Chociaż przepisy wskazują, że miesiąc po wyborach wszystkie materiały promocyjne, a w szczególności plakaty wyborcze, powinny być usunięte, najczęściej sztaby idą po linii najmniejszego oporu.
Sprzątamy rynek, ale boczne uliczki już nie. Na wioskach twarze kandydatów stają się stałym elementem krajobrazu.
Po dokonywanych z rozmachem porządkach na głównych tablicach ogłoszeniowych miasta mieliśmy nadzieję, że chociaż w tym roku, sztaby wykażą się dokładnością i kulturalnie po sobie posprzątają.
Czy jednak sami kandydaci są zwolnieni z odpowiedzialności za te porządki? Mogą przecież zgłaszać przypadki, w których plakaty z ich wizerunkami wiszą na rozstajach dróg, czy przybite naprędce do drzew. Przecież także o kandydatach nie najlepiej będzie świadczył fakt, że po szumnych obietnicach zostawiają po sobie jedynie śmieci.
Gdzieniegdzie nadal wystają pojedyncze, uśmiechnięte (chociaż już nieco wypłowiałe i pomarszczone) twarze kandydatów. W innych miejscach, tablice ogłoszeniowe nadal są zapełnione od wizerunków tych, którzy wiązali swoje nadzieje z Parlamentem Europejskim. Nawet oblicza zwycięzców widać jeszcze na rozdrożach.
Czy staną się naszymi duchami opiekuńczymi na najbliższe lata? Czy wpiszą się w krajobraz, by w końcu zniknąć pod stosem drobnych ogłoszeń wywieszanych przez inne osoby? A może w tym roku wyjątkowo zmusimy niektóre osoby do egzekwowania prawa i sprzątania po sobie?
Zapraszamy Was drodzy Czytelnicy do przesyłania nam informacji i zdjęć z miejsc, gdzie rozmach kampanii był ogromny, a chęć do posprzątania - nikła.
Być może wspólnymi siłami uda się posprzątać nim nastanie wiosna.
Jak wiemy, obowiązek sprzątania spoczywa na komitetach i pełnomocnikach wyborczych poszczególnych komitetów wyborczych. W sytuacji, z którą mamy teraz do czynienia: czas na sprzątanie minął, obowiązkiem odpowiedniego wójta jest wydanie postanowienia o usunięciu plakatów i materiałów kampanijnych na koszt komitetów wyborczych, których plakaty nie zostały jeszcze zdjęte. W przypadku, w którym plakaty staną się nieczytelne, w sposób uniemożliwiający wskazanie komitetu, który je sponsorował, koszt ich sprzątania poniesie sama gmina. Co więcej: jeśli odpowiedni wójt, burmistrz lub prezydent miasta zaniedba swój obowiązek związany ze sprzątaniem powyborczych materiałów, to właściciel nieruchomości, na której terenie pojawiły się te materiały ma prawo wniesienia skargi na bezczynność organu.
Monika Anna Kulka
Napisz komentarz
Komentarze