Już od dawna wiemy o tym, że cyberprzestępcy rozsyłają zainfekowane wiadomości e-mailowe, mimo to spora część internautów ignoruje jednak tego typu ostrzeżenia, często stwierdza bowiem, że nic im nie grozi, że do żadnego działania ze strony wirusa zawartego w wiadomości nie doszło.
Często działanie złośliwej wiadomości jest dyskretne, ma za zadanie wykraść nasz numer konta, numer karty kredytowej i wyczyścić nam konto.
Przez Polskę przetacza się jednak fala ataków znacznie bardziej trudnych do zignorowania. Wirus ukryty w fałszywych wiadomościach od Poczty Polskiej szyfruje dysk. W praktyce użytkownik bez doświadczenia informacyjnego traci do niego dostęp i jedyne co może zrobić, by szybo odzyskać maszynę, to zapłacić.
Cyberprzestępcy rozsyłają wiadomości o tym, że w placówce pocztowej czeka na nas przesyłka. W informacji jest link, otwarcie którego miałoby nam pozwolić poznać szczegóły.
Otwarcie linka zawartego w e-mailu uruchomi wirus, który zaszyfruje dysk użytkownika. Szyfrowanie nie będzie natychmiastowe - zajmie trochę czasu, najpewniej jednak ofiara nie zdąży zareagować. Po kilku-kilkunastu minutach dostęp do naszego dysku zostanie zablokowany. Żeby odzyskać dostęp będziemy musieli zapłacić - na ekranie komputera pojawi się po prostu informacja od cyberprzestępców.
Otworzyłem wiadomość - co robić?
Niestety najprawdopodobniej nie uda się odzyskać dostępu do plików bez pomocy specjalisty.
Przeciętny użytkownik z pewnością będzie miał zapewne trudności w pozbyciu się tak działającego wirusa. Dlatego najlepszym sposobem na walkę z zagrożeniem jest dobry program antywirusowy i zdrowy rozsądek. Nie otwierajmy podejrzanych wiadomości.
Gdybyście jednak chcieli podjąć samodzielną próbę odzyskania dysku poszukajcie informacji na temat ransomware - wirus szyfrujący dysk zalicza się właśnie do tej kategorii złośliwych programów. Pomocne rady znajdziecie na stronach CERT.
źródło: gazeta.pl
Napisz komentarz
Komentarze