Najpierw na ulicy Michalusa w Gorlicach kierowca volkswagena nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu mitsubishi, doprowadzając do zderzenia samochodów. Stłuczka była jednak na tyle niegroźna, że sprawca z impetem odjechał z miejsca zdarzenia.
Kierowca mitsubishi natychmiast zadzwonił na policję, opisując zdarzenie i samochód, którym w kierunku centrum miasta odjechało trzech mężczyzn.
Mundurowi nie musieli za długo szukać, bo kilka minut później dostali zgłoszenie o dachowaniu dokładnie takiego samego volkswagena na ulicy Korczaka w Gorlicach.
Kiedy na miejsce przyjechał patrol policji, w samochodzie nikogo już nie było – relacjonuje dla nas aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach. I dodaje: Dosłownie kilka minut zajęło nam zatrzymanie mężczyzn, którzy podróżowali volkswagenem, a po dachowaniu samochodu postanowili uciekać na piechotę.
Jednego – zupełnie trzeźwego – policjanci natychmiast przesłuchali. Okazało się, że spotkani przez przypadek koledzy zaproponowali mu podwózkę. Mężczyzna po policyjnych czynnościach został zwolniony do domu, ale będzie świadkiem w sprawie, ponieważ dwaj kolejni mężczyźni, którzy zostali zatrzymani niemalże równolegle byli pod wpływem alkoholu – jeden wydmuchał dwa promile, a drugi – cztery.
Teraz trzeźwieją w policyjnym areszcie, a potem zostaną przesłuchani – dodaje aspirant Szczepanek.
Z nieoficjalnych wiadomości wynika, że samochód, którym podróżowali mężczyźni, został ukradziony z parkingu firmy transportowej, a nieświadomy właściciel, który kilka dni temu wyruszył w daleką trasę, nie zgłosił kradzieży, bo o niej nie wiedział.
Policjanci ustalają wszystkie okoliczności tego zdarzenia i czekają, aż „uciekinierzy” wytrzeźwieją.
Źródło info: KPP Gorlice
Napisz komentarz
Komentarze