Ekstrim Gorlice - Karpaty Krosno 3:2 (25:12, 20:25, 14:25, 25:20, 15:12)
Ekstrim: Pytel, Leszek, Stojek, Pasznik, Wąsowska, Żochowska, Guzikiewicz (libero) oraz Olipra, Stachowicz, Tyrańska, Majkowska. Trener: Grzegorz Silczuk.
Karpaty: Słonecka, Bałucka, A. Mikołajewska, E. Mikołajewska, Jurczyk, Grzegorczyk, Czarnowska (libero) oraz Oyibo, Czekajska (libero). Trener: Dominik Stanisławczyk
MVP meczu: Magdalena Żochowska (Ekstrim)
Pierwszy set nie zwiastował katastrofy Ekstrimu, której doświadczył w dalszej części meczu. Gospodynie w 15 minut rozbiły krośnianki do 12, nie pozostawiając im złudzeń, kto jest lepszy w tym inauguracyjnym secie. Tymczasem...
Drugi set lepiej rozpoczęły karpatki, które poderwane serią Pauli Słoneckiej, zaczęły przełamywać blok Ekstrimu (2:6). To co funkcjonowało u gorliczanek w pierwszej partii, zaczęło wychodzić drużynie po drugiej stronie siatki. Gorliczanki popełniały wiele błędów własnych co zadziałało jak "woda na młyn" dla rozgrywających się przeciwniczek. Kłopoty w przyjęciu oraz wyłączenie z rozegrania w kilku akcjach Oli Pasznik, sprawiło iż znacznie spadła skuteczność ataku drużyny gorlickiej (5:7, 8:10). Przez moment gospodynie przejęły inicjatywę, lecz miało to znamiona zrywu a nie konsekwencji w grze (11:10). Niestety później było już tylko gorzej. Podopieczne trenera Stanisławczyka rozkręcały się z akcji na akcję, żywiołowo reagując na każdy zdobyty punkt. Znów dała o sobie znać Paula Słonecka, która pociągnęła grę swojej drużyny (12:14). Słonecka wraz z Eweliną Mikołajewską i Iwoną Grzegorczyk rozpracowały blok Ekstrimu a ich zespół osiągnął kilka punktów przewagi (15:19, 17:22). Set obfitował w kilka bardzo długich wymian, które przeważnie kończyły się zwycięstwem Karpat. Krośnianki triumfowały a gorliczanki wpadły w psychologiczny dołek.
Trzeci set był potwierdzeniem spostrzeżenia z końcówki poprzedniej partii. Gorliczanki były totalnie rozbite a siatkarki Karpat robiły wszystko to co chciały. Grzegorz Silczuk próżno szukał rozwiązań w zmianach i przerywaniu gry prosząc o czas na żądanie. Ekstremalne walczyły już nie tylko z przeciwniczkami ale też i same ze sobą, próbując wyrwać się z totalnej niemocy. Bez skutku, krośnianki dźgały je niemiłosiernie atakami, grając ofiarnie w obronie, powiększając przewagę (3:9, 11:18). Dwa z rzędu asy Grzegorczyk pogrążyły całkowicie drużynę Ekstrimu, trener Silczuk z wrażenia zakrywał oczy. Karpatki szalały.
Początek kolejnego seta, o zgrozo, nie przynosił żadnych znamion poprawy w grze gorliczanek. Złe przyjęcie i ataki autowe znów premiowały krośnianki, które prowadziły już 4:7. Trzeba powiedzieć, iż zawodniczki krośnieńskie dokonywały cudów w obronie, wyciągając piłki prawie spod ziemi. Publiczność podziwiała długie wymiany, które rozgrzały zawodniczki do czerwoności. Ekstrim zaczął walczyć, upatrując swoją szansę w kontratakach. Ożywienie w defensywie dało się zauważyć dzięki świetnej postawie libero Ekstrimu Oli Guzikiewicz, Weroniki Olipry oraz Magdy Żochowskiej. "Żocho" nie szczędziła kolan ani łokci rzucając się po piłki, które wszyscy widzowie widzieli już prawie na parkiecie. Mecz rozgorzał na dobre (12:10, 18:17) a obie drużyny walczyły jak lwy, krośnianki o wygraną, gorliczanki o przetrwanie. Swoisty pojedynek strzelecki rozgrywały miedzy sobą Mikołajewska i Katarzyna Wąsowska. W końcówce gorliczankom udało się postawić dwa punktowe bloki, które zaważyły o losach tej rozgrywki a na twarzach Ekstremalnych dało się wyczytać uczucie ulgi.
Tie-break lepiej rozpoczęły karpatki, które prowadziły już 3:5. Wtedy odpaliła największa broń Ekstrimu jaką jest blok. Kilka czap ostudziło zapędy krośnianek, którym zwycięstwo zaczęło wymykać się z rąk. Ekstremalne przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść dzięki świetnym paradom w obronie wspomnianej Żochowskiej. Wszystko zaczęło się znów układać po myśli gorliczanek, dobra zagrywka, wyblok i kontrataki Wąsowskiej, dały Ekstrimowi kilka punktów przewagi, którą zespół Grzegorza Silczuka utrzymał do końca.
Warto wspomnieć w tym miejscu postawę kibiców z Krosna, którzy bębnami, kastanietami i trąbkami totalnie zagłuszyli gorlickich kibiców, wspierając swoją drużynę w ciężkich chwilach.
Czy na postawę zespołu miały wpływ ostatnie doniesienia prasowe, wieszczące wycofanie drużyny z rozgrywek? Nie wiadomo. Mamy jednak nadzieję, że klub znajdzie źródło finansowania a zespół będzie dalej walczył o najwyższe cele I ligi.
Tomasz Stasiowski
Napisz komentarz
Komentarze