Już od pewnego czasu obserwujemy zjawisko społeczne, które można opisać, jako prowadzenie podwójnego życia przez wielu z nas. Aktywności podejmowane przez nas za pośrednictwem sieci internetowej oraz poza nią to dwie grupy zachowań, które niejednokrotnie budują zupełnie różny obraz naszej osoby. Ktoś cichy, stroniący od towarzystwa może być autorem bardzo ciekawej, dynamicznej grupy dyskusyjnej w Internecie.
Przenoszenie wielu więzi społecznych, aktywności towarzyskich do sieci nie jest z resztą zachowaniem zupełnie nieznanym. Wielu z nas już od lat korzysta regularnie z dobrodziejstwa, jakim jest sieć internetowa. Potrafimy bezpiecznie poruszać się w Internecie, mamy też nieco większą wiedzę i świadomość tego, że ślady pozostawione w postaci elektronicznych danych, mogą być wykorzystane zarówno zgodnie z naszą wolą i wiedzą, jak i bez jej udziału.
Młode pokolenie, chociaż wyrosło w kulturze internetowej, niestety bardzo często podchodzi do narzędzia, jakim jest Internet, bardzo niewłaściwie. Pierwsze zachłyśnięcie się siecią bywa jednocześnie momentem, w którym uczniowie tracą świadomość, że Internet nie jest rzeczywistością jedynie wirtualną i może rzutować na ich życie poza komputerem.
Przykładów nie trzeba szukać daleko. Chyba wszyscy z nas spotkali się z opowieściami o tym, że niemożliwe okazało się uzyskanie pracy przez osoby, które na swoich profilach, na popularnych serwisach społecznościowych, zamieszczały treści wulgarne, obsceniczne oraz poddające pod wątpliwość ich chęć podjęcia pracy, uczciwego działania. W wielu przedsiębiorstwach, sprawdzanie zawartości profili potencjalnych pracowników jest już normą. Niejednokrotnie pojawia się wręcz wymóg udostępnienia treści profilowych dla potrzeb rekrutacji. Setki postów, zdjęć i komentarzy powodują, że sami nie zawsze pamiętamy, co też za naszą przyczyną trafiło do sieci. Na wyczyszczenie najważniejszych śladów swojej internetowej aktywności zazwyczaj nie ma czasu.
Dzisiejsi uczniowie klas szkoły podstawowej, gimnazjaliści, licealiści są zaliczani do jednej z najliczniejszych i najaktywniejszych grup w Internecie. Czy jednak mają świadomość tego, że wiele z tych śladów może w przyszłości stanąć im na przeszkodzie, np. w karierze zawodowej?
Nauczyciele dostrzegli ten problem i dlatego też w wielu gorlickich szkołach ocena z zachowania to już nie tylko wskazanie, czy dana osoba jest aktywna na zajęciach, koleżeńska i czy w murach szkoły zachowuje się zgodnie z wymaganą etykietą. Uczniowie wiedzą, że ich profile są co jakiś czas przeglądane, a aktywności tam zamieszczane mogą także być uwzględnione w czasie ostatecznego oceniania zachowania.
Czy to wpływa realnie na zmianę ocen?
Nauczyciele potwierdzają: zdarzały się już przypadki, w których wzorowi, nie budzący zastrzeżeń chłopcy i dziewczęta w Internecie pokazywali swoją "drugą twarz", zupełnie różną od wizerunku zbudowanego w szkole. Szokująca była często beztroska, z jaką upubliczniali pewne treści: obrazy i teksty, nie biorąc zupełnie pod uwagę tego, że występują pod własnym imieniem i nazwiskiem, pokazują własną twarz.
Wstyd i poczucie kultury wydawało się dla nich nie istnieć w sieci.
To jednak się zmienia.
Same profile społecznościowe coraz częściej doprowadzają do tego, że ich użytkownicy muszą wykorzystywać w nich swoje autentyczne dane osobowe. Anonimowość zanika. Także oficjalne stanowisko szkół w sprawie uwzględniania internetowych aktywności uczniów jako jednego z elementów składowych oceny z zachowania powoduje, że niektórzy powstrzymują się przed niewłaściwymi i często niepotrzebnymi wpisami.
Ocena z zachowania uczniów to jednak drobnostka w porównaniu do problemu szerszego, jakim jest dziś bezpieczeństwo w sieci. Niejednokrotnie słyszeliśmy już o przypadkach samobójstw młodych ludzi, związanych z zamieszczeniem i rozpowszechnieniem kompromitujących ich oraz nieprawdziwych treści. Także zagrożenia ze strony osób trzecich, ujawnianie danych, problemy z zachowaniem prywatności: to nie tylko kwestia aktualnych tygodni i miesięcy, ale także przyszłego życia wielu uczniów.
Nie sposób opisać tu dokładnie wszystkie treści, jakie wiążą się z obecnością młodych ludzi w sieci i możliwymi konsekwencjami zamieszczania niestosownych treści w Internecie.
Jak Waszym zdaniem powinno wyglądać sprawdzanie aktywności internetowych młodych ludzi? Czy w ogóle jest konieczne?
A może dopiero staranie się o pracę lub o stanowisko publiczne powinno być momentem takiego internetowego "rachunku sumienia"?
Zapraszamy do dyskusji!
Napisz komentarz
Komentarze