Pani Mariolu, ostatnio media coraz szerzej rozpisują się o tym, że wybory samorządowe 2018 stoją pod znakiem kobiet. Mówi się i pisze o trendzie światowym w lokalnej polityce. Co sądzi pani o udziale kobiet w polityce, czy płeć ma tu jakiekolwiek znaczenie?
Faktycznie jest to zauważalny trend, ale najważniejsze tak naprawdę jest to, co sądzą o tej kwestii mieszkańcy naszego miasta. Jestem przekonana, że podobnie jak ja uważają, że od płci ważniejsze są kompetencje. Kluczową rolę powinny odgrywać wiedza, zaangażowanie i pomysł na Gorlice, a nie to czy kandydat na urząd burmistrza jest kobietą, czy mężczyzną. To czy burmistrz nosi krawat, czy szpilki nie wpływa na jakość i komfort życia. Działam w grupie ludzi tworzących komitet „Przyjazne Gorlice”, zarówno z mężczyznami, jak i kobietami. Wierzę w to, że w nadchodzących wyborach Gorliczanie stworzą szansę nowym, ożywczym rozwiązaniom, jakie proponujemy.
Skoro wspomniała pani o pomyśle na Gorlice, pomyśle na nasze miasto, to jaki on jest, jaki jest program pani, jako kandydatki na stanowisko Burmistrza Miasta Gorlice i pani komitetu?
Już w pierwszych dniach po ogłoszeniu swojego startu w nadchodzących wyborach zaprezentowałam główne założenia programu wyborczego komitetu „Przyjazne Gorlice”. Program ewoluował wraz z kolejnymi uwagami Gorliczan – bo to właśnie ich głos jest najważniejszy. Z całością programu można zapoznać się na stronie internetowej komitetu – www.przyjaznegorlice.com.
Chciałabym zwrócić jednak uwagę na kilka ciekawych rozwiązań, które w mojej ocenie sprawią, że Gorlice staną się miastem przyjaznym, miastem, w którym się komfortowo mieszka i które się chętnie odwiedza.
Dla mieszkańców, przedsiębiorców i turystów proponuję między innymi przejrzysty system gospodarki mieszkaniowej, rozwój żłobków w różnych częściach naszego miasta, wsparcie dla młodych rodziców, skuteczniejsze zagospodarowanie strefy aktywności gospodarczej oraz dążenie do obniżania podatków dla przedsiębiorców, wprowadzenie ułatwień dla przedsiębiorców rozpoczynających działalność gospodarczą – program „Lokal za 1 zł”, program darmowych szczepień przeciwko grypie dla seniorów, wprowadzenie darmowych przejazdów komunikacją miejską w weekendy i święta, rozbudowę ścieżek rowerowych, włączających ich w system ścieżek rowerowych Małopolski.
To tylko jedne z wielu pomysłów, jakie pragnę realizować, jeśli mieszkańcy naszego miasta obdarzą mnie swoim zaufaniem i wybiorą na stanowisko burmistrza. Ważnym wyzwaniem, jakie stoi przed kolejnym burmistrzem, jest natychmiastowe przerwanie niemocy związanej z budową nowego cmentarza, jak również rozwiązanie problemów komunikacyjnych naszego miasta.
„Samorząd bez polityki” to hasło forsowane przez starającego się o reelekcję urzędującego burmistrza, pani też w swoich materiałach wyborczych wielokrotnie podkreślała swoją niezależność i brak przynależności do partii politycznej, czy w pani ocenie jest możliwe skuteczne działanie na rzecz miasta bez legitymacji partyjnej?
Samorząd bez polityki oczywiście jest możliwy, tak samo, jak możliwe jest działanie bez osobistych animozji i uprzedzeń. Niektórzy, choć pięknie i dużo mówią o odpolitycznieniu samorządu, są najlepszym przykładem, jak partyjne kalkulacje przedkładają nad dobro miasta i jego mieszkańców. Nigdy nie należałam do żadnej partii politycznej, mogę więc z czystym sumieniem i śmiało powiedzieć, że jestem najlepszym odzwierciedleniem hasła, jakim obecnie reklamuje się mój kontrkandydat. Sęk w tym, że akurat obecny burmistrz w polityce partyjnej jest obecny od wielu lat, od „zawsze”. Jakoś dziwnie i sztucznie więc brzmią takie deklaracje w jego wykonaniu. To coś na kształt próby wyparcia się swojej przeszłości dla doraźnych potrzeb i chęć sprostania aktualnie formułowanym przez wyborców oczekiwaniom. Wyciąganie swojej niezależności od polityki na afisz, w tak demonstracyjny sposób, odbieram jako rodzaj jakiegoś uwierającego burmistrza kompleksu. Mówiąc żartem, brakuje w tej sytuacji tylko deklaracji, że Rafał Kukla w gruncie rzeczy zawsze był kobietą.
Bardzo ważna jest współpraca burmistrza i radnych, ale przede wszystkim przy współdziałaniu z mieszkańcami. Praca z Gorliczanami, praca dla nich przy pełnej dyspozycyjności, a nie narzucaniu im decyzji wygodnych władzy. Trzeba mieć odwagę spojrzeć mieszkańcom prosto w oczy, nawet w trudnych momentach. Potrafię rozmawiać z ludźmi, potrafię słuchać, potrafię działać. Potrafię być skuteczna. Uważam, że dobrze znam problemy i potrzeby Gorlic. Posiadam dość energii, kompetencji i doświadczenia, by sprostać temu wyzwaniu. Dziś przyszedł czas na zmiany!
Gorliczanie, w najbliższą niedzielę (21 października) chodźmy zagłosować! Nie pozwólmy, aby przypadkowi ludzie rządzili naszym pięknym miastem!
Materiał został sfinansowany ze środków KWW „Przyjazne Gorlice”
Napisz komentarz
Komentarze