GKPS Gorlice - Hutnik Dobry Wynik Kraków 0:3 (21:25, 23:25, 19:25)
GKPS: MICHAŁOWSKI Tomasz, GUNIA Wojtek, PUŚCIZNA Dominik, GÓRA Marcin, SZPYRKA Bartosz, MANIAK Piotrek, NIKIEL Przemysław(L); BEDUS Piotrek, LISZKA Marcin, JURCZAK Damian, RÓŻ Mateusz. Trener: Krzysztof KOZŁOWSKI
Hutnik: KOMENDA Marcin, KOŁEK Kamil, PRZYBYŁA Łukasz, DUTKIEWICZ Igor, JANAWA Maciej, KARMOWSKI Tomasz, PŁECHA Michał, OLSZEWSKI Bartosz, KLIMCZAK Leszek, JÓZEFOWSKI Szymon, ZYCH Adrian, KLUCZYŃSKI Rafał, trener MROCZEK Marek
Sędziowali: R.Liana, K.Karp, K. Kiwacz
W pierwszym secie walka była tak wyrównana, że do stanu 10:10 żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć przewagi większej niż 2 pkt. W naszej drużynie świetnie punktowali Marcin Góra ze środka i Bartek Szpyrka ze skrzydła. Po drugiej stronie siatki rozgrywający często wykorzystywał najwyższych Tomasza Karmowskiego i Leszka Klimczaka, którzy kończyli ataki z krótkiej. Gdy gorliczanie wywalczyli 4 punkty z rzędu i zdobyli po raz pierwszy przewagę 3 pkt (13:10), zaczęli wierzyć w powodzenie swoich starań. W dodatku zaczął fukcjonować blok, w którym nie podzielnie rządził wysoki Tomek Michałowski z dynamicznym Bartkeim Szpyrką. Kolejny atak ze środka Tomka Michałowskiego po kapitalnej zagrywce Bartka Szpyrki, który zepsuł grę obronną Hutnika i wynik 15:11, dawał nadzieję na powodzenie gry w tym secie. Po tym nastąpiły trzy serwisy autowe i atak z krótkiej Tomka Karmowskiego. Gospodarze utrzymali 3 punktową przewagę (17:14). Trener Hutnika Marek Mroczek zdecydował się na zmianę zagrywającego i na tą fazę wprowadził Szymona Józefowskiego. Jego kąśliwa i bardzo niewygodna zagrywka napsuła dużo krwi przyjmującym GKPS-u. Odrzucenie rozgrywającego Wojtka Guni od siatki sprowokowało możliwość wyprowadzenia kontrataków Hutnika. Dominik Puścizna natknął się dodatkowo na blok krakowian a Bartek Szpyrka atakował w aut. Gdy wysoki blok Hutnika wystraszył po raz kolejny Dominika Puściznę, który znów wyrzucił piłkę w aut, waidomym było, że to sygał ostrzegawczy dla GKPS-u, że końcówka seta nie będzie łatwa. Skrzydłowy Bartek Szpyrka co rusz napotykał na ręce blokujacych i na 3 raty kończył swój atak. Zagrywka w siatkę Dominika Puścizny i Hutnik wyszedł na prowadzenie, którego jak się okazało nie oddał już do końca seta. Znów szczęśliwa zmiana na zagrywkę, tym razem w roli egzekutora wystąpił nowo wprowadzony Maciej Janawa. Kolejny blok krakowian i już było 19:21. Na nic się zdał czas na żądanie Krzysztofa Kozłowskiego. Kolejny błąd w przyjęciu i rozegraniu GKPS i wynik był już dramatyczny (20:23). Podwyżenie bloku, dzięki Piotrkowi Bedusowi, też nie dało żadnego skutku, Kamil Kołek asem skończył seta.
Druga partia to była prawdziwa wojna punkt za punkt. Po naszej stronie Tomek Michałowski na zmianę z Marcinem Górą i Bartkiem Szpyrką blokowali atakuących Hutnika. Po stronie gości uaktywnił się rozgrywający Marcin Komenda, który świetnie kiwał z drugiej piłki a także skutecznie rozrzucał ataki na skrzydła. Środkowi obu drużyn punktowali raz z jednej raz z drugiej strony. Pierwsze dwupunktowe prowadzenie dał Hutnikowi Kamil Kołek, który swój atak wsadził za kołnierz blokujących Michałowskiego i Szpyrki (13:15). GKPS zrewanżował się kolejnym świetnym blokiem na atakującym Michale Płecha. Bardzo dobra zagrywka Wojtka Guni i bład w przyjęciu graczy Hutnika spowodowało osiągnięcie remisu po 16. Znów walka punkt za punkt do stanu po 23. Co raz większe problemy mieli nasi atakujący, którzy co rusz nadziewali się na blok krakowian. Nasz Marcin Góra nie pozostawał dłużny i blokował ataki środkowych drużyny przyjezdnych. Zwycięstwo w tym secie dla Hutnika zapewnił Kamil Kołek, który skutecznie obił blok GKPS-u. W ostatniej akcji rozgrywający gorliczan Gunia w bardzo czytelny sposób rozegrał piłkę na skrzydło na Dominika Puściznę, który został zablokwany przez wysokich Leszka Klimczaka i Łukasza Przybyły. Hutnik triumfował.
Trzeci set rozpoczął się od szybkiego prowadzenia Hutnika 0:3. Trener GKPS-u poprosił o czas. Po nim sześć kolejnych akcji gorliczanie roztrzygnęli na swoją korzyść (6:3). Kolejne dwie akcje to popis rozgrywającego Hutnika, który czyścił siatkę atakującym. Znów blok krakowian i znów remis po 6. Gdy Bartek szpyrka i Piotrek Maniak zdobyli kilka punktów pod rząd, wydawało się, że GKPS-owi udało się odwrócić losy spotkania. 12:9, 13:10, 14:11 - znów akcja za akcję. W tym momencie blok krakowian zaczął bardzo dobrze funkcjonować a nasi skrzydłowi Puścizna, Szpyrka, Maniak przestali przedzierać się przez ręce znacznie wyższych blokujących. Świetne obrony Przemka Nikla, na chwilę zapobiegły mocnym atakom krakowian. Mocna zagrywka Bartka Szpyrki spowodowała błedy w odbiorze drużyny przyjednych i znów był remis po 19. Zepsuty serwis Bartka rozpoczął serię błędów, które doprowadziły do katastrofy. Kapitan Hutnika Bartosz Olszewski wszedł na zagrywkę i jego sześć zagrywek okazało się szczęśliwych. Szkoda akcji przy stanie 19:21, gdy piłka wydawała się być opanowaną i gotowa do kontrataku ale nieporozumienie w rozegraniu naszego libero i Piotrka Maniaka doprowadziło do błędu. Kolejna piłka autowa i blok na Tomku Michałowskim odebrało chęć do gry naszym siatkarzom. Ostatnia piłka i atak w antenkę... Koniec marzeń o wygranej.
Po niezwykle zaciętym meczu, którego wynik oscylował cały czas wokół remisu, nasi siatkarze nie podołali rywalowi. Przegrali sprawiedliwie 0:3 po heroicznej walce.
(tes)
Napisz komentarz
Komentarze