Jak mówi legenda, w czasach Bolesława Chrobrego mieszkańcom naszego regionu wiodło się bardzo dobrze. Na wzgórzu, naprzeciwko Łysej Góry wystawiono więc piękne zamczysko, by zabezpieczało ziemie i ich mieszkańców. Zamek ten miał też służyć, jako jeden z najważniejszych punktów obserwacyjnych, ubezpieczających południową granicę państwa polskiego. Stąd też pierwsza hipoteza, co do nazwy dzisiejszej miejscowości Stróżówki - wywodzonej od "stróżówki" - miejsca obserwacji granicy państwa. Nietrudno też odnaleźć skojarzenie z nazwą dzisiejszej ulicy Zamkowej.
Poczucie bezpieczeństwa mieszkańców było tak duże, a dobrobyt tak wielki, że coraz mniejszą uwagę przykładano do militarnej i obronnej funkcji gmachu, a coraz częściej urządzano tam hulanki i swawole. bogobojni dotąd mieszkańcy zamku coraz śmielej sobie poczynali zapominając o (nie tak dawno przyjętym) Chrzcie Świętym.
Rozwiązłość i bluźnierstwa mnożyły się na zamku na potęgę, tak, że gdy w czasie jednej z uczt doszło do jawnej obrazy Niebios, Bóg zesłał na ziemię dowódcę swych Wojsk, by ukrócił demoralizację na zamczysku.
Św. Michał Archanioł zstąpił więc na ziemię i stając na przeciwległym do zamczyska wzgórzu - dzisiejszej Łysej Górze (stąd druga wersja związana z pochodzeniem nazwy Stróżówka, jako miejsca, gdzie na ziemię zstąpił Stróż tych ziem - św. Michał Archanioł) - rozkazał ziemi, by pochłonęła zamczysko wraz z ucztującymi tam jeszcze osobami. Jako rzekł, tak się stało: w ogromnej zawierusze i przy wielkim huku zamek zapadł się pod ziemię, grzebiąc żywcem wszystkich, którzy zgrzeszyli przeciw Bogu i ziemskiej władzy.
Od tamtej pory do ruin zamczyska nikomu nie udało się dotrzeć, jednak, jak niesie wieść gminna, jeśli wsłuchać się w skupieniu, to w dzień Wielkiej Nocy spod ziemi dobiega zawodzenie tych, którzy pokutują jeszcze za obrazę, której dopuścili się wieki temu.
MAK
inspiracja: W. Boczoń, Klechdy gorlickie, Gorlice 1990.
opowieść na podstawie podań i opowieści ludowych
źródło zdjęcia św. Michała Archanioła TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze