MKS Gorlice - Cracovia 1906 Politechnika Kraków 61:66 (21:16, 16:17, 12:20, 12:13)
MKS: Piska 18, Nowacki 0, Damasiewicz 0, Gacoń 26, Rak 7 oraz Warzecha 2, Foltyn J. 5, Foltyn M. 1, Pastuszak 2, trener Jacek Książek
Cracovia: Podgórski 8, Boczarski 17, Uchto 6, Nowak 17, Janczura 2 oraz Kubica 2, Szydłowski 2, Kamyk 5, Sośniak 7, Pasternak -, trener Jerzy Dybała
Zawody sędziowali: Piotr Karp, Grzegorz Przybyło, sekretarz Katarzyna Wachowska
Pierwsza kwarta była bardzo udana dla gospodarzy, wśród których wyróżniał się etatowy strzelec drużyny Marek Gacoń, zdobywca 7 z 21 punktów drużyny. W drugiej to goście zaczęli przeważać, zdobywając 6 punktów z rzędu, wychodząc na prowadzenie 25:29. Gorliczanie nie byli dłużni i odpłacili się podobną serią tym razem 8 punktów bez straty żadnego i znów MKS był górą (33:29). Na przerwę gorliczanie schodzili z 4 punktową przewagą i ... nadzieją, na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.
Druga połowa pokazała, że ta nadzieja może stać sie płonną, bowiem krakowianie rozpoczęli ją od bardzo mocnego uderzenia. Zdobyli pod rząd 14 punktów i zrobiło się 37:47 (!). Gorliczanie niemiłosiernie pudłowali a kosz do 6 minuty tej kwarty był dla nich jakby zaczarowany. Dopiero Daniel Pastuszczak rzutem za 2 otworzył wynik MKS-u w tej kwarcie, notabene były to jedyne punkty Daniela w tym meczu. Gospodarze pozbierali się po tym nokaucie i zdążyli do końca tej części gry nieco zniwelować straty (49:53). Zapowiadała się ciekawa końcówka.
Czwarta kwarta rozpoczęła się od akcji kosz za kosz. Krakowianie nie wykorzystali trzech rzutów osobistych i to się na nich zemściło. Gorliczanie grając z poświęceniem zaczęli przeważać a Mateusz Piska rzutem za 3 punkty, doprowadził do remisu 57:57. Goście za sprawą Pawła Podgórskiego zdobyli prowadzenie 59:57. Gorliczanie niestety nie odpowiedzieli skutecznym atakiem a w kontrze bezlitosny był Dawid Nowak. Gorliczanom szansa zaczęła wymykać się z rąk... Nadzieję gospodarzom dał jeszcze Mateusz Piska. Ale niestety krakowianie powtórzyli 4 punktową akcję a wynik na 1,45 min przed końcem był już beznadziejny (59:65). Trener Jacek Książek poprosił o czas na żądanie. W ostatniej minucie trafił jeszcze Marek Gacoń. W kontrze atak rywali został przerwany faulem przez Daniela Pastuszczaka. Jakub Boczarski nie wykorzystał ani jednego z dwóch rzutów osobistych (!). Trener gorliczan znów poprosił o czas. Wznowienie gry przyniosło niecelny rzut i zbiórkę przyjezdnych, którzy szybko wyprowadzili kontrę a Pastuszczak znów był faulowany. Trafił jeden rzut z wolnych i to niestety Crocovia cieszyła się ze zwycięstwa.
(tes)
Napisz komentarz
Komentarze