MKS Gorlice - KS Niwa Oświęcim 64:72 (17:16, 18:26, 12:12, 17:18)
MKS: Piska 24, Jaworski 13, Gacoń 18, Rak 2, Pastuszczak 0 oraz Warzecha 1, Damasiewicz 6, Foltyn J. 0, Foltyn M. 0, trener Jacek Książek
Niwa: Lisowski 7, Kajor Ł. 14, Kajor M. 16, Tyran 9, Klapa 9 oraz Mika 0, Lisik 9, Święs 4, Gonszcz 4, Urbanicz 0, Kawczak -, trener Mariusz Jezierski
Zawody sędziowali Piotr Haluch, Tadeusz Zimowski, sekretarz Katarzyna Wachowska
Wynik tego meczu otworzyli dwoma "trójkami" oświęcimianie. Gracze MKS-u nie oddawali jednak pola drużynie gości. Celne rzuty Gaconia i Piski doprowadziły do wyrównania stanu meczu (10:10). W końcówce kwarty goście nie wykorzystali 3 z 4 rzutów wolnych a świetnie dysponowany Mateusz Piska trójką i rzutem z dystansu za 2 punkty, dał gospodarzom prowadzenie (17:16). W drugiej odsłonie meczu drużyna Niwy zaczęła przeważać. Zdecydowanie wzrosła skuteczność rzutów z dystansu, 4 trafione rzuty za 3 pkt, skuteczne akcje na desce plus wykorzystane rzuty wolne przy słabszej dyspozycji gorliczan, to przyjezdnym dało 13 punktową przewagę. W ostatniej minucie tej kwarty Mateusz Piska dwukrotnie rzucał zza linii 6,25 i dwukrotnie trafił (!) co zniwelowało przewagę drużyny gości do 7 punktów.
Druga część meczu zapowiadała walkę. Niwa utrzymywała jednak przewagę i nie pozwoliła się dogonić, nasi koszykarze walczyli jak równy z równym. To co nie udało się w trzeciej, powiodło się w czwartej kwarcie. Tym razem to goście nie mogli znaleść sposobu na zdeterminowanych gorliczan, uciekając się często do fauli. Ciężar gry wzięli na siebie najlepsi strzelcy MKS-u Piska i Gacoń. Niestety w końcówce Mateusz Piska spudłował 5 z 6 rzutów wolnych. W poczynaniu drużyny z Oświęcimia zapanował chaos, który gorliczanie nie potrafili wykorzystać. Na 3 minuty przed końcem meczu w końcu udało się wyrównać stan meczu po "trójce" Kacpra Jaworskiego. Szybko jednak tym samym odpowiedzieli goście i znów prowadzili 3 punktami. Kolejny faul i znów na linii rzutów wolnych stanął Piska. Wykorzystał tylko jeden rzut a goście odpowiedzieli skuteczną akcją za 2 pkt. Kontra gorliczan przyniosła stratę a w ferworze walki o piłkę sfaulował Bartek Warzecha. Niwa wykorzystała też tylko jeden rzut wolny. Trener Książek poprosił o czas na żądanie. Akcja Jaworskiego przyniosła faul przy rzucie. Kacper niestety wykorzystał znów tylko jeden rzut wolny. Było 64:68 dla Niwy. Po tym nastąpiła akcja, która roztrzygnęła o wyniku tej rywalizacji. Piłka po rozegraniu na obwodzie boiska trafiła do rąk Tomasza Lisika, który rzutem za 3 punkty przechylił szalę zwycięstwa na korzyść drużyny z Oświęcimia. Nasi chłopcy byli załamani...
(tes)
Napisz komentarz
Komentarze