Tak było w niedzielny (27 maja) wieczór.
Kilkanaście minut po godz. 21 dostaliśmy zgłoszenie od 74-letniej gorliczanki, której chwilę wcześniej nieznany sprawca wyrwał torebkę i uciekł w stronę ogródków działkowych – relacjonuje aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Kobieta wracała do domu od znajomej – szły razem, bo ta postanowiła ją kawałek odprowadzić.
Za gorliczankami podążała młoda para – kobiety wiedziały o ich obecności, ale żadna nie przypuszczała nawet, że w pewnej chwili mężczyzna podbiegnie i wyrwie jednej z nich torebkę, a potem zacznie uciekać razem ze swoją towarzyszką.
Kobiety przyznają, że były w takim szoku, że dopiero po chwili powiadomiły policję, dlatego niemalże niemożliwe stało się zatrzymanie złodzieja z łupem – dodaje rzecznik Szczepanek.
I przypomina, że na początku roku wydarzyła się bardzo podobna sytuacja niemalże w tym samym miejscu (pisaliśmy o tym TUTAJ).
Wtedy po kilku dniach zatrzymaliśmy sprawcę. Okazał się nim młody mężczyzna, który kilka dni przed kradzieżą wyszedł z więzienia – wyjaśnia policjant.
Kobiety zostały przesłuchane, co prawda niewiele zapamiętały ze względu na zapadający zmrok, ale podobnie było w przypadku kradzieży ze stycznia, a jednak mundurowym udało się ująć sprawcę. I tym razem mówią, że sprawa nie jest przegrana.
Wartość skradzionej torebki wraz z zawartością gorliczanka wyceniała na około 1600 złotych.
Napisz komentarz
Komentarze