepszy z Polaków). Na Międzynarodowym Konkursie Lutniczym w Paryżu w 1991 roku zajmuje VI miejsce w kategorii kontrabasów (pięć pierwszych miejsc zajęli lutnicy francuscy).
Wraz z Ojcem i żoną Alicją, która w 1990 roku zostaje członkiem Związku Polskich Artystów Lutników, Stanisław Marduła uczestniczył w wielu najznamienitszych konkursach lutniczych, odnosząc znaczące w sukcesy. W 1982 roku w Cremonie uzyskał VI miejsce w kategorii wiolonczel, jako pierwszy artysta lutnik nie będący z pochodzenia Włochem, zaś w 1983 w Kassel otrzymał 10-tą lokatę za dźwięk w kategorii wiolonczel i XI miejsce w generalnej klasyfikacji.
Od 1980 roku Stanisław Marduła jest nauczycielem artystycznych przedmiotów lutniczych w zakopiańskim Zespole Szkół Plastycznych. W roku 2000 uzyskał stopień doktora sztuki, a w latach następnych zostaje Rzeczoznawcą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w zakresie opieki nad zabytkami. Od 1990 roku w rodzinnej pracowni rozpoczyna pracę jego żona - Alicja Hołoga–Marduła, która zajmuje się głównie konserwacją instrumentów. Z powodzeniem bierze udział w międzynarodowych konkursach i wystawach lutniczych. Od roku 1992 jest nauczycielką przedmiotów artystycznych w zakopiańskim Zespole Szkół Plastycznych, a od roku 2007 pełni funkcję wicedyrektora szkoły.
W latach 90 - tych Alicja Marduła rozpoczęła badania nad konstrukcją i formą mebli podhalańskich, korzystając z ogromnego doświadczenia teścia Franciszka. Badania te zostały uwieńczone stopniem doktora w zakresie meblarstwa, a jej rozprawa doktorska prezentująca wymienione zagadnienia, jest do tej pory jedyną publikacją z tej dziedziny.
***
Zwiedzając wystawę zakopiańskich instrumentów, warto mieć w pamięci także inny ciekawy wątek historii. Istnieje hipoteza, zgodnie z którą najstarsze instrumenty strunowe, od których wywodzą się dzisiejsze skrzypce, po raz pierwszy pojawiły się na ziemiach polskich. Znalezione przez archeologów tzw. gęśle z Opola pochodzące z XI wieku, a także instrument z XV wieku odnaleziony w Płocku, mogą sugerować trafność tego przypuszczenia. Pierwsze użycie nazwy skrzypice występuje w literaturze polskiej już II połowie XV wieku. Znane są przekazy, według których instrument o czterech strunach tzw. skrzypce polskie (Polnische Geige) dotarł do Włoch właśnie z naszego kraju. Najstarsze skrzypce, które przetrwały do dzisiaj, zostały wykonane ok. r. 1560 w Cremonie przez Andrea Amatiego na zamówienie króla Francji Karola IX. Skrzypce używane przez dzisiejszych wirtuozów bezpośrednio wywodzą się od instrumentu barokowego, który poprzedzała tzw. viola da baraccio. Jednym z najwybitniejszych budowniczych instrumentów smyczkowych był włoski rzeźbiarz Antonio Stradivari zwany Stradivariusem. Stradivari żył we włoskiej Cremonie na przełomie XVII i XVIII wieku. W tamtym okresie instrumenty strunowe osiągnęły ten poziom doskonałości konstrukcyjnej, powyżej którego nie wiele się już rozwinęły i właściwie w niezmienionym kształcie istnieją do dziś.
Kiedy Jan Kochanowski i jego rówieśnicy udawali się na studia, włoskie miasta stanowiły jedne z najważniejszych centrów życia kulturalnego ówczesnej Europy. Szymbarski kasztel pamięta tamte czasy a jego odrestaurowana sylwetka wprowadza zwiedzających w klimat dawno minionej epoki. Jednak wspominając historię instrumentów - narodziny skrzypiec, warto uświadomić sobie, że nie wszystko co stanowi wartość, przychodziło do nas tylko z zagranicy a wymiana kultury w kręgu europejskim od wieków była oczywisty faktem.
***
Podczas uroczystego wernisażu Burmistrz Gorlic Witold Kochan wręczył Alicji i Stanisławowi Mardułom odznaczenie Ministra Kultury - Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Takie samo odznaczenie z rąk Marszałka Małopolski Stanisława Sorysa otrzymał Zdzisław Tohl, Dyrektor Muzeum „Dwory Karwacjanów i Gładyszów” w Gorlicach. W swym krótkim wystąpieniu Marszałek Sorys stwierdził, że plany rozwoju gospodarki Województwa Małopolskiego po 2014 roku przewidują szczególne wspieranie działań dla rzecz upowszechniania turystyki zorientowanej na zwiedzanie obiektów kultury. W tym kontekście Marszałek wyraził wielkie uznanie dla starań na rzecz odrestaurowania szymbarskiego kasztelu, jak również podkreślił znaczenie wielokulturowego aspektu działalności Muzeum, w tym imprez takich, jak np. Święto Łosiańskich Maziarzy.
Wystawę zwiedzać można do 10 listopada.
Paweł Nowicki
Tekst opublikowany na naszej stronie dzięki uprzejmości i za zgodą Muzeum „Dwory Karwacjanów i Gładyszów” w Gorlicach
fot. www. gorlice.art.pl
Napisz komentarz
Komentarze