Po tym okresie nastał czas prezentacji kandydatów szerokim rzeszom wyborców. Te prezentacje to głównie plakaty, banery, bilbordy i ulotki, jakimi jesteśmy atakowani z każdej strony.
Część komitetów prowadzi swoją kampanię w internecie. Tu głównie wykorzystywane są portale społecznościowe, jak również spora liczba zakładanych na tą okoliczność wyborczą blogów.
Kandydaci, jak również ich komitety wyborcze chcą być postrzegani jako mężowie opatrznościowi i perfekcyjnie przygotowani do pełnienia funkcji samorządowych profesjonaliści. Każdy sposób prezentacji kandydata jest tu dobry. Próżno jednak szukać w tych prezentacjach merytorycznej głębi. To raczej zbiory prostych nierzadko demagogicznych, czy też populistycznych chwytów. Marketing polityczny ma swoje od dawna ukształtowane zasady i nikt tu prochu nie wymyśli. Ładna twarz, proste hasło, coś obiecać, najlepiej wszystkim i już. Bo jak mawiał klasyk „ciemny lud to kupi”.
Kampania w takiej formie jest nam znana od dawna i niczym chyba nas nie zaskoczy. Większość z nas uodporniła się już na zalew pustosłowia i potrafimy dokonać samodzielnych ocen i co za tym idzie, odpowiednich i słusznych, oczywiście dla każdego z nas indywidualnie, wyborów. Jakie one będą, o tym przekonamy się już 16 listopada wieczorem.
Kampania wyborcza ma również swą ciemną stronę. Można odnieść wrażenie, że kandydaci lub też ich zwolennicy, zamiast merytorycznych argumentów wybierają ścieżkę łania prawa w nadziei, że to pozaprawne działanie da im sukces.
O czym ja tu piszę ? Tak, słusznie się państwo domyślacie, chodzi oczywiście o niszczenie materiałów wyborczych konkurentów do miejsca czy to za biurkiem burmistrza lub wójta, czy też na krześle radnego. Niszczenie materiałów, zrywanie plakatów, obraźliwe napisy na nich, to dość powszechna przypadłość każdej kampanii. Każdy z nas pewnie widział efekty tej działalności. Takie pojawiające się przypadki wynikają zawsze ze strachu lub nienawiści.
Noc z 30 października na 1 listopada przyniosła nam na terenie powiatu zanik banerów reklamowych jednego z kandydatów na radnego powiatowego. Kandydat jest przekonany o tym, że nie zlecał ich zdejmowania, tak więc ktoś je po prostu ukradł.
Zdarzenia miały miejsce na terenie Siar i Uścia Gorlickiego. O zniknięciu banerów została oczywiście powiadomiona policja, gdyż według kodeksu wyborczego, wszelkie materiały wyborcze podlegają ochronie prawnej. Osoby, które dopuszczą się wandalizmu i niszczenia plakatów oraz banerów muszą liczyć się - zgodnie z przepisami kodeksu wykroczeń, kodeksu cywilnego, a nawet kodeksu karnego - z karą adekwatną do popełnionych czynów.
Istnieje też inny aspekt kradzieży banerów konkurenta w wyborach. Nietrudno wszak wyobrazić sobie sytuacje, że złodziej ukrył banery, by wykorzystać je w czasie ciszy wyborczej i takim działaniem skompromitować swojego konkurenta.
Lech Klimek
Napisz komentarz
Komentarze