Scena pierwsza. Przy stole zbiera się pięcioosobowa rodzina Dulskich: tytułowa bohaterka Aniela Dulska, jej mąż Felicjan, syn Zbyszek i dwie córki: Mela i Hesia. Trwa rozmowa, pani Dulska oznajmia rodzinie, że podejrzewa służącą o kradzież i aby to udowodnić postanawia zrobić „test rodzynkowy”. Córki domagają się leguminy ale matka stanowczo odmawia komunikując, że deser będzie jutro. Domownicy rozchodzą się.
Następnie oczom publicznosci ukazuje się scena rozmowy pomiędzy dwiema siostrami: zatrwożoną o stan zdrowia mamy Melą i bardziej obojętną Hesią. „A co będzie jak mama umrze?” pyta Mela, „Pogrzeb będzie” odpowiada przekornie Hesia, która właśnie uczy się wiersza, a w przerwie z zafascynowaniem podgląda przez okno sąsiadów. Mela obawiając się, że mama przyłapie je na podglądaniu próbuje odciągnąć siostrę od okna. Niespodziewanie do pokoju wchodzi pani Aniela. Dziewczęta odskakują od okna, matka przywołuje do porządku Melę, Hesia w tym czasie przedrzeźniając siostrę recytuje na głos wiersz, udajac że się uczy.
Przychodzi Marianna Zygmuś – praczka, która mówi o sobie, że jest „porządną praczką” ponieważ nie plotkuje na temat swoich klientów (co okazało się nieprawdą). Pani Aniela jak w hrabiowskim domu 15-tego każdego miesiąca, pierze brudy dlatego praczka regularnie u niej bywa, aby świadczyć swoje usługi. Podczas gdy Dulska skrupulatnie sprawdza listę rzeczy oddawanych do prania przychodzi Jadwiga Oderwanek (żona kolejarza, lokatorka mieszkająca w kamienicy Dulskich). Na wieść o podwyżce czynszu próbuje negocjować cenę, ale pani Aniela oznajmia jej, że ostatnia podwyżka była trzy lata temu, dlatego obecnie podwyższa czynsz wszystkim lokatorom. Oderwanek zmienia temat, zaczyna obgadywać Matyldę Sztrumpf (inną lokatorkę kamienicy). Komentuje jej sposób bycia i robi dwuznaczne insynuacje na temat braku moralności młodej kobiety, argumentując że za dobrze jej się powodzi. Dulska broni dziewczyny, mówiąc, że uczciwie pracuje więc nic dziwnego że jej sytuacja materialna jest dobra. Pani Jadwiga nie przestaje judzić, zwraca uwagę gospodyni na niemoralnie roznegliżowaną sąsiadkę, która akuratnie zażywa kąpieli słonecznej. Gospodyni sprowokowana przez żonę kolejarza robi awanturę Matyldzie Sztrumpf.
Niespodziewanie Zbyszek Dulski oświadcza mamie, że się żeni. Zaskoczona a zarazem zaciekawiona matka, wypytuje o przyszłą synową, o jej pochodzenie. Dowiedziawszy się, że wybranka syna jest dobrą partią wypowiada pełne dumy słowa: „Jesteś z Dulskich, sroce spod ogona nie wypadłeś”. Rozważają również sprawę posagu. Pani Aniela dbając o dobry wizerunek syna daje mu pieniądze z nakazem kupna kwiatów dla narzeczonej.
„Felicjanie, Felicjanie co to za murzynek na podwórku?”, Dulska zasłabła, przerażona córka krzyczy, że mamę żółć zalewa. Koniec pierwszej sceny, gasną światła, płynie muzyka, kotara zasuwa się, słychać spontaniczne, głośne brawa publiczności.
