ŁKS Commercecon Łódź - Ekstrim Gorlice 1:3 (25:21, 19:25, 21:25, 20:25)
Siatkarki ŁKS-u przegrały czwarty mecz z rzędu. Tym razem musiały uznać wyższość drużyny Ekstrimu Gorlice, który wygrywając starcie z bezpośrednim rywalem w tabeli awansował na trzecią pozycję w I lidze kobiet.
Pierwszej akcji meczu nie skończyły łodzianki, ale kolejnej okazji do zdobycia punktu nie zmarnowała już Agnieszka Wołoszyn. W końcu w ataku z lewego skrzydła przełamała się także Katarzyna Jaszewska. Lepiej jednak radziła sobie Katarzyna Wąsowska, a po asie serwisowym Magdy Pytel było już 5:2 dla ekipy przyjezdnych. Łodzianki nie mogły przewidzieć intencji Aleksandry Pasznik, która równomiernie gospodarowała siłami swojego zespołu widząc wysoką dyspozycję każdej z zawodniczek. W przyjęciu nie radziła sobie za to Agata Kucharczyk, która dość nieoczekiwanie znalazła się w wyjściowej szóstce gospodyń. Świetnie realizowana taktyka przez drużynę Ekstrimu Gorlice powodowała błędy rywalek, na dokładkę z ogromnym wyrachowaniem i spokojem blok obijała młoda Magdalena Tyrańska. Przyjezdne kontrolowały sytuację na boisku i nie pozwalały rywalkom odrobić strat. W końcówce seta zaczął jednak funkcjonować blok gospodyń i to dzięki niemu zrobiło się 18:19, o czas poprosił trener Ekstrimu, Grzegorz Silczuk . Dobry fragment gry gospodyń przywrócił wiarę w odwrócenie losów seta, obie drużyny jakby zamieniły się miejscami, teraz to łodzianki korzystały z nerwowej gry gorliczanek. Miejscowe takiej okazji z rąk już nie wypuściły (25:21).
W kolejnej odsłonie Tyrańską zastąpiła Paulina Strojek. Niesamowitą obroną popisała się Aleksandra Guzikiewicz, z kolei kiwki przeciwniczek znajdowały miejsce w parkiecie. Seria błędów ŁKS-u, piłka przechodząca, którą wykorzystała Pytel wystarczyły, by ponownie to przyjezdne nadawały tempo w tym meczu (0:5). Trener Maciej Bartodziejski poirytowany zaistniałą sytuacją przerwał grę prosząc o czas. Kiedy na zagrywce znalazła się Aleksandra Filip łodzianki rozpoczęły swoją pogoń za wynikiem (3:5). Ciężar gry wzięły na siebie najbardziej doświadczone w ekipie ŁKS-u: Jaszewska i Wołoszyn. Podobnie jak w pierwszej partii 2-3 punkty przewagi przyjezdnych utrzymywały się przez dłuższy czas trwania drugiej odsłony. Wciąż w obronie lepsze wrażenie sprawiały siatkarki z Gorlic, ale nie przekładało się to na rezultat, po błędzie przekroczenia linii środkowej boiska przez rozgrywającą przyjezdnych ponownie mieliśmy większe emocje (10:11). Z piłki na piłkę pewność siebie zyskiwała Kucharczyk i łodzianki zdołały doprowadzić do remisu po 16. Szybko jednak roztrwoniły przewagę psychologiczną przegrywając po walce trzy kolejne akcje i po raz kolejny znalazły się w podbramkowej sytuacji (16:19). Łodzianki, ryzykując, psuły swoje zagrywki i nie zdołały już powalczyć o zwycięstwo w tym secie (19:25).
Gospodynie nim na dobre rozpoczął się trzeci set znów musiały odrabiać straty (0:3). Przyjezdne posyłając zagrywkę w strefę przyjęcia Kucharczyk niemiłosiernie punktowały łodzianki. Paulina Strojek bezlitośnie wykorzystała słabość ŁKS-u i o czas poprosił trener Bartodziejski. W pierwszym podejściu swoje akcje kończyła Magda Żochowska, zaś łodzianki nie mogły przebić się przez blok Ekstrimu. Gospodynie gubiły tempo bloku i pokazując ręce tylko ułatwiały zadanie gorliczankom, które pewnie zmierzały do objęcia prowadzenia w całym meczu (14:7). Podopieczne szkoleniowca Bartodziejskiego coraz wolniej poruszały się po boisku i mogły jedynie myśleć o kolejnym secie (8:19). Przy stanie 11:20 dmuchał na zimne trener Ekstrimu i jeszcze przedłużył tego seta, o którym siatkarki ŁKS-u chciałyby chyba jak najszybciej zapomnieć. Jak się okazało trener przyjezdnych podjął słuszną decyzję, bo jego podopieczne nieco zbyt szybko się rozluźniły i straciły kilka kolejnych punktów (15:21). Potrzebny spokój wprowadziła Wąsowska, a wątpliwości rozwiała Strojek. Łodzianki pokazały jednak, że w tym meczu nie są na straconej pozycji i końcówka pozwalała skromnej grupce kibiców wierzyć, że ich ulubienice zdołają powalczyć w tym meczu o jakieś punkty (21:25).
Łodziankom brakowało jednak cierpliwości, po drugiej stronie siatki na środku nie do zatrzymania była Alicja Leszek. Rywalki wyciągnęły jednak pomocną dłoń do gospodyń. Łodzianki wyrównały (6:6), ale wciąż to gorliczanki miały ogromną przewagę na siatce i udowodniły to zdobywając 5 punktów z rzędu. Siatkarki ŁKS-u jeszcze raz wzmocniły zagrywkę, ale podjęte ryzyko wystarczyło jedynie na krótką metę. Po chwili znów zafunkcjonował blok rywalek i te odzyskały bezpieczną przewagę (17:12). Łodzianki zdecydowanie za późno zabrały się za pogoń za rywalem, a w decydującym momencie były już bezradne (20:25). Niemoc ŁKS-u trwa więc dalej, a siatkarki z centralnej Polski w ostatnich trzech ligowych meczach nie zdobyły nawet punktu.
ŁKS Commercecon Łódź - Ekstrim Gorlice 1:3
(25:21, 19:25, 21:25, 20:25)
Składy zespołów:
ŁKS: Suwińska (2), Jaszewska (19), Kucharczyk (10), Wołoszyn (21), Gajewska (9), Filip (1), Szyjka (libero) oraz Wasiak i Ślęzak
Ekstrim: Pytel (12), Leszek (11), Tyrańska (4), Pasznik (3), Wąsowska (19), Żochowska (15), Guzikiewicz (libero) oraz Stojek (13) i Stachowicz
źródło: siatka.org
Napisz komentarz
Komentarze