Nocne „wiatrowanie” spowodowało, że w korycie Stróżowianki wylądowały sporych rozmiarów konary drzewa rosnącego tuż przy brzegu, a przez to przepływ w potoku został praktycznie całkowicie zablokowany. Strażacy bez większego wysiłku usunęli zator, który by mógł narobić poważnych problemów, gdyby stan wody się podniósł.
Potem wyjeżdżali do powalonych drzew, które w wielu miejscach niemal całkowicie zablokowały przejazdy przez lokalne drogi. Strażacy i druhowie interweniowali kolejno na ulicy Łysogórskiej w Gorlicach, w Ropicy Polskiej, Gładyszowie, na ulicy Zagórzańskiej w Gorlicach, w Klimkówce, na ulicy Dukielskiej w Gorlicach, w Śnietnicy i kolejny raz w Klimkówce oraz na ulicy Kościuszki w Gorlicach i w Dominikowicach.
Pojechali również na ulicę Wspólną w Gorlicach, gdzie konary drzewa niebezpiecznie oparły się o budynek gospodarczy.
Najniebezpieczniej było jednak w Moszczenicy, gdzie dzisiaj (24 września) tuż przed godz. 5 spadająca gałąź potężnego drzewa najpierw zerwała linię wysokiego napięcia, a potem oparła o budynek mieszkalny.
Kolejne godziny przyniosły strażakom trochę oddechu, ale już popołudniu znowu musieli wyjechać do powalonych drzew.
Z informacji, które dostaliśmy od Was, wynika, że około godz. 17 w gminie Łużna konary drzewa powalonego przez wiatr zupełnie zablokowały przejazd przez tamtejszą drogę. Druhowie aż do wieczora wyjeżdżali jeszcze do kilku „mniejszych” interwencji.
Na szczęście według prognoz kolejna noc (z 24 na 25 września) ma być już spokojna.
Napisz komentarz
Komentarze