Na specjalne zaproszenie kierownictwa spółki Empol, kilka dni temu odwiedziliśmy gorlicką instalację.
Z udostępnionych nam informacji wiemy, że od 21 maja teren Empolu dozoruje dwóch pracowników ochrony na każdej zmianie. Niedługo pojawią się też kamery termowizyjne.
W chwili, gdy na składowisku odpadów wielkogabarytowych pojawił się ogień (zegar monitoringu 3:28:58), ochroniarz (do tej pory był jeden) nadzorował wyjazd ciężarówek z terenu firmy, o czym świadczą zapisy (godziny) z kart kierowców wyjeżdżających z Empolu oraz nagranie z kamer. Pracownik firmy ochraniającej teren nie mógł być w dwóch miejscach równocześnie, a na poniższym nagraniu widać, z jaką szybkością postępował pożar.
Kiedy na niebie pojawiły się kłęby czarnego dymu, do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwoniła przypadkowa osoba, która to zauważyła.
Strażacy na miejscu byli o 3.47 (zgłoszenie dostali o 3.37). Na wyjazd mamy dwie minuty, ale treść zgłoszenia, które otrzymaliśmy było nieprecyzyjne, bo nie wynikało z niego, że do pożaru doszło na ternie firmy Empol, ale brzmiało dosłownie: „Palą się śmieci od strony Kuźni”, więc początkowo podjechaliśmy od złej strony, stąd nasz dojazd wydłużył się do dziesięciu minut – powiedział w rozmowie z nami młodszy brygadier Dariusz Surmacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach.
Na nagraniu widać również strażaków pojawiających się w kadrze, rozpoczynających walkę z pożarem (zegar monitoringu 3:53:33).
Kierownik, z którym rozmawialiśmy, wskazuje, że zarzewie ognia mogło zostać przywiezione (zegar monitoringu 23:59:40), a wśród śmieci najprawdopodobniej była substancja, która w kilka minut sprawiła, że ogień był trudny do opanowania.
Niejednokrotnie zaraz po wysypaniu odpadów musimy je gasić. Nie mamy wpływu na to, co mieszkańcy wyrzucają do śmietników, co znajduje się w kontenerach. Pamiętamy przypadki odnalezienia zwłok mężczyzny, butli gazowych czy nierozbrojonych pocisków. Możemy spodziewać się wszystkiego, a to co znajdziemy to już jest nasz problem – mówił.
Natomiast aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach powiedział w rozmowie z nami, że analiza zabezpieczonego nagrania nie dostarczyła dowodów, że ktoś podłożył ogień w miejscu pożaru. Teraz mundurowi sprawdzą, czy poprzez zaniedbanie ze strony firmy nie doszło do zanieczyszczenia środowiska.
Napisz komentarz
Komentarze