Kiedy kurtyna ponownie rozchyla się oczom widzów ukazuje się sala sądowa i Marianna Zygmuś, która proszona za świadka ukazuje woźnemu wezwanie do sądu w sprawie Anieli Dulskiej przeciw Matyldzie Sztrumpf. Ma ona dziecko z Murzynem. Pani Dulska nakazuje mężowi by się dobrze zachowywał, by nie przyniósł rodzinie wstydu. Majestatycznym krokiem wchodzi oskarżona. Wysoki sąd sprawdza obecność świadków, proponuje ugodę stronom, jednak Dulska przekonana o swoim zwycięstwie kategorycznie odmawia. Sędzia przesłuchuje pozwaną, w czym Dulska nieustannie przeszkadza. Pozwana nie przyznaje się do winy. Sędzia przyznaje głos Dulskiej, pyta o zarzuty, oskarżenia pod adresem Matyldy Sztrumpf. Sędzia nie dopatruje się winy pozwanej, wzywa pierwszego świadka (żonę kolejarza), która z oburzeniem zeznaje, że pozwana biegała po ganku w szlafroku i że ma czarne dziecko, z powodu którego rodzina Dulskich stała się obiektem plotek i znalazła się w centrum zainteresowania lokalnej społeczności. Zeznała również że pozwana obrażała Dulską i innych lokatorów po niemiecku. Na pytanie sądu czy świadek zna język niemiecki wydało się, że nie, więc sąd zakończył przesłuchanie świadka. Drugi świadek Jakub Czarnoryjski - dozorca kamienicy zeznał, że nie słyszał żadnych obelg i że go wszyscy obrażają bo wołają na niego „stróż”. Trzeci świadek Zygmuś Marianna (panna z dzieckiem) obelg nie słyszała za to zeznała, że żonę kolejarza podczas nieobecności męża odwiedza obcy mężczyzna, który wchodzi do niej przez okno. Świadek Felicjan Dulski nie odpowiada na zadawane pytania. Aniela Dulska domaga się kilkumiesięcznego aresztu, sąd nie dopatrując się winy u pozwanej, oczyszcza ja z zarzutów. Dulska wyraża swoją negatywną opinię na temat wyroku i urażona odchodzi.
Na scenie pojawia się 14-osobowy zespół aktorów, słychać długie brawa. Jest również Teresa Klimek – reżyser przedstawienia. To była druga sztuka Teatru „Otwarte Drzwi” wystawiona na scenie teatralnej GCK. Dyrektor składa podziękowania, wręcza czekoladki reżyserce. Aktorzy dostają różyczki. Na koniec złożono podziękowanie dla ekipy technicznej oraz życzenia świąteczne dla licznie przybyłej publiczności.
W sztuce zagrali:
Teresa Liana - Aniela Dulska
Edmund Klimek - Felicjan Dulski (mąż Anieli Dulskiej)
Paulina Drobnik - Mela Dulska (córka Anieli Dulskiej)
Gabriela Wałęga - Hesia Dulska (córka Anieli Dulskiej)
Tomasz Klimek - Zbyszek Dulski (syn Anieli Dulskiej)
Anna Grębla - Jadwiga Oderwanek (żona kolejarza)
Grażyna Klim - Marianna Zygmuś (praczka)
Joanna Mazur - Matylda Sztrumpf (lokatorka, kokota)
Piotr Chałupka - sędzia
Stanisława Zagata - kucharka
Stanisław Pastuszak - Jakub Czarnoryjski (dozorca)
Tadeusz Narewski - widz sądu
Andrzej Szufa - widz sądu
Zespół Teatralny Czterech Pokoleń „Otwarte Drzwi” - to grupa działająca przy Gorlickim Centrum Kultury, która powstała w 2012 roku, jej opiekunem i reżyserem spektakli jest pani Teresa Klimek. W 2013 roku grupa zadebiutowała na scenie teatralnej GCK wystawiając sztukę „Gęsi i gąski” Michała Bałuckiego. Grupę tworzą osoby w przedziale wiekowym 17-85 lat.
Irena Kocur
foto: Adam Szczepański
Napisz komentarz
Komentarze