Założenia do rozkładu jazdy 2013/2014 przewidują przebudowę oferty na linii „zakopiańskiej” i „krynickiej”, zwiększenie oferty przewozowej w aglomeracji krakowskiej w relacjach Kraków – Wieliczka oraz poprawę dowozów i odwozów do Kraków Business Park, rozszerzenie terminów kursowania pociągów w kierunku Sędziszowa i Kielc, dogodne skomunikowania z pociągami uruchamianymi przez Koleje Śląskie – powiedziała Barbara Węgrzynek, rzecznik Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Ostateczna wielkość oferty na przyszły rozkład jazdy znana będzie po rozstrzygnięciu przetargu i podpisaniu umowy na świadczenie kolejowych przewozów pasażerskich na terenie województwa małopolskiego – kontynuuje Barbara Węgrzynek. Nie jest planowane wznowienie kursowania pociągów na trasie Kraków – Oświęcim przez Spytkowice i Tarnów – Gorlice/Biecz – dodaje.
Jak widać po raz kolejny Przewozy Regionalne pokazały jak bardzo stoją frontem do swoich klientów. Choć na przełomie lutego i marca informowaliśmy Państwa o konsultacjach przeprowadzanych przez Zarząd Województwa Małopolskiego odnośnie rozkładów jazdy pociągów w naszym województwie, a sama akcja spotkała się z dużym zainteresowaniem, niestety nie udało się nam przebić przez tzw. „kolejarski beton”.
Można dywagować czy to dobrze, czy źle wszak kolej w naszym województwie powoli traci na znaczeniu, wydłużone czasy przejazdu, nie będące w stanie konkurować z transportem kołowym, niezbyt dobry stan infrastruktury, przestarzały tabor to wszystko szara rzeczywistość kolei nie tylko w Małopolsce.
Sam Zakład Przewozów Regionalnych ogranicza się do przewozu osób na głównej linii magistralnej (Katowice – Kraków – Rzeszów) oraz w okolicy samego Krakowa, jak również skupiają się na dowozie turystów do Zakopanego. Długo można by się rozpisywać na temat wykluczenia kolejowego powiatu gorlickiego (jedynym miastem w powiecie, które ma stałe połączenie kolejowe jest Bobowa), długo też można zastanawiać się czy kolej jest nam tak naprawdę potrzebna i jest w stanie jeszcze kogokolwiek przyciągnąć? Mnóstwo autobusów do Rzeszowa czy też Krakowa, zapewniających standard, który nasze przewozy regionalne osiągną może za dwie trzy dekady.
Jednak jest jedno pole, na którym kolej może spokojnie konkurować z transportem samochodowym; tym polem jest cena. Zwiększenie oferty przewozowej na linii Tarnów – Krynica nie jest przypadkowe. Związane jest to z faktem wprowadzenia na tej linii bardzo dogodnej taryfy biletowej pod nazwą „Bilet Sądecki”, która to taryfę przewoźników busowych i autobusowych pozostawia daleko w tyle. Pasażerowie bardzo chwalą ceny biletów, krytykują za to liczbę połączeń.
Czy kiedyś doczekamy się podobnej taryfy w Gorlicach? Miejmy nadzieję, że tak. Jak widać pomimo swoich wielu wad kolej ma jeden zasadniczy plus przy dobrej taryfie potrafi być naprawdę konkurencyjna. Oczywiście dalej można stwierdzić, że kolej zwłaszcza ta regionalna, do niczego nam się nie przyda, a jedynym ratunkiem dla nas byłyby połączenia dalekobieżne ściągające turystów z całej Polski. Jednak metodą małych kroczków może w końcu „wielka” kolej powróciła by na gorlickie dworce. Póki co nie pozostało nam nic innego jak spokojnie przyglądać się i czekać do kolejnego rozkładu.
Może ktoś w końcu przypomni sobie o Gorlicach bo niestety nasi samorządowcy zamiast walczyć o to co może być realne bez wielkich nakładów, żyją iluzjami, a to drogi szybkiego ruchu do autostrady, a to klasterami turystycznymi. Spijając smak zwycięstwa z ust tych dla których Gorlice to zapadła dziura i niema sensu tu zmieniać czegokolwiek w nadziei, że niedługo będziemy mieć jeden wielki skansen, a odwiedzający Krynice czy Nowy Sącz będą sobie robić jednodniowe wypady na "dzikie pola". Wpisanie rewitalizacji linii kolejowej łączącej Stróże z Bieczem do kontraktu wojewódzkiego jest może jakąś iskierka nadziei, lecz jak to zwykle z iskierkami bywa, rzadko wybucha z nich jasny płomień.
Źródło: Rynek Kolejowy, własne
zdjęcie: phototrans.eu
Napisz komentarz
Komentarze