Spaliła się drewniana konstrukcja ścian i dachu, siano oraz maszyny rolnicze – wylicza aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Na tę chwilę nie są znane przyczyny pożaru, dlatego mundurowi podjęli decyzję o powołaniu do sprawy biegłego w zakresie pożarnictwa, który zbada, czy przyczyną było podpalenie.
Natomiast strażacy wskazują właśnie podpalenie, jako prawdopodobną przyczynę pojawienia się ognia. Straty oszacowali na 250 tysięcy złotych, a uratowanie mienie na 400 tysięcy złotych.
W akcji, która trwała blisko pięć godzin, wzięło udział w sumie 12 zastępów (61 strażaków) z JRG i OSP: Korczyna, Binarowa, Klęczany, Biecz, Grudna Kępska, Libusza, Bugaj i Strzeszyn.
Kiedy na miejsce przyjechał pierwszy zastęp, pożar był już w pełnym rozgorzeniu i zagrożony był nim znajdujący się w pobliżu budynek mieszkalny i drugi budynek gospodarczy – relacjonuje młodszy brygadier Dariusz Surmacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach.
Druhowie i strażacy natychmiast przystąpili do akcji gaśniczej, jednocześnie ratując, co się dało z objętej ogniem stodoły.
Na szczęście nikt nie został poszkodowany, udało się również wynieść żywy inwentarz, który był w stodole. Akcja gaśnicza była bardzo dynamiczna, gdyż budynek groził zawaleniem.
To kolejny w ostatnich tygodniach pożar w gminie Biecz. Przypadek? Czy może robota podpalacza?
Napisz komentarz
Komentarze