Połączyło ich jedno, obydwaj byli pijani i obydwaj spowodowali wypadki.
Ten z Bobowej wpakował się w nocy pod samochód dostawczy, pewnie myślał, że jedzie czołgiem i może wiele. Z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala. Miał we krwi 1,35 promila alkoholu, za co grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Ten z Sękowej stracił panowanie nad swoim samochodem i staranował prawidło jadący samochód, w którym podróżował mężczyzna z dzieckiem. Wskutek wypadku 6-letnia dziewczynka i jej ojciec z obrażeniami ciała trafili do gorlickiego szpitala.
Idiota z forda miał we krwi blisko 2 promile alkoholu i także grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
Tym razem szczęśliwie spotkania na drodze z idiotami, nie skończyły się śmiercią niewinnych ludzi.
Tym razem.
Idioci wsiadający do samochodów, czy też dosiadający swoich mechanicznych rumaków po alkoholu, plenią się po wszystkich grupach społecznych. Nie ma tu znaczenia wykształcenie, zawód, rodzaj wykonywanej pracy. W gronie idiotów znajdujemy posłów, radnych, kapłanów, nauczycieli, robotników budowlanych, profesorów wyższych uczelni, sędziów, prokuratorów czy też policjantów.
Ich bytowanie w zdrowym społecznym organizmie wydaje się być już całkowicie naturalne.
Oczywiście, gdy zdarzy się tragedia, gdy idiota po alkoholu zabije kogoś na drodze przez krótką chwile panuje powszechne oburzenie. Raz po raz nawołuje się do zaostrzenia kar, do odbierania samochodów.
Mam jednak wrażenie, że to tylko puste gesty na pokaz. Pokrzyczymy, może jakiś marsz milczenia zorganizujemy i uznamy, że sprawa jest załatwiona i nas nie dotyczy.
Nie ma w nas tej determinacji, by idiotów objąć całkowitym ostracyzmem, by wyeliminować ich z grona ludzi, którym podaje się rękę.
Prawo, kampanie społeczne, prośby i groźby nic nie dają. Idioci po alkoholu wsiadają do samochodów i jadą zabijać. My po chwili oburzenia znajdujemy w sobie tą parszywa siłę, by ich jakoś tłumaczyć. A to tym, że mieli trudne dzieciństwo, a to, że życie jest ciężkie, że nie ma pracy, że stres, że stany depresyjne. Nie potrafimy twardo przeciwstawić się idiotom.
A to w sumie dość proste, widzisz idiotę wsiadającego do samochodu,. Jeśli nie masz odwagi by go zatrzymać, to przynajmniej zadzwoń na policję, może uda się go wyeliminować zanim kogoś zabije. Piłeś z idiotą to wiedz, że jak on kogoś zabije, to będzie również twoja wina.
Idiotów nie sieją, sami się rodzą…i żyją pośród nas.
Zapraszamy do wzięcia udziału w sondzie, wypowiedzcie się Państwo, co wg. Was byłoby skuteczne wobec kierowców wsiadających za kierownicę w stanie nietrzeźwości.
Lek
fot: www.iceis.pl{jcomments on}
Napisz komentarz
Komentarze