Mateusz Socha trenował w domu, przed budynkiem szkoły, gdzie tylko mógł. Wziął udział w kilku konkursach, trafił nawet do ligi czeskiej, gdzie wysłał film z własnym układem tanecznym. Na dobre noty składają się skoki, podkład muzyczny, kreatywne układy i oczywiście technika.
Zdolny chłopak z Mszanki zaczął spotykać się z tancerzami z całej Polski na ogólnopolskim zlotach jumperów. Między innymi Kraków jest miejscem takich spotkań dla ponad 300 tancerzy. Tańczą, rozmawiają, dzielą się doświadczeniami. To ukształtowało Mateusza drogę do sukcesu. W 2013 roku był najlepszy w polskiej lidze. A potem przyszedł już rok 2014 i pracowite przygotowania do mistrzostw świata, które odbyły się w Rosji. Znowu konkurs polegał na tym, że należało wysłać filmik z najlepszymi swoimi układami, spośród nich komisja musiała dokonać ostrej selekcji. Mateusz dotarł do ścisłej czołówki, czyli 128 najlepszych jumperów. O przejściu do strefy półfinałowej (rywalizował tu z Rosjaninem), a potem do finału Mateusz, jak i wszyscy uczestnicy mistrzostw dowiadywał się za pośrednictwem Internetu. Wreszcie nadszedł wielki finał, w którym porównywano jego umiejętności z rywalem z Meksyku. Potem była już tylko wielka radość i euforia, ponieważ komisja uznała wyższość Polaka. Nagrodą był puchar, dyplom i 100 dolarów.
Mateusz Socha to ambitny młody człowiek, na swój sukces zapracował codzienną pracą, treningami ( średnio dwie, trzy godziny dziennie). Dyscyplina, którą uprawia daje mu dużo satysfakcji, wypełnia wolny czas i pozwala zapomnieć o kłopotach. Co ciekawe wszystkie układy, które znalazły się na filmiku wysłanym do Rosji nagrywane były na placu przed biecką „jedynką” na tle biało-czerwonej flagi.
Mateusz oprócz tańca indywidualnego jest także członkiem grupy pod nazwą Atomic Destination Team - Jumpstyle, w której znajduja się chłopcy z Rzeszowa, Krakowa, Gliwic, Kielc, Lublina, Siedlec, Pryemzđla i Mszanki. Formację tą tworzą: Łukasz Buda"Effect", Mateusz "Sosho" Socha, Łukasz Skiba "Kajtek", Kuba Moczarski "Chicken", Kamil Kowalski "Kadze", Michał Polit "Grosio", Dawid Zapała "Wiewiór" oraz Patryk Szurlej "FreZ".
Na koniec kilka rad dla chętnych do uprawiania jumpstyle, które udzielił sam mistrz: „Aby uprawiać ten styl tańca, trzeba mieć luźne spodnie, koszulkę, bluzę, trochę twardego podłoża i bardzo dobre buty. - Najlepiej sportowe z twardą podeszwą. Najwięcej bowiem pracują nogi. Zdarzają się czasem upadki i kontuzje. Mnie też się przytrafiły. Najbardziej narażone są kostki. Jak zaczynałem tańczyć na placu przed szkołą, wiele osób przychodziło popatrzeć z ciekawości, o co w tym wszystkim biega. Niektórzy próbowali tańczyć razem i to mnie cieszyło najbardziej. O pierwszym miejscu nie chciałem nikomu mówić, bo nie lubię się chwalić. Wiedzieli koledzy i przez przypadek usłyszała nasza pani w szkole i wszystko się wydało. Cieszę się, że dzięki temu mam okazję promować ten taniec i polecam go każdemu, choć najczęściej tańczą go chłopcy, ale dziewczyny też próbują”.
Wielkie gratulacje dla Mateusza Sochy i życzenia dalszych sukcesów!
Iwona Warzycka
źródło: gazetagorlicka.pl
fot: prywatne Mateusz Socha
Napisz komentarz
Komentarze