W sobotę tradycyjnie już, zorganizowano ścieżkę huculską, próbę dzielności i eliminacji.
Niedziela przywitała uczestników ulewnym deszczem a wszystkie zaplanowane na zewnątrz imprezy przeniesiono pod dach gospody.
Pod znakiem zapytania stanął najbardziej widowiskowy punkt majówki a więc zawody jeździeckie oraz powożenie zaprzęgów. W południe deszczowe chmury pozwoliły nieśmiało przebijającemu się słońcu, co nieco ogrzało arenę zawodów. Zrobiło się cieplej a organizatorzy postanowili, iż zawody się odbędą.
Zgromadzeni w gospodzie widzowie wyszli na zewnątrz, gdzie odbył się nietypowy pokaz psów Boarder collie, słynących z umiejętności zaganiania owiec. Mimo, iż nie był efektownym widowiskiem to wzbudził podziw dla umiejętności psów pasterskich, które wykonywały zadania o różnej trudności. Wszystko polegało na poprowadzeniu stadka owiec przez tor przeszkód, slalom, oraz bramy i zagrodę. Treser za pomocą gwizdka i komend wydawanych po angielsku "starował" poczynaniami piesków.
Przyszedł czas na zawody myśliwskie w pokonywaniu przeszkód na parkurze. Jego stan, z racji wcześniejszej ulewy, był opłakany, błoto i wszędzie zalegająca breja utrudniała życie koniom, dżokejom oraz organizatorom. Z tego powodu wielu uczestników zrezygnowało z przejazdu. Ostatecznie do konkursu przystąpiło 18 koni. Zawody zakończył pokaz ujeżdżania zaprzęgów.
Tomasz Stasiowski
{jcomments on}
Napisz komentarz
Komentarze