Przyczyny takiej oceny są dwie. Po pierwsze spotkanie naukowców z 1995 r. wypełniało ówczesną wielką „białą” przestrzeń w szczegółowych badaniach na gorlickim przełomem 1915 roku. Tegoroczna nie jest czymś tak nowym, poprzedziło ją bowiem wcześniejsze sześć spotkań, zwykle młodych badaczy, pod nazwą „Znaki pamięci”. Jednak trochę żal, że nie zakończono ich głębszym podsumowaniem. Wygłoszone referaty wniosły bowiem wiele ciekawych informacji do puli posiadanej już wiedzy o wydarzeniach sprzed stu lat. Pytania badawcze na kolejne lata stawiali tylko niektórzy z prelegentów.
Większości referatów, które trafią do pokonferencyjnej publikacji, słuchano z wielkim zainteresowaniem. Już pierwszy z występujących ppłk dr Christian Stachelbeck mówiąc o działaniach 11 bawarskiej dywizji piechoty walczącej o wzgórza nad Sękową, wskazał na istotne znaczenie kilku elementów, które złożyły się na sukces wojsk austro – niemieckich pod Gorlicami. Wymienił sprawny transport, wyjątkową rolę zabezpieczenia kontrwywiadowczego operacji, pozorowane działania w północnej części frontu oraz ogromne nasycenie frontu artylerią, szczególnie ciężką. Szczególnie ten czwarty czynnik miał decydującą rolę. Niemiecki historyk podkreślił, że doświadczenia z zastosowaniem artylerii na tak wielką skalę zostały wykorzystane w dalszych etapach wojny (np.Verdun) co wg. niego czyniło z gorlickiej bitwy przełom nie tylko w sytuacji na froncie wschodnim, ale także w taktyce prowadzenia działań zbrojnych. Mimo to jednym z wątków jego referatu były wysokie straty bawarskiej piechoty wynikające z niespodziewanie silnego oporu Rosjan. Na to także zwracał uwagę jeden z kolejnych mówców, kurator naukowy konferencji, dr Jarosław Centek (UMK w Toruniu). W swoim referacie „Działania 119 DP w dniach 2 – 3 maja 1915 r.” przedstawił statystyki potwierdzające tę tezę, że mimo huraganowego ognia na pozycje rosyjskie, atak obu dywizji Korpusu Kombinowanego gen. Paula von Kneussla przyniósł im duże straty.
Pozostałe dwa referaty zagranicznych gości były także ciekawe. Dr Christoph Hatschek z Heeresgeschichtliches Museum w Wiedniu przedstawił przemiany munduru austro – węgierskiej armii od 1866 do 1916 roku. Ulegał on przemianom pod wpływem doświadczeń wojennych, tak by mógł lepiej służyć żołnierzowi na polu walki. Wiedeński naukowiec wykazał, że nie dla wszystkich cel ten był oczywisty, a dowództwo c.k. armii musiało zmagać się z grupami , które bardziej ceniły sobie paradny mundur, niż żołnierskie życie. Ostateczne „odczarowanie” munduru, który nabrał ochronnego koloru „feldgrau” nastąpiło dopiero w 1916 r. na dwa lata przed upadkiem Monarchii Habsburgów.
Walentin Juszko z Rosji przedstawił ciekawy epizod związany z rozbiciem w okolicach Dukli rosyjskiej 48 dywizji piechoty dowodzonej przez legendarnego gen. Ławra G. Korniłowa, który dostał się do austriackiej niewoli. Wspominał o tym już w 2008 r. słowacki badacz Martin Drobňak, ale na tegorocznej konferencji epizod ten został przedstawiony znacznie szerzej.
