Na tle dzisiejszych krzyczących kolorów, lakierowanych okładek i lśniących obwolut te książki na pożółkłym papierze wydają się blade. Ale jest w ich skromności moc i dostojeństwo, jakie odnaleźć można w starym dworze, przedmiotach długowiecznych, które miały przechodzić z ojca na syna i wiernie służyć kilku pokoleniom. Wzory tłoczone na okładkach książek były prawdziwymi grafikami wykonalnymi za pomocą technik, którymi posługują się prawdziwi artyści. Jak się dowiadujemy, kolor na okładce książki pojawił się stosunkowo późno - u schyłku XIX wieku. Liczba pigmentów także była ograniczona. Widzimy czerwień, błękit i jasny ton kartonu służący za tło, nic więcej. Lecz siła ekspresji takich kompozycji zdaje się ogromna. (Dziś każdy, kogo na to stać, może mieć w domu kolorową drukarkę i w kilka minut napłodzić stertę jaskrawych śmieci.)
Także nie wszystkie motywy graficzne mogły niegdyś znaleźć się na okładkach książek.
Ze względów obyczajowych oraz religijnych temat miłości, śmierci oraz manichejskie wątki poetyki horroru uznawane były za niedopuszczalne i dopiero okres Młodej Polski oraz względny liberalizm władz austro-węgierskich przyniosły większą swobodę podobnych publikacji. Oglądać możemy zatem Nowele o miłości Allana Edgara Poe, Śmierć Adama Znamirowskiego Nowe erotyki Z. Niedźwieckiego z secesyjnym motywem pawia umieszczonym na okładce, kilka egzemplarzy czasopisma Chimera i wiele innych pozycji, bardzo atrakcyjnych dla bibliofilów oraz kolekcjonerów starych książek.
W katalogu wystawy czytamy:
„Nowe myślenie o książce nie narodziło się w Polsce. Jego początki wiąże się z ruchem prerafaelitów w Anglii, poglądami Johna Ruskina i praktycznymi dokonaniami Williama Morrisa, Johna Crane, drukarniami Klemscott Press. Idee zapoczątkowane przez '”Bractwo Prerafaelitów” szybko znalazły oddźwięk na kontynencie. We Francji działali Edward Pelletan i Eugene Grasset
W Paryżu powstają książki ilustrowane litografiami Pierre Bonarda, Maurice Denisa, i Henri Toulouse Lautreca. Idee Ruskina kontynuują artyści skupieni wokół wiedeńskiego „Ver Sacrum”, niemieckich pism „Die Jugend” i „Pan”, petersburskiego „Miru Iskusstwa” czy holenderskiego „Van Nu en Straks”. Do Polski docierają one nieraz dość krętymi ścieżkami. W wyniku rozbiorów znaleźliśmy się niejako instytucjonalnie w kręgu kilku rożnych kultur.”
Wystawa obejmuje osiem gablot, w których zgromadzono publikacje opatrzone grafikami wybitnych plastyków: Stanisława Wyspiańskiego, Jana Bukowskiego, Stanisława Dębickiego, Józefa Mehoffera, Edwarda Okunia i innych. Są też gabloty uporządkowane tematycznie zatytułowane: Sztuka okładki, Natura i sztuka, Eros i Thanatos oraz U progu nadchodzących zmian. Jest także nieduży zbiór młodopolskich ekslibrisów autorstwa znamienitych grafików tamtego okresu, a także gabloty, w których znalazły się ówczesne książki dla dzieci.
Jan Straus w szkicu opublikowanym w katalogu swej wystawy wyraża myśl, że wiele utworów powstałych okresie Młodej Polski straciło swoją nośność literacką z uwagi na niemodny już dzisiaj kwiecisty i wydumany styl. O ile Stanisław Wyspiański wytrzymał próbę czasu, o tyle współczesny odbiorca (nie licząc badaczy literatury) z trudem zdoła przebrnąć przez teksty Lucjana Rydla czy Stanisława Przybyszewskiego. Mimo to, secesyjne okładki książek tych dawnych autorów nie straciły na aktualności i pod względem swej szaty graficznej pozostają cenne jako dzieła sztuki edytorskiej.
Paweł Nowicki
Fot: MBP Gorlice
[1] Jan Straus - bibliofil, właściciel kolekcji 3,5 tysiąca książek , autor publikacji Przygoda z erratą
Napisz komentarz
Komentarze