Silesia Voley Mysłowice - Ekstrim Gorlice 2:3 (25:21, 24:26, , 25:20, 25:27, 7:15)
Gorlice: Pytel, Leszek, Tyrańska, Stojek, Pasznik, Żochowska, Guzikiewicz (libero) oraz Olipra, Wąsowska, Majkowska.
Silesia: Jaszczuk, Szostok, Pieterek, Szkudlarek, Polak, Szczepańska, Kuziak (libero) oraz Szajer (libero), Ciesiulewicz, Wieczorek.
Początek spotkania to wyrównana gra obydwu ekip. W drużynie przyjezdnej od początku dobrze funkcjonował blok, natomiast gospodynie skutecznie broniły i wprowadzały kontrataki. W tym elemencie bardzo dobrze prezentowała się Marta Jaszczuk, a gdy Ewelina Polak zablokowała Paulinę Stojek, gospodynie wyszły na prowadzenie 9:7. Podopieczne trenera Silczuka nie pozwoliły im jednak na powiększenie przewagi dzięki dobrym zagrywkom Alicji Leszek (dwie punktowe) oraz Stojek najpierw odrobiły straty, a następne wyszły na prowadzenie 16:13, a o czas poprosił trener Michalak. Po powrocie na boisko jego zawodniczki powróciły do dobrej gry. W ataku znakomicie spisywały się Jaszczuk i Szczepańska. Po asie serwisowym Polak gospodynie prowadziły 23:21, a o czas poprosił tym razem Silczuk. Na niewiele jednak to się zdało, bo chwilę później partię zakończyło skuteczne obicie bloku przez Angelikę Szostok (25:21).
Rozpędzone zawodniczki Silesii także w drugiej partii prowadziły równorzędną walkę z rywalkami. W ekipie przyjezdnych na parkiecie pojawiła się wciąż narzekająca na zdrowie Katarzyna Wąsowska, która zastąpiła Magdalenę Tyrańską. Po asie serwisowym Szostok na tej zawodniczce, gospodynie po raz pierwszy w tej odsłonie odskoczyły na dwa punkty (11:9). Dzięki skuteczniej grze środkiem Silesia utrzymywała przewagę. Równie szybko jednak straciły ją i po przepychance na siatce Leszek objęły prowadzenie 15:14. Od tego momentu trwała walka punkt za punkt. w końcówce w ekipie gospodarzy nie od zatrzymania była Szostak. Po drugiej stronie siatki tym samym odpowiadały jej Leszek i Żochowska. Decydujący dla losów tej partii okazał się być blok, który lepiej funkcjonował po stronie przyjezdnych. To właśnie w ten sposób Pasznik i Leszek zakończyły seta, ustalając wynik na 26:24.
Porażka wyraźnie zmobilizowała młode siatkarki Silesii, które bardzo szybko na początku trzeciej odsłony objęły wysokie prowadzenie. Po bloku na Stojek prowadziły już 8:4, a trener Silczuk zdecydował się zmienić kaptan, wprowadzając na boisko Tyrańską. Chociaż zawodniczka ta wykonywała co do niej należało, jednak jej koleżanki popełniały błędy, bądź też nie kończyły ataków. Skrzętnie wykorzystywały to gospodynie, które dzięki znakomitej grze w obronie mogły wyprowadzać kontrataki. Po autowym ataku Pauliny Majkowskiej przewaga Silesii wynosiła już osiem punktów (18:10), a miejsce młodej środkowej zajęła Leszek. Okazało się to być znakomitym posunięciem, bowiem w trzech kolejnych akcjach zawodniczka ta zablokowała ataki rywalek. Gdy asem serwisowym popisała się Wąsowska, przyjezdne traciły już tylko jeden punkt (17:18). Na tym jednak zakończyła się dobra passa gorliczanek, które zaczęły się mylić. Przeciwniczki grały natomiast znakomicie w ataku i po udanej akcji Szostok, zwyciężyły 25:20.
Wygrana zmotywowała zawodniczki Silesii, które szybko uzyskały prowadzenie i po ataku Martyny Pietrek na tablicy widniał wynik 7:5. Siatkarki z Gorlic ułatwiały rywalkom grę, udane akcje przeplatając prostymi błędami. Po autowym ataku Tyrańskiej gospodynie prowadziły 13:10 i w pełni kontrolowały wydarzenia na boisku. Chwile później sygnał do odrobienia strat dała udanym zbiciem Wąsowska i po akcji Leszek na tablicy pojawił się remis po 14. Podopieczne trenera Michalaka szybko powróciły do gry i odzyskały skuteczność w ataku. Po kolejnym błędzie gorliczanek miejscowe powróciły do czteropunktowej przewagi (18:14), a o czas poprosił Silczuk. Po powrocie na boisko jego podopieczne udane akcje przeplatały z prostymi błędami i wydawało się, że partia i spotkanie zmierzają ku końcowi. Wtedy jednak ciężar gry wzięła na siebie Tyrańska, która miała spory wkład w odrobienie strat. W ostatnich akcjach w zdobywaniu punktów wyręczyła ją bardziej doświadczona Wąsowska, po plasie której gorliczanki wygrały i doprowadziły do tie-breaka (27:25).
Taki obrót wydarzeń podłamał młode zawodniczki Silesii, które już na początku piątej partii zaczęły popełniać serynie błędy, głównie posyłając piłkę w aut. Podopieczne trenera Silczuka grały spokojnie, kończąc ataki, a wcześniej wyprowadzając kontry po udanych obronach (10:6). Po kiwce Polak w siatkę zawodniczki Ekstrimu miały pierwszą piłkę meczową. Spotkanie zakończył autowy atak Szczepańskiej (15:7).
źródło: siatka.org
Napisz komentarz
Komentarze