Popołudniowa część konferencji miała bardziej urozmaicony charakter. Obok referatów poświęconych zagadnieniom czysto militarnym, uczestnicy mogli wysłuchać także wystąpień z zakresu architektury cmentarnej, historii sztuki, aspektów społecznym toczonych w Galicji zmagań wojennych. W świetnej, rzeczowej i efektownej prezentacji Tomasz Woźny naświetlił udział c.k. XIV Korpus w ofensywie gorlickiej, na południe od Tarnowa. Pokazał się po raz kolejny jako dociekliwy badacz działań toczonych na skrzydłach gorlickiego przełamania. Bogusław Głód z Sękowej podjął rzadko poruszany wątek działań pułku rotmistrza von Savoye w ramach prawego skrzydła wojsk Mackesena w pierwszych dniach maja 1915 r. Marcin J. Mikulski mówiąc o wkładzie Twierdzy Kraków w zwycięstwo pod Gorlicami, również dowiódł znaczenia artylerii w przełamaniu rosyjskiego frontu. Twierdza wsparła bowiem szczególnie mocno siły polowe c.k. 4 Armii i 11 Armii niemieckiej jednostkami artylerii. W wystąpieniu poświęconym wspomnieniom uczestników bitwy pod Gorlicami. Znów mocno zabrzmiała kanonada artyleryjska. Cytowane przez Sławomira Kułacza pamiętniki zarówno Rosjan, jak i żołnierzy państw centralnych w niezwykle sugestywnych słowach opisuję siłę i efekty ognia artyleryjskiego w rejonie Łużnej. Przy okazji pochodzący z Leżajska badacz dziejów 12 „krakowskiej” dywizji piechoty postawił i wstępnie udokumentował tezę, iż to nie gen. Tadeusz Rozwadowski dowodził artylerią dywizyjną w przygotowaniu artyleryjskim rankiem 2 maja 1915 r. Być może ta kontrowersja stanie się jednym z tematów kolejnej konferencji organizowanej w Gorlicach?
Niezwykle ciekawie zabrzmiało także wystąpienie dra Jan Schuberta na temat cmentarzy wojennych w Galicji. Zainteresowanie słuchaczy wzbudziły informacje oraz dokumentacja nekropolii z okolic Rzeszowa, Przemyśla, Jarosławia i Lwowa. Równie świeżym był referat Michała Kawuloka poświęcony malarzowi i żołnierzowi 100 „cieszyńskiego” pułku piechoty Janowi Wałachowi. Ten pochodzący z Istebnej artysta był autorem wielu szkiców z pola walki pod Gorlicami. Niestety mimo wsparcia swego „mecenasa” i dowódcy pułkownika F. Latinika, projektowanej panoramy walk o wzgórze Pustki nigdy nie zrealizował.
Zagadnienia społeczne związane z I wojną w Galicji poruszyli dr Piotr Szlanta oraz Kamil Ruszała. Ten pierwszy w referacie „Wielka Wojna Łemków” dowodził, że ludność ta była ofiarą zarówno wojsk rosyjskich, jak i austro – węgierskich oskarżających ją o moskalofilstwo. Wg niego skala represji austriackich wobec Łemków, której symbolem stał się obóz w Thalerhofie była całkowicie nieuzasadniona. Konferencję zakończył świetny, podbudowany informacjami źródłowymi referat Kamila Ruszały „Mieszkańcy Gorlic w armii austro-węgierskiej podczas I wojny światowej”. Wskazał on zarówno jednostki w których służyli gorliczanie, miejsca ich wojennej służby, skalę i skutki społeczne masowego poboru do wojska męskiej części mieszkańców miasta. Istotne także były jego wątpliwości, wynikające z ograniczonych źródeł oraz postawione problemy badawcze. Daje to nadzieję na dalsze zainteresowanie tematyką bitwy pod Gorlicami oraz kolejne konferencje środowiska związanego ze Stowarzyszeniem „Crux Galiciae”.
Autorzy wystąpień, jak i słuchacze uczestniczący w sprawnie zorganizowanej konferencji, z niecierpliwością będą oczekiwać na zapowiadaną pokonferencyjną publikację. Powinna być ona kolejnym istotnym uzupełnieniem naszej wiedzy o wojennych wydarzeniach sprzed wieku.
Marek Dziedziak
Napisz komentarz
Komentarze