Ks. Bronisław Świeykowski był przede wszystkim duchownym i aktywnym społecznikiem. Należy jednak do ludzi absolutnie wyjątkowych i nietuzinkowych, takich, którzy wyprzedzali swoją epokę.
Poza obliczem duchownego i lokalnego włodarza był bowiem pedagogiem, znakomitym kolekcjonerem, przyrodnikiem, aktywnym organizatorem życia społecznego, a nade wszystko otwartym i serdecznym człowiekiem, który nie wahał się ryzykować własnego życia dla dobra innych.
Urodzony koło Sanoka, przez wiele lat zupełnie nie myślał o kapłaństwie. Uczył się najpierw prywatnie, zaś później, dzięki znakomitym wynikom w nauce (ks. Świeykowski znał 5 języków) ukończył szkołę we Lwowie i skierował się na studia prawnicze. Po roku zrezygnował z nich i zdecydował się na karierę wojskową. Niestety, nieszczęśliwy wypadek spowodował, że zdrowie nie pozwalało mu kontynuować tej kariery. Zerwane zaręczyny i chwila życiowego kryzysu spowodowały, że usłyszał wewnętrzny głos: "Pójdź za mną".
Powołanie kapłańskie okazało się prawdziwą misją dla późniejszego burmistrza Gorlic.
Szybko zaczyna aktywną działalność społeczną. Angażował się w organizację życia społecznego, a przede wszystkim pomoc najuboższym oraz edukację młodych ludzi. Nie poprzestawał jednak nad tym. Ogromną ilość czasu, jaką poświęcał na pracę duchownego i zajęcia edukacyjne nie przeszkadzała mu w realizowaniu własnych pasji: kolekcjonowaniu owadów, których zebrał kilkadziesiąt tysięcy (ks. Świeykowski regularnie publikował artykuły naukowe o tematyce entomologicznej), kaktusów oraz trosce nad nietuzinkowymi zwierzętami domowymi, którym przewodziła małpka - Koko.
Niestety, pasje tej barwnej postaci musiały zejść na dalszy plan w chwili wybuchu wojny. Zbliżający się nieprzyjaciel spowodował, że dobrze wówczas prosperujące miasto opuścili jego włodarze i możniejsi mieszczanie. W chwili, w której pozostali mieszkańcy musieli zadecydować o tym, kto w czasie zawieruchy wojennej będzie reprezentował miasto wybór był już oczywisty.
Niestrudzony organizator życia społecznego, założyciel wielu Towarzystw i inicjator licznych akcji pomocowych - ks. Bronisław Świeykowski, stał się mężem zaufania, któremu powierzono niełatwe zadanie: organizacji życia miasta w czasie wojny. Pracy było niemało, dlatego też ks. Świeykowski z właściwą sobie energią szybko przystąpił do działania. Jego wspomnienia z najbardziej krwawego okresu 1915 roku możecie przeczytać co niedzielę na naszym portalu.
Ksiądz Świeykowski dzięki swojej mądrości i wiedzy swobodnie porozumiewał się z zaborcami. Niejednokrotnie zastawiał swoje życie w zamian za uwolnienie kolejnych więźniów. Starał się pertraktować z zaborcami i choć odrobinę odciążać miejscową ludność, którą dręczyli żołnierze. Bronił ludzi przed urzędnikami, a jako duchowny nieustannie spowiadał, towarzyszył umierającym na polu bitwy, organizował prowizoryczne pochówki, odprawiał codzienne msze.
w sytuacji ogromnego głodu i zakazu wydawania jedzenia ludności Żydowskiej ks. Świeykowski organizował dodatkowe zbiórki żywności. Sam ją rozdawał potajemnie, starał się chronić mieszkańców, zakłamywał statystyki liczby ludności, by móc uzyskać dodatkowe racje żywnościowe. Dzięki jego pomocy ludność miasta nie ginęła masowo z głodu. Chociaż jego kolekcja motyli i chrząszczy była słynna na całym świecie, niestety nie zachowała się: zniszczył ją jeden z ataków na mieszkanie księdza Świeykowskiego.
Po wojnie mieszkańcy ochoczo przystąpili do odbudowy miasta pod okiem ich bohatera Dni Grozy. Właściwie planując i zarządzając priorytetami odbudowy, dość szybko i skutecznie ks. Świeykowski doprowadził miasto do stanu, w którym mimo ogromnych zniszczeń, można były rozpocząć na nowo życie.
Oskarżony niesłusznie o szpiegostwo ksiądz - burmistrz został wprawdzie w pełni oczyszczony z zarzutów. Nie przyjmował jednak żadnych odznaczeń. Wdzięczność mieszkańców i chęć do aktywnego życia wśród nich musiała jednak z czasem ustąpić chorobom. Stopniowo stan zdrowia uniemożliwił ks. Świeykowskiemu publiczne pojawianie się. Póki jednak wystarczyło mu sił, nawet na emeryturze starał się aktywnie organizować życie społeczne w mieście i pomagać potrzebującym.
Wrósł na stałe w krajobraz miasta, a mieszkańcy darzyli go szczerym i pełnym zaufaniem. Trudno więc dziwić się, że ostateczni nie uszanowali jego testamentowej woli. Jego pogrzeb stał się wielkim i ważnym wydarzeniem: hołdem osobie zasłużonej i szanowanej.
opracowała Monika Anna Kulka
Dziś publikujemy specjalnie dla Was unikatowy dokument - testament ks. Bronisława Świeykowskiego. Dotychczas był on znany tylko nielicznym osobom. Opublikowany był tylko raz: na kartce pocztowej Gorlickiego Klubu Kolekcjonerów. Dziś, dzięki uprzejmości Marka Załęskiego, publikujemy skan testamentu ks. Świeykowskiego.
Ze zbiorów: Marka Załęskiego.
Napisz komentarz
Komentarze